Posiedzenie dwudzieste piąte (23 lutego 2006 r.): Uczucia a wola
(REF. DR tOMASZ PAWLIKOWSKI)
1. Autoreferat
Tomasz Pawlikowski: Uczuciowość a wola
1. Analizowane są tu zasadniczo uczuciowość i wola w człowieku, gdyż tylko w człowieku są one zakorzenione w jednej istocie. W przypadku wszelkich innych bytów nie można właściwie mówić o relacjach woli i uczuciowości. Podjęte zagadnienie relacji między uczuciowością i wolą w poglądach św. Tomasza z Akwinu opiera się na materiale zaczerpniętym ze zbioru Kwestii dysputowanych O prawdzie, zwłaszcza z kwestii 25 i 26. Jest to zagadnienie stosunkowo rzadko podejmowane przez filozofów. Wśród Polaków spory wkład w analizę tego zagadnienia wnieśli: M. A. Krąpiec, J. Pastuszka, P. Siwek, J. Woroniecki, F. W. Bednarski, A. Usowicz.
2. Według św. Tomasza uczuciowość jest władzą duszy zmysłowej. Jako władzę, rozpatruje ją Akwinata w kontekście teorii aktu i możności. Jest to zasadnicza perspektywa filozoficzna, stosująca się także do psychologii racjonalnej. Możność rozpatrywana w psychologii jest to jednak nie możność do bytowania (potentia ad esse), ale możność do działania (potentia ad agere). Każda władza bytu ożywionego (animal) jest taką możnością.
Spojrzenie na uczuciowość w kontekście teorii aktu i możności pozwala ukazać bliżej jej możnościowy lub aktywny charakter, a także określić czynniki ją aktywizujące. Zarówno te znajdujące się w samym człowieku, jak i te zewnętrzne, np. oddziaływania bodźców pochodzących od przedmiotów zmysłowo-poznawalnych. Analogicznie należy scharakteryzować wolę, która jest tu rozpatrywana jako władza pożądawcza wchodząca w korelacje z uczciowością.
3. Węższą perspektywą ukazywania charakteru uczuciowości, związanej w swych funkcjach z wolą, jest teoria ruchu. Jest to zasadnicza fizykalna teoria przyjmowana przez św. Tomasza. Ponieważ naukę o duszy umieszczał on w ramach fizyki, tj. filozofii przyrody, uczuciowość traktował jako podlegające prawom ruchu. Zasadniczo chodziło mu o to, aby wskazać na pewne czynniki, które wywołują w uczuciowości właściwe jej naturze poruszenia. Stwierdzał niejednokrotnie, że takim czynnikiem aktywizującym uczuciowość bywa wola. Co więcej, jest ona władzą poruszającą samą siebie, w przeciwieństwie do uczuciowości, która ze swej natury jest bierna i wymaga dla swego funkcjonowania aktywizacji pochodzącej ze źródła znajdującego się poza nią samą.
4. Wola okazuje się władzą aktywną, koegzystującą w człowieku w sposób naturalny z bierną uczuciowością. Wola jako aktywna i poruszająca się własną mocą posiada znaczącą przewagę nad uczuciowością, dominuje nad nią. Ta dominacja ma potrójny charakter. a) Zależnie od zamiaru wolitywnego, przy współpracy rozumu, człowiek może wywołać w sobie wyobrażenia, które wywołają w uczuciowości pożądaną przez wolę reakcję. b) Natężenie aktu woli udziela się władzom niższym, w tym uczuciowości, więc wzbudzone wtórnie wobec wyboru wolitywnego uczucia mają takie samo ukierunkowanie. c) Wola może podporządkować sobie uczucia za pośrednictwem władzy ruchu. Dzieje się tak (pomijając może przypadki skrajnych dysfunkcji, strachu itp.), gdy człowiek robi coś bez względu na uczucia, których aktualnie doświadcza.
5. Uczuciowość wykazuje autonomię wobec woli. Są to przecież odrębne władze. Autonomia uczuciowości wyraża się w ich "arozumności", nie są one bowiem charakterystyczne dla bytu rozumnego a jedynie w nim są. Przejawem autonomii uczuciowości wobec woli jest to, że uczucia mogą być: a) przedmiotem ustosunkowania się woli; b) powodem inspiracji woli do jakiegoś wyboru; c) skutkiem poruszenia wolitywnego, gdy udziela ono niejako swojej mocy władzom niższym, w tym uczuciowości.
