Posiedzenie dziewiąte (26 lutego 2003 r.):

Teoria intelektu czynnego w pismach św. Tomasza z Akwinu (Dr Lecz Szyndler)

Posiedzenie Katedr otworzył dr Paweł Milcarek, który powitał gości i poprosił o odczytanie protokołu z VII posiedzenia Katedr Historii Filozofii. Następnie prelegent dr Lech Szyndler wygłosił referat pod tytułem Teoria intelektu czynnego w pismach św. Tomasza z Akwinu.

Na początku swojej wypowiedzi dr Lech Szyndler przypomniał, iż jako pierwszy rozróżnienie intelektów na bierny (główna władza poznawcza receptywna) i czynny (dostosowanie wpływu bytu przejętego przez władze zmysłowe do potrzeb intelektu biernego) wprowadził Arystoteles. Dr Szyndler przypomniał ponadto, iż problem intelektu czynnego stanowił źródło sporu i kontrowersji zwłaszcza w filozofii arabskiej, np. w myśli Awicenny i Awerroesa. Problem ten był dyskutowany również w Europie chrześcijańskiej w XIII wieku. Chodziło tu o polemikę z Awerroesem i awerroistami łacińskimi, utrzymującymi, że jest jeden intelekt wspólny wszystkim ludziom. Problem intelektu czynnego stanowił również pretekst dla szukania miejsca myśli Arystotelesa w kulturze ówczesnej Europy. Na tym tle rozwijała się myśl św. Tomasza z Akwinu dotycząca zagadnienia działania intelektu czynnego. Według dr Szyndlera zagadnienie to można sprowadzić do dwóch zasadniczych problemów: 1) dostosowanie przez intelekt czynny wpływu bytu do potrzeb intelektu biernego; 2) rola intelektu czynnego w tworzeniu wiedzy. Prelegent podkreślił, że wspomniane problemy należy powiązać z innymi zagadnieniami obecnymi w tekstach Akwinaty, które to zagadnienia nie zawsze są kojarzone z problematyką intelektu czynnego. Dr Szyndler stwierdził, że Akwinata przy omawianiu działań intelektu czynnego używa terminologii Arystotelesa chcąc wskazać jej prawidłowe zrozumienie. Św. Tomasz, zatem nazywa intelekt czynny władzą, która jest zarazem sprawnością i światłem.

1. Termin “sprawność” (habitus) nie oznacza tutaj czegoś nabytego drogą wyćwiczenia, ale wskazuje część istoty człowieka, wykluczającą możność.

2. Termin “światło” ma za zadanie wskazać sposób działania intelektu czynnego. Jest to, bowiem, władza ujawniająca, “oświetlająca” wrażenia w zmysłach wewnętrznych, odsłaniająca te elementy, na które wrażliwy jest intelekt możnościowy.

Rola intelektu czynnego polega, więc na dostosowaniu wpływu bytu do potrzeb intelektu możnościowego. Działania intelektów biernego i czynnego są, więc powiązane.

Następnie dr Szyndler przedstawił rolę intelektu czynnego zarówno w recepcji jak i w akcie tworzenia wiedzy.

Omawiając zagadnienie recepcji intelektualnej dr Szyndler stwierdził, iż św. Tomasz zgadza się z Arystotelesem, że ludzkie poznanie jest pewnym doznaniem, recepcją, odbiorem wpływu wywieranego w nas przez inny byt. Podobnie jak Arystoteles, również Akwinata uważa, że same wrażenia znajdujące się w zmysłach zewnętrznych nie mogą pobudzić intelektu możnościowego. Konieczne jest dostosowanie tych informacji do intelektu możnościowego. To dostosowanie św. Tomasz nazywa abstrakcją. Abstrakcję można rozważać w trzech aspektach:

1) Przejście z możności (intelligibile in potentia) do aktu (intelligibile in actu);

2) Przejście od tego, co poszczególne (konkretne, jednostkowe – singulare) do tego, co powszechne i ogólne (universale), przejście to bowiem, polega na odsłonięciu pryncypiów bytu;

3) dematerializacja, która polega na pominięciu przypadłości, aby ujawnić pryncypia bytu, na który jest wrażliwy intelekt możnościowy.

