Posiedzenie Katedr
otworzył dr Paweł Milcarek, który powitał gości i poprosił o
odczytanie protokołu z VII posiedzenia Katedr Historii Filozofii. Następnie
prelegent dr Lech Szyndler wygłosił referat pod tytułem Teoria
intelektu czynnego w pismach św. Tomasza z Akwinu.
Na początku swojej
wypowiedzi dr Lech Szyndler przypomniał, iż jako pierwszy rozróżnienie
intelektów na bierny (główna władza poznawcza receptywna) i czynny
(dostosowanie wpływu bytu przejętego przez władze zmysłowe do
potrzeb intelektu biernego) wprowadził Arystoteles. Dr Szyndler
przypomniał ponadto, iż problem intelektu czynnego stanowił źródło
sporu i kontrowersji zwłaszcza w filozofii arabskiej, np. w myśli
Awicenny i Awerroesa. Problem ten był dyskutowany również w Europie
chrześcijańskiej w XIII wieku. Chodziło tu o polemikę z Awerroesem i
awerroistami łacińskimi, utrzymującymi, że jest jeden intelekt wspólny
wszystkim ludziom. Problem intelektu czynnego stanowił również
pretekst dla szukania miejsca myśli Arystotelesa w kulturze ówczesnej
Europy. Na tym tle rozwijała się myśl św. Tomasza z Akwinu dotycząca
zagadnienia działania intelektu czynnego. Według dr Szyndlera
zagadnienie to można sprowadzić do dwóch zasadniczych problemów: 1)
dostosowanie przez intelekt czynny wpływu bytu do potrzeb intelektu
biernego; 2) rola intelektu czynnego w tworzeniu wiedzy. Prelegent
podkreślił, że wspomniane problemy należy powiązać z innymi
zagadnieniami obecnymi w tekstach Akwinaty, które to zagadnienia nie
zawsze są kojarzone z problematyką intelektu czynnego. Dr Szyndler
stwierdził, że Akwinata przy omawianiu działań intelektu czynnego używa
terminologii Arystotelesa chcąc wskazać jej prawidłowe zrozumienie.
Św. Tomasz, zatem nazywa intelekt czynny władzą, która jest zarazem
sprawnością i światłem.
1. Termin “sprawność”
(habitus) nie oznacza tutaj czegoś nabytego drogą wyćwiczenia, ale
wskazuje część istoty człowieka, wykluczającą możność.
2. Termin “światło”
ma za zadanie wskazać sposób działania intelektu czynnego. Jest to,
bowiem, władza ujawniająca, “oświetlająca” wrażenia w zmysłach
wewnętrznych, odsłaniająca te elementy, na które wrażliwy jest
intelekt możnościowy.
Rola intelektu czynnego
polega, więc na dostosowaniu wpływu bytu do potrzeb intelektu możnościowego.
Działania intelektów biernego i czynnego są, więc powiązane.
Następnie dr Szyndler
przedstawił rolę intelektu czynnego zarówno w recepcji jak i w akcie
tworzenia wiedzy.
Omawiając zagadnienie
recepcji intelektualnej dr Szyndler stwierdził, iż św. Tomasz zgadza
się z Arystotelesem, że ludzkie poznanie jest pewnym doznaniem,
recepcją, odbiorem wpływu wywieranego w nas przez inny byt. Podobnie
jak Arystoteles, również Akwinata uważa, że same wrażenia znajdujące
się w zmysłach zewnętrznych nie mogą pobudzić intelektu możnościowego.
Konieczne jest dostosowanie tych informacji do intelektu możnościowego.
To dostosowanie św. Tomasz nazywa abstrakcją. Abstrakcję można rozważać
w trzech aspektach:
1) Przejście z możności
(intelligibile in potentia) do aktu (intelligibile in actu);
2) Przejście od tego, co
poszczególne (konkretne, jednostkowe – singulare) do tego, co
powszechne i ogólne (universale), przejście to bowiem, polega
na odsłonięciu pryncypiów bytu;
3) dematerializacja, która
polega na pominięciu przypadłości, aby ujawnić pryncypia bytu, na który
jest wrażliwy intelekt możnościowy.
