Posiedzenie
czternaste (28 października 2004 r.). Rola
biografistyki w filozofii na przykładzie postaci Jacka Woronieckiego
(ref. Mariusz Malinowski)
Prowadzący spotkanie dr hab. Artur Andrzejuk, prof. UKSW, powitał zebranych, a następnie przedstawił w skrócie przebieg VII Zjazdu Filozoficznego, który odbył się w Szczecinie w dniach 14 – 18 września br. Obecni na spotkaniu uczestnicy Zjazdu, prof. Tadeusz Klimski oraz dr Krzysztof Wojcieszek, podzielili się refleksjami na jego temat.
Następnie
A.Andrzejuk poprosił mgra Mariusza Malinowskiego o wygłoszenie referatu zatytułowanego:
„Rola biografistyki w Filozofii na przykładzie
postaci Jacka Woronieckiego”.
Adam
Książe Woroniecki w zakonie dominikanów imię Jacek. Zalicza się go do grona
czołowych osobistości renesansu tomistycznego, jaki miał miejsce w naszym
kraju w pierwszej połowie XX wieku. Stanowił dla wielu minionych pokoleń
braci zakonnych, duchowieństwa i inteligencji, zwłaszcza katolickiej, poważny
autorytet intelektualny i moralny. Utrwalił się w narodowej kulturze jako
reformator zakonu dominikańskiego prowincji polskiej, także jako „apostoł”
tomizmu, nauczyciel i mistrz intelektualnego katolicyzmu, niezłomny krzewiciel
myśli pedagogicznej i przede wszystkim jako twórca “sumy” o wychowaniu –
trzytomowej „Katolickiej etyki
wychowawczej”. Jacek Woroniecki OP był uznawany za doskonałego wychowawcę,
duchowego przewodnika ukazującego drogi rozwoju osobowego ku wszelkim dostępnym
człowiekowi formom doskonałości społecznej, moralnej, religijnej. Ceniony za
życia, przez sobie współczesnych, po śmierci urósł do miary legendy, choć
z wielu względów jego myśl przestała być obecna w sposób znaczący w
powojennym życiu intelektualnym. Piastował wiele funkcji – był drugim z
kolei Rektorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w latach 1922 -24 oraz
przez dziesięć lat jego profesorem, również jako jeden z niewielu Polaków
wykładał w dominikańskim kolegium „Angelicum” w Rzymie w latach 1930-33.
Po powrocie na stałe do polski o.Jacek Woroniecki zostaje mianowany syndykiem
Generała zakonu w 1933r, i socjuszem prowincjała dominikanów polskich.
Projektuje program zmian w prowincji na ziemiach polskich. Przeprowadza kasatę
małych domów w Małopolsce wschodniej – zakłada domy zakonne w centrach
uniwersyteckich Poznaniu i Warszawie. Powołuje do życia Zgromadzenie Sióstr
Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi. Jest redaktorem naczelnym czasopisma
„Szkoła Chrystusowa”. Pozostawia po sobie ponad 200 wydanych publikacji z
zakresu socjologii, filozofii tomistycznej, pedagogiki, teologii moralnej i
dogmatycznej i mistycznej, teorii modlitwy, hagiografii, myśli politycznej
konserwatyzmu, koncepcji edukacji państwowej, oraz unikatowej koncepcji narodu.