Omawiając przejście od singulare do uniwersale dr Szyndler stwierdził, iż w tekstach Akwinaty termin “uniwersale” oznacza nie tylko pryncypia bytu, lecz także jego istotę, ujętą w definicji gatunkowej. W związku z tym niektórzy autorzy (M. A. Krąpiec, E. Gilson, S. Swieżawski) uznali abstrakcję za proces tworzenia pojęć.

Jeżeli chodzi o dematerializację, to nie jest ona tworzeniem czy zestawianiem, lecz ma charakter poznawczego pominięcia elementów materialnych, na które są wrażliwe władze zmysłowe. Ostatecznie chodzi, więc, o odsłonięcie formy - tego pryncypium, które ma rangę aktu. Rola intelektu czynnego polega, zatem, na ujawnieniu zależności (habitudo) między tymi elementami, które mają pozycję aktu i tymi, które mają pozycję możności. Ujmując to zagadnienie szerzej należy stwierdzić, iż zależność ta przebiega między tymi elementami, które są przyczynami a tymi, które są skutkami. Abstrakcja będzie pewnym działaniem ujawniającym te zależności.

Przedstawiając zagadnienie abstrakcji dr Szyndler wskazał, iż problematyka ta nie może być wyjaśniona bez rozwiązania problemu poznania intelektualnego, którego nie można sprowadzić tylko do działania intelektu czynnego. W związku z tym prelegent uznał, że problematykę intelektu czynnego należy rozszerzyć o zagadnienie poznania intelektualnego. Poznanie to jest aktem intelektu, którego kresem jest conceptio lub intellectum. Intellectum będzie podkreślało związek rozumienia z intelektem możnościowym. Termin “conceptio” oznacza tutaj zależność tego stanu intelektu od bytu, ma ono charakter manifestacji tego, co dotarło do intelektu przez władze zmysłowe. Conceptio nazywane też “słowem serca” wyraża pryncypia bytu, własności bytu związane z istotą. Słowo serca zamyka recepcję poznawczą, uzasadnia nie tylko to, że poznanie jest bierne, ale i to, że tworzenie wiedzy nie jest tożsame z bytem. Zamykając recepcję poznawczą verbum cordis otwiera jednocześnie proces tworzenia wiedzy.

Dr Szyndler stwierdził następnie, iż tworzenie wiedzy jest następstwem poznawczego kontaktu z bytem. Jeżeli, więc chce się zrozumieć tworzenie pojęć, należy odwołać się nie tylko do intelektu czynnego (o czym pisał już Arystoteles), ale trzeba powiązać tworzenie wiedzy z problemem rozumienia intelektualnego.

Omawiając zagadnienie tworzenia wiedzy Arystoteles mówił o dwóch działaniach intelektu:

  1. Rozumienie intelektualne (intelligentio indivisibilium);
  2. Tworzenie pewnych ujęć rozpoznających (compositio et divisio).

Tworzenie wiedzy należy tu rozumieć jako tworzenie słowa wewnętrznego. Św. Tomasz dopowiada, iż punktem wyjścia dla tworzenia wiedzy jest rozumienie intelektualne (“słowo serca”), które za pomocą władz intelektualnych zostaje powiązane z pewnym znakiem zmysłowym, stając się w ten sposób swoistym “nośnikiem” ujawniania prawdy o bycie. W ten sposób powstaje słowo wewnętrzne, które w przeciwieństwie do słowa serca, nie jest zrodzone w intelekcie, lecz przez niego wytworzone.