Omawiając przejście od singulare
do uniwersale dr Szyndler stwierdził, iż w tekstach Akwinaty
termin “uniwersale” oznacza nie tylko pryncypia bytu, lecz także
jego istotę, ujętą w definicji gatunkowej. W związku z tym niektórzy
autorzy (M. A. Krąpiec, E. Gilson, S. Swieżawski) uznali abstrakcję
za proces tworzenia pojęć.
Jeżeli chodzi o
dematerializację, to nie jest ona tworzeniem czy zestawianiem, lecz ma
charakter poznawczego pominięcia elementów materialnych, na które są
wrażliwe władze zmysłowe. Ostatecznie chodzi, więc, o odsłonięcie
formy - tego pryncypium, które ma rangę aktu. Rola intelektu czynnego
polega, zatem, na ujawnieniu zależności (habitudo) między tymi
elementami, które mają pozycję aktu i tymi, które mają pozycję możności.
Ujmując to zagadnienie szerzej należy stwierdzić, iż zależność ta
przebiega między tymi elementami, które są przyczynami a tymi, które
są skutkami. Abstrakcja będzie pewnym działaniem ujawniającym te
zależności.
Przedstawiając
zagadnienie abstrakcji dr Szyndler wskazał, iż problematyka ta nie może
być wyjaśniona bez rozwiązania problemu poznania intelektualnego, którego
nie można sprowadzić tylko do działania intelektu czynnego. W związku
z tym prelegent uznał, że problematykę intelektu czynnego należy
rozszerzyć o zagadnienie poznania intelektualnego. Poznanie to jest
aktem intelektu, którego kresem jest conceptio lub intellectum.
Intellectum będzie podkreślało związek rozumienia z
intelektem możnościowym. Termin “conceptio” oznacza tutaj
zależność tego stanu intelektu od bytu, ma ono charakter manifestacji
tego, co dotarło do intelektu przez władze zmysłowe. Conceptio
nazywane też “słowem serca” wyraża pryncypia bytu, własności
bytu związane z istotą. Słowo serca zamyka recepcję poznawczą,
uzasadnia nie tylko to, że poznanie jest bierne, ale i to, że
tworzenie wiedzy nie jest tożsame z bytem. Zamykając recepcję
poznawczą verbum cordis otwiera jednocześnie proces tworzenia
wiedzy.
Dr Szyndler stwierdził
następnie, iż tworzenie wiedzy jest następstwem poznawczego kontaktu
z bytem. Jeżeli, więc chce się zrozumieć tworzenie pojęć, należy
odwołać się nie tylko do intelektu czynnego (o czym pisał już
Arystoteles), ale trzeba powiązać tworzenie wiedzy z problemem
rozumienia intelektualnego.
Omawiając zagadnienie
tworzenia wiedzy Arystoteles mówił o dwóch działaniach intelektu:
- Rozumienie intelektualne (intelligentio
indivisibilium);
- Tworzenie pewnych ujęć rozpoznających
(compositio et divisio).
Tworzenie wiedzy należy
tu rozumieć jako tworzenie słowa wewnętrznego. Św. Tomasz dopowiada,
iż punktem wyjścia dla tworzenia wiedzy jest rozumienie intelektualne
(“słowo serca”), które za pomocą władz intelektualnych zostaje
powiązane z pewnym znakiem zmysłowym, stając się w ten sposób
swoistym “nośnikiem” ujawniania prawdy o bycie. W ten sposób
powstaje słowo wewnętrzne, które w przeciwieństwie do słowa serca,
nie jest zrodzone w intelekcie, lecz przez niego wytworzone.