o. Jacek Woroniecki pragnął, aby ludzie w Polsce szukali Boga nie tylko przez
miłość, ale i gruntowną o Nim wiedzę. Zachęta do pogłębiania wiedzy
religijnej była znamienną cechą działalności dominikańskiego teologa i
filozofa. Piętnował w swej twórczości wszelkie przejawy ubóstwa życia
religijnego. Starał się ukazywać drogi i perspektywy dostępnego rozwoju,
wskazał wprost to, co należy robić, aby żyć pełniejszym życiem religijnym
i korzystać jak najlepiej z obfitości nauki Chrystusowej. Widział liczne wady
stylów życia religijnego w Polsce wśród różnych warstw społecznych. W
artykule „Życie religijne współczesnej
inteligencji polskiej” wskazywał na typowe dla narodowej religijności
fideizm, sentymentalizm oraz indywidualizm – które to cechy zaburzają prawidłowe
postawy katolickie. Postawa fideisty polega na kultywowaniu poglądu, że nie
potrzeba zdobywać wiedzy religijnej, wystarczy, że się wierzy i to w pełni
zwalnia nas od zastanawiania się nad prawdami wiary. Innym przewinieniem
polskiego katolicyzmu w opinii o. Jacka Woronieckiego jest sentymentalizm, który
wraz z fideizmem sieje spustoszenie w duszach. Kult uczucia jako postawy
psychicznej, którą winien kierować się człowiek, gdy już odrzucił rozum i
umysłowe chcenie, czyli wolę i tkwienie w mniemaniu, iż życie religijne
sprowadza się do gry uczuć – to niebezpieczny stan, zwłaszcza gdy istnieje
w formie nieuświadomionej. Inne jeszcze piętno życia religijnego, na które
wskazał o. Woroniecki, to indywidualizm. W dziedzinie życia religijnego
indywidualizm zaznacza się w wysunięciu na pierwszy plan indywidualistycznych
form życia duchowego i pobożności i w coraz większym zaniedbaniu form społecznych
tj. liturgii. To przesunięcie punktu ciężkości z form pobożności wiernych
na jedynie praktyki czysto indywidualne zaburza harmonię prawidłowego rozwoju
życia religijnego. O. Woroniecki wskazuje, że jednostka zbiorowa, jaką jest
społeczność wiernych zjednoczona w nabożeństwie liturgicznym, nie ma
bynajmniej zamiaru pochłonąć w sobie życia duchowego pojedynczych wiernych,
przeciwnie, ma ona za zadania to życie pogłębić, rozwinąć i z większą
jeszcze mocą skierować do Boga. Tak, więc równowaga między wymiarem
indywidualnym i społecznym uczestnictwa w życiu Kościoła stanowi podstawę
prawidłowego rozwoju postawy katolickiej. Widząc i rozumiejąc dogłębnie
wszelkie niebezpieczeństwa grożące życiu religijnemu o. Woroniecki dawał
rady, wskazywał środki pozwalające budować formację religijną na trwałych
podstawach, a nie “na piasku”. Sam spełniał rolę wzorca, a całą swą
pracę nauczycielską i apostolską podporządkował funkcji tworzenia w społeczeństwie
polskim podstaw dla intelektualnego katolicyzmu, w którym wiara integralnie
wsparta jest na miłości i wiedzy. Upatrywał tej postawy w tomizmie, który
uprawiał i którego nauczał przez całe życie. Był zwolennikiem czystego,
pierwotnego tomizmu – który nie kopie przepaści między rozumem i wiarą,
filozofią i teologią – lecz tworzy ich syntezę; filozofia ma się
“otwierać” na wiarę – a wiara jest przede wszystkim aktem intelektu i im
w nas życie intelektualne bogatsze, tym też i wiara ludzka jest doskonalsza.
Chroniąc z dużą umiejętnością i zrozumieniem istotne cechy doktryny zyskał
sobie w pełni zasłużenie miano “Filaru wiary” polskiego katolicyzmu.
Takiego właśnie o. Jacka Woronieckiego odnajdujemy w naszej kulturze
religijnej. W ramach jego spuścizny piśmienniczej do ważniejszych prac poświęconych
ludzkiej religijności należy zaliczyć: odnośnie do studiów hagiograficznych
- Hagiografia jej przedmiot, trudności i zadania w Polsce (1940); Żywot Świętego
Jacka
Odrowąża
(1947); Żywot 0. Fabiana Maliszewskiego; Bł. Czesław dominikanin (1947), a z
drobniejszych prac: Tytuł doktorski św. Piotra Kanizjusza; Św. Jan Kanty
patron związku zakładów teologicznych w Polsce; Przedmowa do Drogi doskonałości
św. Teresy Wielkiej; Misja dziejowa Św. Teresy od Dzieciątka Jezus;
Teologowie polscy w hołdzie królowej Jadwidze; Siostra Teresa Raczyńska
kanoniczka św. Ducha; Proroctwo św. Andrzeja Boboli (1819 – 1919) (1939);
Najpiękniejsza św. Katarzyna (1935); Nasz stosunek do świętych Kościoła
ruskiego (1939). Z dziedziny życia duchowego należy wymienić: Królewskie kapłaństwo.