Opisany wyżej proces tworzenia wiedzy ukazuje, iż rozumienie intelektualne związane z bytem napędza całą działalność intelektualną. Intelekt czynny jest tu władzą pośredniczącą między intelektem biernym a władzami zmysłowymi. To powiązanie ujawnia się już na poziomie recepcji poznawczej. Jest ono obecne także przy tworzeniu wiedzy, dostosowując rozumienie intelektualne do potrzeb człowieka właśnie tworzącego wiedzę. Według św. Tomasza działanie intelektu czynnego w ramach tworzenia wiedzy jest związane z pojawieniem się pewnej relacji między znakiem zmysłowym a rozumieniem intelektualnym. Relacja ta jest nazywana przez Akwinatę intentio inteligibilis. Należy dodać, iż działanie intelektu czynnego nie jest samodzielne, gdyż jego racją jest rozumienie intelektualne, które wyznacza reguły rządzące tym działaniem. Tymi regułami są tak zwane pierwsze zasady (poznania intelektualnego). Pojawia się tutaj problem cnoty intelektualnej, zwanej intellectus principiorum. Cnota owa to sprawność pierwszych zasad, pewien opis własności bytów wyznaczających działanie intelektu w ramach tworzenia wiedzy. Wspomniane pierwsze zasady nie są genetycznie związane z intelektem czynnym, lecz z rozumieniem intelektualnym. Intelekt czynny nie posiada, więc w sobie pierwszych zasad, one są czymś dodanym, “nałożonym” na ten intelekt. Można też powiedzieć, że są one pewnym wzorem dla tego “światła”, którym jest intelekt czynny. Podsumowując należy uznać, iż racją dla tworzenia wiedzy jest poznanie intelektualne, dotyczące bytu. I właśnie sam byt jest miarą tworzenia wiedzy. Intelekt czynny sprowadza się do bycia pośrednikiem pomiędzy intelektem możnościowym a władzami zmysłowymi, a zwłaszcza vis cogitativa - władzą wrażliwą na wpływ intelektu, która to władza ma zdolność powiązania rozumienia intelektualnego z pewnym wrażeniem zmysłowym.

Kończąc swoją wypowiedź dr Szyndler zauważył, iż istotą Tomaszowego ujęcia teorii intelektu czynnego jest powiązanie intelektu czynnego z intelektem możnościowym. Dla Akwinaty główną rolę w poznaniu odgrywa jednak intelekt możnościowy, a intelekt czynny jest intelektem, który pełni rolę tylko pomocniczą, pośredniczącą. Jego działanie nie polega, zatem na tworzeniu pojęć, przynajmniej na poziomie recepcji. To powiązanie intelektu czynnego z możnościowym wynika zaś z natury człowieka. Intelekt czynny nie jest, więc elementem z zewnątrz pobudzanym przez Boga, czy też inną, niż dany człowiek substancją, jak sądzili filozofowie arabscy i część augustyników. Dla św. Tomasza będzie też oczywistym, że intelekt czynny nie posiada w sobie żadnych reguł, żadnych norm czy kategorii, według których porządkowałby materiał poznawczy. Miarą funkcjonowania intelektu czynnego w ramach tworzenia wiedzy jest rozumienie intelektualne.

Dr Szyndler dodał także, iż teoria działania intelektu czynnego pomaga w rozwiązaniu jeszcze dwóch innych zagadnień:

  1. Problem zdefiniowania, czym jest intelektualność w człowieku;
  2. Przemyślenie na nowo problemu subsystencji – jednego z najistotniejszych zagadnień filozoficznych.

W dyskusji jako pierwszy zabrał głos dr P. Milcarek, który zauważył, że dr Szyndler w swoim referacie utożsamił ze sobą pojęcia intellectus indivisibilio i intelectio oraz compositio et divisio i ratiocinatio. Pierwsza para tych pojęć dotyczyłaby poznania niewyraźnego, druga zaś poznania wyraźnego. Uwzględniając tę perspektywę dr Milcarek zadał pytanie, czy oznacza to, iż jedno słowo serca należy jeszcze do porządku poznania niewyraźnego, podczas, gdy wiele słów serca, tworzących mowę serca, należy już do porządku poznania wyraźnego? Następnie dr P. Milcarek zadał drugie pytanie, czy podział: intelectio indivisibilium oraz ratiocinatio można zinterpretować nie w ten sposób, że dzieli on poznanie na wyraźne i niewyraźne, ale w każdym z tych typów poznania występuje aspekt intelectio indivisibilio oraz compositio et divisio (ratiocinatio)? Dr P. Milcarek zapytał ponadto, dlaczego tak jest, że w tekstach wprost odnoszących się do problemu poznania św. Tomasz raczej nie uwzględnia zagadnienia słowa serca?