6. Wola z natury jest przystosowana w człowieku do "sprawowania pieczy" nad uczuciowością. Dominującą częścią w człowieku jest zawsze część umysłowa, wola zaś jest władzą pożądania umysłowego. Bez dominacji części umysłowej nad pozostałymi człowiek nie byłby bytem rozumnym. Bez części zmysłowej i wegetatywnej nie byłby bytem zwierzęcym w sensie animal. Dla zachowania natury ludzkiej niezbędna jest swoista opieka i kierownictwo woli względem uczuciowości. Stąd uczuciowość ludzka, w odróżnieniu od zwierzęcej, podpada pod kryteria moralne, zaś zdrowa moralność zachowywana w sferze uczuć okazuje się świadczyć o sprawnym funkcjonowaniu uczuciowości ludzkiej.
7. W zdrowym, normalnym stanie funkcjonowania ludzkiej psychiki, uczuciowość jest zatem poddana kontroli woli. Zasadniczym sposobem tej kontroli jest swoisty wpływ rozlewający się niejako z woli na uczuciowość. Nosi on łacińską, trudną do oddania jej sensu w języku polskim, nazwę redundantia. Jest ona wpływem, który zachęca i pociąga uczuciowość, wywołuje w niej współporuszenie zgodne z pożądaniem wolitywnym.
Często podnoszony jest dziś w psychologii problem konfliktu psychicznego. Konflikt taki nie jest zdaniem św. Tomasza czymś naturalnym dla człowieka. Natura ludzka jako taka nie jest w konflikcie ze sobą. Konflikt ma zatem charakter wtórny, nie jest czymś pierwotnym, przyrodzonym. W teologii Akwinata tłumaczy, że wszelkie tego typu dysharmonie w naturze są skutkiem grzechu pierworodnego.
8. Doktor Anielski podejmuje się także charakterystyki uczuciowej wyróżnionych przez siebie typów ludzkich. Uwzględnia przy tym cztery parametry uczuć: a) poziom afektywności - wyrazistości uczuć, który zależy od tego, czy uczucie jest zareagowaniem na dobro czy na zło, względnie jest gwałtowne lub umiarkowane; b) pochodzenie od czynnika zewnątrz- lub wewnątrzpsychicznego; c) zupełność lub niezupełność przemiany podmiotu doznającego uczuć; d) poziom intensywności uczuć.
W oparciu o te parametry Akwinata wyróżnia charaktery:
a) ludzi grzesznych, których uczucia:
- powstają pod wpływem dobra i zła, mają więc zróżnicowany poziom afektywności;
- często mają charakter spontaniczny, wzbudzany czynnikami zewnętrznymi;
- są bardzo silne, przemieniają zupełnie stan podmiotu doznającego;
- są intensywne i częste.
b) ludzi sprawiedliwych, których uczucia:
- są często wyraziste, afektywne, podobnie jak w pierwszej grupie;
- rzadko mają charakter spontaniczny, częściej kontrolowany przez rozum i wolę;
- są szybkie i słabe, gdyż osłabia je wpływ władz wyższych;
- nie są tak intensywne, aby opanować swym wpływem rozum.
c) zbawionych, pierwszych ludzi, żyjących w Raju, i Jezusa Chrystusa:
- nigdy nie są spontaniczne, wywoływane czynnikami zewnętrznymi;
- wszystkie są poddane wpływowi rozumu i woli;
- są zawsze umiarkowane;
- tylko u Jezusa Chrystusa mogły być reakcją na zło, gdyż ani zbawieni nie stykają się ze złem, ani człowiek w Raju go nie doświadczał.
9. Nauka św. Tomasza o relacjach woli i uczuciowości opiera się zasadniczo na teorii aktu i możności, teorii ruchu, teorii struktury bytowej i operatywnej - związanej z działaniem - człowieka. Z powodu ostatniej z wymienionych teorii, omawiając relacje woli i uczuciowości, bardzo duży nacisk przykłada Akwinata do tezy o gatunkowej rozumnej naturze człowieka. Ludzka uczuciowość jest, według niego, wpisana w tę naturę i służy zachowaniu jej integralnego charakteru. Stąd podporządkowuje się naturalnie rozumowi i woli. Akwinata nie rozpatruje więc w swojej psychologii uczuciowości jako takiej, ale uczuciowość ludzką. Ujęcie zagadnienia z punktu widzenia gatunku przeważa przeto nad ujęciem z punktu widzenia rozdzaju. Uczuciowość ludzka nie jawi się tutaj jako szczególny przypadek uczuciowości zwierzęcej, ale jako przynależna do natury rozumnej.
2. Dyskusja
Po wygłoszonym referacie prof. Artur Andrzejuk zachęcił zebranych do dyskusji.