Studium o powołaniu i wychowaniu kapłana katolickiego (1935); Pełnia
modlitwy. Studium teologiczne dla inteligencji. Zadania, składniki i właściwości
modlitwy (1934); Tajemnica miłosierdzia
Bożego (1945); Pokora w stosunkach międzynarodowych (1934); Rola N. Marii P. w
świetle nauki św. Pawła (1937); Wiara, nadzieja i miłość w życiu N. Marii
P. (1939); Macierzyńskie Serce Maryi. Rozważania o Jej pośrednictwie na tle
Ewangelii i Dziejów Apostolskich. (1946). Najpełniejszym dziełem ukazującym
geniusz o Jacka Woronieckiego jest trzytomowa – „Katolicka
Etyka Wychowawcza” przedstawiająca w zintegrowanym układzie główne
jego poglądy o religijnej kondycji współczesnego człowieka.
Po
wykładzie prowadzący spotkanie otworzył dyskusję.
1)
Jako pierwszy zabrał głos dr Stanisław Krajski zwracając uwagę na to, że
nie w każdym przypadku można biografię danego filozofa łączyć z jego myślą
filozoficzną, gdyż bywa różnie, czasem biografia zespala się z tym, co głosił
dany filozof, a czasem nie. Dla S. Krajskiego, teksty Woronieckiego są przykładem
nieznacznego wpływu biografii na treść jego dzieł. Zdaniem Krajskiego o.
Woroniecki nie chciał, żeby biografia wpływała na jego myśl i raczej nie
podejmował współczesnych sobie zagadnień filozoficznych (np. kwestii
nacjonalizmu). Kontynuując swoją wypowiedź dr Krajski dodał, że Woroniecki
nie był do końca konsekwentny w swojej postawie, czego przykładem może być
jego książka „Katolicka etyka
wychowawcza”. Była ona bowiem reakcją na ówczesne potrzeby z zakresu
pedagogiki zdominowanej przez nurty silnie lewicowe. Ponadto S. Krajski zauważył,
że propozycja prelegenta może spotkać się ze sprzeciwem z różnych stron i
jako przykład przytoczył stanowisko prof. Piotra Jaroszyńskiego, który jest
przeciwny pisaniu prac naukowych zawierających cezurę czasową, gdyż w
filozofii nie występuje jego zdaniem zjawisko czasu.
Ad1)
Mgr Malinowski reagując na wypowiedź Krajskiego stwierdził, iż widzi potrzebę
historycznego osadzenia danego filozofa w procesie kształcenia. Taka potrzeba
wynika z zadań stawianych filozofii, ma ona bowiem kształcić i wychowywać,
czyli łączyć wiedzę z działaniem. Sam Woroniecki, widząc taką potrzebę,
starał się opracować zasady tworzenia prawidłowej biografii. Tak więc
prelegent dostrzega rolę biografistyki jako dyscypliny nadającej wymiar
praktyczny filozofii. Biografia umiejętnie wpleciona w dany system filozoficzny
byłaby także narzędziem wspomagającym nauczanie filozofii w szkołach.
Ponadto, zdaniem Malinowskiego, Woroniecki nie uciekał przed współczesnymi
sobie tematami, lecz raczej je podejmował (np. pobyt Woronieckiego we Fryburgu
zaowocował podejmowaniem przez niego zagadnień socjologicznych).
2)
Następnie prof. T. Klimski zwrócił uwagę, że propozycja prelegenta jest
znakiem, iż trzeba zająć się problematyką uprawiania historii filozofii.
Zwrócił uwagę na kilka wątków Po pierwsze – w nawiązaniu do zacytowanych
poglądów prof. Jaroszyńskiego na temat kryterium czasowego – nie jest to
– zdaniem Klimskiego - kryterium ostre. Wystarczy bowiem, że w danym
zagadnieniu musimy zmierzyć się z porządkiem przyczynowo-skutkowym, w którym
coś było wcześniej i potem. Natomiast, według, prof. Klimskiego, zrozumiały
jest niepokój Jaroszyńskiego o to, żeby nie tworzyć filozofii dziejów. Po
drugie – kwestia zastosowania biografii jest zagadnieniem poważnym, a sama
biografistyka jest dyscypliną bogatą i zróżnicowaną, zatem zagadnienie połączenia
jej z filozofią nie jest proste. Ze strony filozofii najważniejszym kwestią
jest problem kryteriów zewnętrznych. Trzeba bowiem dobierać takie kryteria,
które wyjaśniają powstanie problemu filozoficznego. Wspomniana biografistyka
może porządkować zagadnienia filozoficzne, czy sygnalizować niektóre
motywy, nie jest natomiast pewne, czy będzie je należycie wyjaśniać. Osobną
natomiast kwestią, zdaniem Klimskiego, jest wykorzystanie elementów
biografistyki w nauczaniu filozofii. Powołując się na pogląd Mikołaja z
Kuzy, że poznajemy metodą proporcji, zwrócił uwagę, iż można stosować w
procesie nauczania różne metody, aby wywołać zainteresowanie samym
problemem, nie należy jednak zapominać, jaki jest cel stosowania tych metod.