Odpowiadając na pierwsze pytanie dr Szyndler zaprzeczył poglądowi jakoby wiele słów serca, tworzących mowę serca, należało do porządku poznania wyraźnego. Każdemu z nich odpowiada tylko jeden byt. Natomiast dla wyrażenia jednego słowa serca potrzeba wiele słów w ramach tworzenia wiedzy. Nazywamy, bowiem coś istnieniem, istotą, możnością, aktem itd. Udzielając odpowiedzi na drugie pytanie dr Szyndler stwierdził, iż należy jednak trzymać się tego genetycznego porządku, w którym słowo serca (intelectio indivisibilium) należy do poznania niewyraźnego, motywując tworzenie wiedzy (ratiocinatio) w porządku poznania wyraźnego. W odpowiedzi na trzecie pytanie dr Szyndler stwierdził, że można ten problem rozwiązać dwojako:.

  1. Być może św. Tomasz przyjął, że temu, kto przeczytał I część Sumy Teologii nie jest obce zagadnienie verbum cordis, ( które poczyna się w intelekcie) . W związku z tym Akwinata mógł sądzić, że takiej osobie łatwo będzie czytać takie szkolne wyjaśnienia, jak te zawarte w np. Traktacie o człowieku.
  2. Innym rozwiązaniem jest uznanie, że Tomaszowi, pamiętającemu o roli słowa serca w poznaniu, w danych fragmentach jego dzieł zagadnienie to nie było potrzebne.

Jako następny zabrał głos mgr Eryk Łażewski, który zapytał o swoistą rangę przypadłościową intelektu czynnego. W jaki sposób jest on przypadłością i od czego jest zależny jako przypadłość?

Ustosunkowując się do powyższych pytań dr Szyndler stwierdził, że podmiotem intelektu czynnego jest człowiek. Intelekt czynny jest bowiem elementem struktury człowieka. Jeśli będzie się rozważać ten intelekt jako przypadłość, to jest on pewnym elementem uszczegółowionym razem z podmiotem, to znaczy dzięki podmiotowi. Trudno mówić o przypadłości poza podmiotem. Skoro zaś ten podmiot (człowiek) ma takie pryncypia jak istnienie i istota, to one właśnie będą podmiotem (pryncypiami) intelektu czynnego. Osobnym problemem byłoby tutaj zagadnienie przypadłościowego aktu istnienia, które do tej pory pozostaje nierozstrzygnięte. Jeżeli chodzi o status bytowy omawianego intelektu jako przypadłości, to pojawia się tu cała perspektywa subsystencji: istnienia i istoty. Dr Szyndler dodał jeszcze, iż w ramach samej istoty bezpośredni podmiot intelektu czynnego należy zlokalizować w ramach wpływu formy na możność, w ramach własności istotowej, którą jest pewna niematerialność związana z formą i określająca możność.

Następnie mgr Łażewski postawił pytanie, jak się ma intelekt czynny do intelektu możnościowego i czy można powiedzieć, że intelekt czynny jest przypadłością intelektu możnościowego?

Odpowiadając dr Szyndler stwierdził, że są to dwie odrębne władze, które mają to wspólne, że są niematerialne, określone przez jedną formę. Intelekt czynny nie jest przy tym przypadłością intelektu biernego, jest natomiast przypadłością człowieka. Można jednak powiedzieć, że między tymi władzami zachodzi pewna funkcjonalna (nie bytowa) zależność.

Z kolei dr Milcarek, poprosił prelegenta o ustosunkowanie się do opinii prof. M. Gogacza, który wolał nie nazywać intelektu możnościowego przypadłością, określając go raczej jako sferę możnościową intelektualną.