Jako pierwszy zabrał głos dr Paweł Milcarek, zwracając uwagę na dwa problemy związane z przedmiotem referatu prelegenta: Po pierwsze – dostrzegł on zagrożenie wynikające ze stosowania równolegle dwóch antropologii, niestykających się ze sobą (antropologii prawdziwego człowieka oraz antropologii pozornego człowieka). Po drugie dr Milcarek zwrócił uwagę na trudności związane z przedstawieniem w antropologii problematyki wzajemnych odniesień między wolą ludzką a uczuciami, które z jednej strony są bezradne i potrzebują kierownictwa woli, a z drugiej znów – wymykają się temu kierownictwu. Podejmując tę ostatnią kwestię, Milcarek zauważył, że pomocne może być tu stanowisko św. Tomasza, który wyczerpująco przedstawił, w jaki sposób intelektualność panuje nad uczuciami. Otóż, zdaniem Akwinaty takie podporządkowanie uczuć uzyskuje się w pewnego rodzaju procesie pedagogicznym, który dokonuje się stopniowo. Tak więc nabywanie sprawności i cnót nie jest aktem jednorazowym. Ponadto dr Milcarek zwrócił również uwagę, iż wśród wymienionych przez prelegenta autorów podejmujących zagadnienie uczuć zabrakło wielu prac ze środowiska warszawskich tomistów, a wśród nich tekstów A. Andrzejuka.
Następnie dr Jakub Wójcik zwrócił uwagę na Tomaszowe sformułowanie, że wola działa politycznie, a nie despotycznie. Określenie to – zdaniem J. Wójcika – bardzo trafnie oddaje wzajemne odniesienia między wolą a uczuciami.
Dr T. Pawlikowski w odpowiedzi zaznaczył, iż podległość cielesności względem sfery duchowej wynika wyraźnie z pozycji, jaką mają w strukturze bytowej człowieka akt i możność. Albowiem ciało w stosunku do duszy jest możnością.
Następnie dr Milcarek zwrócił uwagę, że jednak cielesność ma dość istotny wpływ na funkcjonowanie duszy i nie zgodził się do końca ze stanowiskiem T. Pawlikowskiego, że nawet w sytuacji, gdy uczucia się nie słuchają, to wola może wydać polecenie władzy motorycznej. Zdaniem Milcarka uczucia formalnie są poruszeniami duszy, a materialnie – są w ciele i dlatego są związane z poruszeniem cielesnym, które z kolei ma niebagatelny wpływ na władzę motoryczną
W odpowiedzi dr Pawlikowski zaznaczył, iż jednak uleganie uczuciom w zachowaniach jest w człowieku pewnego rodzaju zakłóceniem, jakiego niewątpliwie nie odczuwał człowiek w raju. Dodał również, że tematyka uczuć powinna należeć (zgodnie z ujęciem Akwinaty) do zagadnień związanych z moralnością.
Reagując na wypowiedź T. Pawlikowskiego, A. Andrzejuk zwrócił uwagę, że zagadnienie uczuć Tomasz umieszczał raczej w problematyce antropologicznej, gdyż jego zdaniem uczucia same w sobie nie podlegają ocenie moralnej. Dopiero ze względu na kierownictwo rozumu i woli można uczucia poddać ocenie moralnej. Zadaniem człowieka jest wychowanie uczuć, poddanie ich kierownictwu rozumu i woli – i temu służą takie cnoty jak męstwo czy umiarkowanie. A. Andrzejuk zarazem dodał, że w czystej postaci uczucia znajdują się u zwierząt.
T. Pawlikowski zwrócił uwagę, że u Tomasza z Akwinu zagadnienia antropologiczne i moralne są ze sobą ściśle i nierozerwalnie związane. Postępowanie zgodne z naturą jest zarazem zgodne z prawem naturalnym i jest moralne. Człowiek ma wpisaną moralność w swoją bytowość – w przeciwieństwie do zwierząt.
Z kolei J. Wójcik reagując na wypowiedź Pawlikowskiego, zadał pytanie, czy takie postępowanie człowieka zachodzi automatycznie, czy jednak podlega wychowaniu.
Z kolei dr Lech Szyndler zapytał, jak zdaniem prelegenta w jego ujęciach można by umiejscowić problem intelektu – jako władzy poznawczej wpływającej na wolę (i w jakimś stopniu na władze zmysłowe) oraz problem vis cogitativa – władzy zmysłowej współpracującej z intelektem i dokonującej oceny poznanej rzeczywistości i w tym sensie wyznaczającej skalę reakcji emocjonalnej. Ani uczuciowość, ani wola nie są władzami poznawczymi. Zdaniem Szyndlera problem, w jaki sposób wola wpływa na nasze uczucia, być może da się rozwiązać, odwołując się do koncepcji władz zmysłowych. Vis cogitatiwa bowiem jest władzą, dzięki której można pokazać wpływ intelektu na uczucia, wpływ woli na uczucia oraz funkcjonowanie samych uczuć. L. Szyndler odniósł się również do fragmentu wypowiedzi prelegenta, poświęconego ewolucji i zapytał, czy tego zwrotu nie należałoby zastąpić innym. Termin ewolucja oznacza bowiem przekształcanie wewnętrznej struktury bytu, zmienianie istoty. Tymczasem perspektywa działań – jak na przykład – nabywanie sprawności jest raczej nabywaniem wyposażenia przypadłościowego, bez zmiany istoty. W tym więc kontekście nie chodzi o ewolucję jako taką, lecz raczej o zmianę funkcjonowania człowieka.