Opisany wyżej proces
tworzenia wiedzy ukazuje, iż rozumienie intelektualne związane z bytem
napędza całą działalność intelektualną. Intelekt czynny jest tu władzą
pośredniczącą między intelektem biernym a władzami zmysłowymi. To
powiązanie ujawnia się już na poziomie recepcji poznawczej. Jest ono
obecne także przy tworzeniu wiedzy, dostosowując rozumienie
intelektualne do potrzeb człowieka właśnie tworzącego wiedzę. Według
św. Tomasza działanie intelektu czynnego w ramach tworzenia wiedzy
jest związane z pojawieniem się pewnej relacji między znakiem zmysłowym
a rozumieniem intelektualnym. Relacja ta jest nazywana przez Akwinatę intentio
inteligibilis. Należy dodać, iż działanie intelektu czynnego nie
jest samodzielne, gdyż jego racją jest rozumienie intelektualne, które
wyznacza reguły rządzące tym działaniem. Tymi regułami są tak
zwane pierwsze zasady (poznania intelektualnego). Pojawia się tutaj
problem cnoty intelektualnej, zwanej intellectus principiorum.
Cnota owa to sprawność pierwszych zasad, pewien opis własności bytów
wyznaczających działanie intelektu w ramach tworzenia wiedzy.
Wspomniane pierwsze zasady nie są genetycznie związane z intelektem
czynnym, lecz z rozumieniem intelektualnym. Intelekt czynny nie posiada,
więc w sobie pierwszych zasad, one są czymś dodanym, “nałożonym”
na ten intelekt. Można też powiedzieć, że są one pewnym wzorem dla
tego “światła”, którym jest intelekt czynny. Podsumowując należy
uznać, iż racją dla tworzenia wiedzy jest poznanie intelektualne,
dotyczące bytu. I właśnie sam byt jest miarą tworzenia wiedzy.
Intelekt czynny sprowadza się do bycia pośrednikiem pomiędzy
intelektem możnościowym a władzami zmysłowymi, a zwłaszcza vis
cogitativa - władzą wrażliwą na wpływ intelektu, która to władza
ma zdolność powiązania rozumienia intelektualnego z pewnym wrażeniem
zmysłowym.
Kończąc swoją wypowiedź
dr Szyndler zauważył, iż istotą Tomaszowego ujęcia teorii intelektu
czynnego jest powiązanie intelektu czynnego z intelektem możnościowym.
Dla Akwinaty główną rolę w poznaniu odgrywa jednak intelekt możnościowy,
a intelekt czynny jest intelektem, który pełni rolę tylko pomocniczą,
pośredniczącą. Jego działanie nie polega, zatem na tworzeniu pojęć,
przynajmniej na poziomie recepcji. To powiązanie intelektu czynnego z
możnościowym wynika zaś z natury człowieka. Intelekt czynny nie
jest, więc elementem z zewnątrz pobudzanym przez Boga, czy też inną,
niż dany człowiek substancją, jak sądzili filozofowie arabscy i część
augustyników. Dla św. Tomasza będzie też oczywistym, że intelekt
czynny nie posiada w sobie żadnych reguł, żadnych norm czy kategorii,
według których porządkowałby materiał poznawczy. Miarą
funkcjonowania intelektu czynnego w ramach tworzenia wiedzy jest
rozumienie intelektualne.
Dr Szyndler dodał także,
iż teoria działania intelektu czynnego pomaga w rozwiązaniu jeszcze
dwóch innych zagadnień:
- Problem zdefiniowania, czym jest
intelektualność w człowieku;
- Przemyślenie na nowo problemu
subsystencji – jednego z najistotniejszych zagadnień
filozoficznych.
W dyskusji jako pierwszy
zabrał głos dr P. Milcarek, który zauważył, że dr Szyndler w swoim
referacie utożsamił ze sobą pojęcia intellectus indivisibilio i
intelectio oraz compositio et divisio i ratiocinatio.
Pierwsza para tych pojęć dotyczyłaby poznania niewyraźnego, druga zaś
poznania wyraźnego. Uwzględniając tę perspektywę dr Milcarek zadał
pytanie, czy oznacza to, iż jedno słowo serca należy jeszcze do porządku
poznania niewyraźnego, podczas, gdy wiele słów serca, tworzących mowę
serca, należy już do porządku poznania wyraźnego? Następnie dr P.
Milcarek zadał drugie pytanie, czy podział: intelectio
indivisibilium oraz ratiocinatio można zinterpretować nie w
ten sposób, że dzieli on poznanie na wyraźne i niewyraźne, ale w każdym
z tych typów poznania występuje aspekt intelectio indivisibilio
oraz compositio et divisio (ratiocinatio)? Dr P. Milcarek
zapytał ponadto, dlaczego tak jest, że w tekstach wprost odnoszących
się do problemu poznania św. Tomasz raczej nie uwzględnia zagadnienia
słowa serca?