Dr Szyndler stwierdził, iż nie ma tu żadnej sprzeczności. Chodzi tu tylko o różnicę perspektyw. I tak nazywanie intelektu możnością (intelektualnością), które pokazuje sposób wpływu formy jako aktu na możność, wskazuje na perspektywę quidditas. Perspektywa intelektów czynnego, biernego i woli to z kolei perspektywa natury. Można również powiedzieć, że intelekt możnościowy jest przypadłością w perspektywie subsystencji.

Ponownie zabrał głos mgr Łażewski pytając, w jaki sposób działanie intelektu czynnego wyznaczałoby samoświadomość człowieka?

Odpowiadając dr Szyndler powiązał problem świadomości z tworzeniem wiedzy. Prelegent zwrócił też uwagę, iż bardzo istotna jest tu rola kontemplacji. Św. Tomasz wyjaśnia, bowiem, że przedmiotem kontemplacji może być wszystko: rzecz, którą poznajemy, ale też nasze działanie, w tym poznanie. Fakt poznawania wpływu bytu na nasz intelekt, skierowania się do niego, skłania do tworzenia wiedzy na temat intelektu. I właśnie problem świadomości łączy się z problemem wiedzy – słowa wewnętrznego.

Następnie prof. T. Klimski zadał pytanie, czy stany intelektów wyróżnione przez filozofów arabskich (intelekt habitualny i intelekt w akcie) mogłyby odnosić się do zagadnienia świadomości? Inaczej mówiąc czy o świadomości stanowiłyby czynności intelektu czy też rezultaty tych czynności?

Dr Szyndler odpowiadając stwierdził, iż problemem jest współczesne wiązanie świadomości tylko z władzami zmysłowymi, podczas gdy należy to zagadnienie poszerzyć o problem poznania intelektualnego. Dr Szyndler dodał również, że być może termin “świadomość” należałoby w ogóle odrzucić zastępując go innym słowem. W ten sposób możnaby uniknąć skojarzeń wiążących ten termin z nurtami filozofii współczesnej.

Ponadto, prof. T. Klimski zadał pytanie, jaka byłaby różnica między intelektem ludzkim a Boskim ze względu na omawiane wyżej rozróżnienia w działaniu (intelectio i ratiocinatio)? Prof. Klimski zapytał także jak wyglądałby problem przypadłości w Bogu?

Ustosunkowując się do powyższego pytania dr Szyndler stwierdził, iż w przypadku intelektu Boskiego zostałby wykluczony etap tworzenia wiedzy. W Bogu byłoby, więc tylko rozumienie intelektualne, poprzez które dokonuje się Jego samopoznanie. Co do przypadłości właściwych Bogu, to chodziłoby tu o problem osoby jako relacji. Pojawia się jednak szereg trudności filozoficznych w tym względzie, gdyż ich rozwiązanie można uzyskać raczej w teologii a nie w filozofii.

Dr A. Nowik wskazał, że referat dra Szyndlera nie tylko uporządkował problematykę intelektu czynnego, lecz również poszerzył ją o nowe aporie nieznane jeszcze w XIII wieku:

  1. Z jakiego powodu pojawiło się w historii filozofii zanegowanie roli intelektu czynnego w poznaniu człowieka?
  2. Od kiedy w człowieku zaczyna działać intelekt nabywający rozumień?
  3. Gdzie się znajduje sąd? Czy jest to zagadnienie mowy wewnętrznej, czy sąd znajduje się na poziomie poznania wyraźnego?
  4. Jaka jest struktura intelektów czynnego i możnościowego?
  5. Czy byłyby dwa działania intelektu czynnego: najpierw “wyciąganie” postaci intelektualnych z danych wrażeniowych, później tworzenie sądów, rozumowań?

Dr Nowik zwrócił tez uwagę, że aby rozwiązać problem świadomości w ramach tomizmu egzystencjalnego, należy wpierw ustalić tomistyczne znaczenie terminu “świadomość”, odmienne od jego znaczeń obecnych w filozofii współczesnej.

Kończąc posiedzenie prowadzący dr P. Milcarek podziękował obecnym za uwagę a prelegentowi za wygłoszenie referatu.

 

Natallia Zhmura, Eryk Łażewski