Kontynuując swoją wypowiedź, dr Szyndler zapytał również, jak w perspektywie wygłoszonego referatu można by ująć skutki grzechu pierworodnego w odniesieniu do natury (czy w perspektywie samej struktury człowieka, czy w perspektywie działań ludzkich).
Odnosząc się do wątpliwości dra Szyndlera, T. Pawlikowski zauważył, że vis cogitativa służy do osądzenia rzeczy konkretnie istniejących, zatem władza ta umożliwia nam kontakt z rzeczywistością. Działa ona pod pewnym „wejrzeniem” intelektu. Z kolei intelekt należy umieścić przed działaniem woli. Z kolei wolność woli wyraża się w tym, że człowiek nie musi podążać za dobrem, które rozpoznał. Z kolei vis cogitativa łączy działania intelektu i działania władz zmysłowych. Ponadto T. Pawlikowski stwierdził, że w filozofii zagadnienie ewolucji jest teorią „spisaną na straty”, która niczego nie może wytłumaczyć i jest po prostu sprzeczna (głosi bowiem, że akt ma się wyłonić z możności).
W odpowiedzi dr Pawlikowski zaznaczył, że przedmiotem jego rozważań miał być przede wszystkim stosunek uczuciowości do woli. Natomiast dalszym celem jego badań jest ludzka natura, wyznaczająca człowieczeństwo. Nie można – zdaniem prelegenta – głosić tezy o tym, że człowiek ciągle dąży do osiągnięcia człowieczeństwa, ponieważ człowiek od początku swego zaistnienia jest człowiekiem. Natomiast można mówić, że człowiek miewa problemy ze swoim człowieczeństwem w sensie moralnym.
Następnie mgr Janusz Idźkowski dodał, iż z terminem redundantio zetknął się również w Sumie Teologii, w części poświęconej uczuciom. Ponadto zaznaczył, iż jego zdaniem w treści referatu nie zostały należycie docenione władze poznawcze człowieka. Mgr Idźkowski zwrócił tu szczególną uwagę na zmysł wspólny, który – według niego – ma kolosalną rolę w procesie poznania, większą nawet niż vis cogitativa.
Z kolei dr Szyndler reagując na wypowiedź Idźkowskiego, zaznaczył, że jednak ważniejszą rolę w procesie poznawczym odgrywa vis cogitativa. Zmysł wspólny działa bowiem tylko na etapie recepcji, bez reakcji na otrzymany materiał w postaci oceny. Na etapie działania zmysłu wspólnego człowiek nie tworzy jeszcze nowych kompozycji. Natomiast wyobrażanie sobie pewnego dobra, które motywuje człowieka do jego osiągnięcia jest funkcją vis cogitativa.
Z kolei A. Andrzejuk zwrócił uwagę, że jego zdaniem problem vis cogitativa jest problemem kluczowym dla uczuć. Ponadto stwierdził, iż w wykładzie prelegenta zabrakło określenia istoty uczuć, ich definicji. Prof. Andrzejuk dodał zarazem, iż za najbardziej trafną definicję uczuć w ujęciu Akwinaty uważa określenie uczuć jako zareagowanie władz pożądania zmysłowego na wyobrażenie dobra lub zła. Zaś samo wyobrażenie dobra bądź zła jest właśnie produktem vis cogitativa. Innym jeszcze problemem – zdaniem Andrzejuka – jest zakotwiczenie zagadnienia uczuć w naturze ludzkiej. Albowiem sam Akwinata nie wyraża się jednoznacznie o naturze człowieka i uznaje, że są różne aspekty rozumienia natury człowieka. Ponadto A. Andrzejuk zauważył, że rozdźwięk między intelektem i wolą jest zamierzony w człowieku, wola nie jest zdeterminowana wskazaniami intelektu. Pochodną tego rozdźwięku jest rozbieżność między władzami zmysłowymi. Człowiek bowiem kontaktuje się ze światem zewnętrznym przy pomocy ciała i zmysłowości. Rozbieżność ta jest zarazem sposobem na ochronę człowieka.
Na tym dyskusję zakończono. Prowadzący spotkanie podziękował prelegentowi za wykład, a zebranym za uwagę.
protokołowała Izabella Andrzejuk