Odpowiadając na pierwsze
pytanie dr Szyndler zaprzeczył poglądowi jakoby wiele słów serca,
tworzących mowę serca, należało do porządku poznania wyraźnego. Każdemu
z nich odpowiada tylko jeden byt. Natomiast dla wyrażenia jednego słowa
serca potrzeba wiele słów w ramach tworzenia wiedzy. Nazywamy, bowiem
coś istnieniem, istotą, możnością, aktem itd. Udzielając
odpowiedzi na drugie pytanie dr Szyndler stwierdził, iż należy jednak
trzymać się tego genetycznego porządku, w którym słowo serca (intelectio
indivisibilium) należy do poznania niewyraźnego, motywując
tworzenie wiedzy (ratiocinatio) w porządku poznania wyraźnego.
W odpowiedzi na trzecie pytanie dr Szyndler stwierdził, że można ten
problem rozwiązać dwojako:.
- Być może św. Tomasz przyjął, że
temu, kto przeczytał I część Sumy Teologii nie jest obce
zagadnienie verbum cordis, ( które poczyna się w intelekcie)
. W związku z tym Akwinata mógł sądzić, że takiej osobie łatwo
będzie czytać takie szkolne wyjaśnienia, jak te zawarte w np.
Traktacie o człowieku.
- Innym rozwiązaniem jest uznanie, że
Tomaszowi, pamiętającemu o roli słowa serca w poznaniu, w danych
fragmentach jego dzieł zagadnienie to nie było potrzebne.
Jako następny zabrał głos
mgr Eryk Łażewski, który zapytał o swoistą rangę przypadłościową
intelektu czynnego. W jaki sposób jest on przypadłością i od czego
jest zależny jako przypadłość?
Ustosunkowując się do
powyższych pytań dr Szyndler stwierdził, że podmiotem intelektu
czynnego jest człowiek. Intelekt czynny jest bowiem elementem struktury
człowieka. Jeśli będzie się rozważać ten intelekt jako przypadłość,
to jest on pewnym elementem uszczegółowionym razem z podmiotem, to
znaczy dzięki podmiotowi. Trudno mówić o przypadłości poza
podmiotem. Skoro zaś ten podmiot (człowiek) ma takie pryncypia jak
istnienie i istota, to one właśnie będą podmiotem (pryncypiami)
intelektu czynnego. Osobnym problemem byłoby tutaj zagadnienie przypadłościowego
aktu istnienia, które do tej pory pozostaje nierozstrzygnięte. Jeżeli
chodzi o status bytowy omawianego intelektu jako przypadłości, to
pojawia się tu cała perspektywa subsystencji: istnienia i istoty. Dr
Szyndler dodał jeszcze, iż w ramach samej istoty bezpośredni podmiot
intelektu czynnego należy zlokalizować w ramach wpływu formy na możność,
w ramach własności istotowej, którą jest pewna niematerialność związana
z formą i określająca możność.
Następnie mgr Łażewski
postawił pytanie, jak się ma intelekt czynny do intelektu możnościowego
i czy można powiedzieć, że intelekt czynny jest przypadłością
intelektu możnościowego?
Odpowiadając dr Szyndler
stwierdził, że są to dwie odrębne władze, które mają to wspólne,
że są niematerialne, określone przez jedną formę. Intelekt czynny
nie jest przy tym przypadłością intelektu biernego, jest natomiast
przypadłością człowieka. Można jednak powiedzieć, że między tymi
władzami zachodzi pewna funkcjonalna (nie bytowa) zależność.
Z kolei dr Milcarek,
poprosił prelegenta o ustosunkowanie się do opinii prof. M. Gogacza,
który wolał nie nazywać intelektu możnościowego przypadłością,
określając go raczej jako sferę możnościową intelektualną.
Dr Szyndler stwierdził,
iż nie ma tu żadnej sprzeczności. Chodzi tu tylko o różnicę
perspektyw. I tak nazywanie intelektu możnością (intelektualnością),
które pokazuje sposób wpływu formy jako aktu na możność, wskazuje
na perspektywę quidditas. Perspektywa intelektów czynnego,
biernego i woli to z kolei perspektywa natury. Można również
powiedzieć, że intelekt możnościowy jest przypadłością w
perspektywie subsystencji.
Ponownie zabrał głos
mgr Łażewski pytając, w jaki sposób działanie intelektu czynnego
wyznaczałoby samoświadomość człowieka?
Odpowiadając dr Szyndler
powiązał problem świadomości z tworzeniem wiedzy. Prelegent zwrócił
też uwagę, iż bardzo istotna jest tu rola kontemplacji. Św. Tomasz
wyjaśnia, bowiem, że przedmiotem kontemplacji może być wszystko:
rzecz, którą poznajemy, ale też nasze działanie, w tym poznanie.
Fakt poznawania wpływu bytu na nasz intelekt, skierowania się do
niego, skłania do tworzenia wiedzy na temat intelektu. I właśnie
problem świadomości łączy się z problemem wiedzy – słowa wewnętrznego.
Następnie prof. T.
Klimski zadał pytanie, czy stany intelektów wyróżnione przez filozofów
arabskich (intelekt habitualny i intelekt w akcie) mogłyby odnosić się
do zagadnienia świadomości? Inaczej mówiąc czy o świadomości
stanowiłyby czynności intelektu czy też rezultaty tych czynności?
Dr Szyndler odpowiadając
stwierdził, iż problemem jest współczesne wiązanie świadomości
tylko z władzami zmysłowymi, podczas gdy należy to zagadnienie
poszerzyć o problem poznania intelektualnego. Dr Szyndler dodał również,
że być może termin “świadomość” należałoby w ogóle odrzucić
zastępując go innym słowem. W ten sposób możnaby uniknąć skojarzeń
wiążących ten termin z nurtami filozofii współczesnej.
Ponadto, prof. T. Klimski
zadał pytanie, jaka byłaby różnica między intelektem ludzkim a
Boskim ze względu na omawiane wyżej rozróżnienia w działaniu (intelectio
i ratiocinatio)? Prof. Klimski zapytał także jak wyglądałby
problem przypadłości w Bogu?
Ustosunkowując się do
powyższego pytania dr Szyndler stwierdził, iż w przypadku intelektu
Boskiego zostałby wykluczony etap tworzenia wiedzy. W Bogu byłoby, więc
tylko rozumienie intelektualne, poprzez które dokonuje się Jego
samopoznanie. Co do przypadłości właściwych Bogu, to chodziłoby tu
o problem osoby jako relacji. Pojawia się jednak szereg trudności
filozoficznych w tym względzie, gdyż ich rozwiązanie można uzyskać
raczej w teologii a nie w filozofii.
Dr A. Nowik wskazał, że
referat dra Szyndlera nie tylko uporządkował problematykę intelektu
czynnego, lecz również poszerzył ją o nowe aporie nieznane jeszcze w
XIII wieku:
- Z jakiego powodu pojawiło się w
historii filozofii zanegowanie roli intelektu czynnego w poznaniu człowieka?
- Od kiedy w człowieku zaczyna działać
intelekt nabywający rozumień?
- Gdzie się znajduje sąd? Czy jest to
zagadnienie mowy wewnętrznej, czy sąd znajduje się na poziomie
poznania wyraźnego?
- Jaka jest struktura intelektów czynnego
i możnościowego?
- Czy byłyby dwa działania intelektu
czynnego: najpierw “wyciąganie” postaci intelektualnych z danych
wrażeniowych, później tworzenie sądów, rozumowań?
Dr Nowik zwrócił tez
uwagę, że aby rozwiązać problem świadomości w ramach tomizmu
egzystencjalnego, należy wpierw ustalić tomistyczne znaczenie terminu
“świadomość”, odmienne od jego znaczeń obecnych w filozofii współczesnej.
Kończąc posiedzenie
prowadzący dr P. Milcarek podziękował obecnym za uwagę a
prelegentowi za wygłoszenie referatu.
Natallia Zhmura, Eryk Łażewski |