Ponadto T. Klimski zwrócił uwagę, że w filozofii ważny jest punkt wyjścia.
Zasady przyjęte na początku drogi myślowej determinują wnioski, do jakich się
dojdzie, co zauważył już E. Gilson.
3)
Z kolei dr Szyndler zwrócił uwagę, iż dana postać jest atrakcyjna nie tylko
z ze względu na swoją biografię, lecz także ze względu na podejmowane
problemy. A to właśnie problemy składają się na historię filozofii.
Ponadto wydarzenia z życia jakiegoś filozofa stanowią tylko pewien fragment
całego jego dorobku i niekoniecznie determinują jego poglądy. Zadaniem
biografistyki postrzeganej jako narzędzie filozofii zdaniem Szyndlera powinno
być przywołanie pewnych problemów i pokazanie, że dany filozof nimi właśnie
się zajmował. Biografia jednak nie ukaże na ile dany autor proponuje
prawdziwe rozwiązanie, a przecież w nauczaniu najważniejsza jest prawda. Wątek
historyczny nie może zdeterminować reszty.
4)
Jako kolejny zabrał głos dr K. Wojcieszek. Doceniając wartość pracy z rękopisami.
zaznaczył jednocześnie, iż jego zdaniem biografistyka jest ważna i
niedoceniana jako swoisty element dydaktyczny. Często bowiem ludziom, którzy
mieli jakikolwiek kontakt z filozofią dyscyplina ta źle się kojarzy. Zdarza
się, że język i metoda nauczania filozofii są nie do przyjęcia. Wojcieszek
w swojej wypowiedzi powołał się na poglądy Akwinaty, który uważał, że
nauczyciel jest kreatorem znaków, przez które uczeń lepiej rozumie
rzeczywistość. Są słowa i czyny jedne uczą, drugie pociągają. I właśnie
tu jest miejsce na biografistykę. Pozostaje zatem tylko kwestia właściwego
skomponowania tych dwóch dziedzin, tak, aby służyły dobremu nauczaniu.
Prezentowane czyny powinny być czytelnymi znakami. W przypadku Woronieckiego
takim czytelnym znakiem jest to, że był on otwarty na myśl współczesną
(chodzi tu o nauki przyrodnicze). Woroniecki był przyrodnikiem, pisał w
czasach całkowitego triumfu ewolucjonizmu, a jednak nie uległ mu. Wojcieszek
ponadto przychylił się do koncepcji wpływu biografii na myśl filozoficzną.
Jako przykład omówił przypadek Karola Darwina, pokazując teorię
darwinowskiej walki o byt jako wynikającą z pochodzenia środowiskowego autora
teorii ewolucji. Darwin bowiem żył w środowisku skrajnego, drapieżnego
kapitalizmu, co mogło mieć wpływ na treść jego teorii.
5)
Następnie L. Szyndler zaznaczył, że czymś innym jest osoba, a czymś innym
problemy jakie podejmuje. O wartości danego człowieka jako filozofa decydują
problemy, które podejmował. Powiązanie biografii z problematyką podejmowaną
w dziełach danego filozofa może wprawdzie dać pewne światło na określone
zagadnienia, ale wpływem tym nie wyjaśni się wszystkiego. Dr Szyndler dodał,
że nie kwestionuje sensu uprawiania biografistyki jako elementu tłumaczącego
pewne zagadnienia, lecz tylko postulowałby o wyznaczenie jej miejsca właściwego
dla nauki pomocniczej.
6)
Z kolei S. Krajski, nawiązując do problematyki kryteriów czasowych, zapytał,
jak należy potraktować zagadnienia, które nie mają żadnych cezur czasowych.
Ponadto zwrócił uwagę na Gilsonowską koncepcję powstania historii filozofii
zawartą w książce tegoż autora zatytułowanej „Chrystianizm i filozofia”. Autor stwierdza tam, iż przyczyną
tak odmiennych i różnorodnych poglądów filozoficznych jest grzech
pierworodny, który powoduje, że ludzie często przedmiotem swych dociekań nie
czynią prawdy. Wtedy zarazem łatwo jest o sytuację, w której osobiste życie
myśliciela ma znaczny wpływ na teorie, które tworzy. Gilson konkluduje również,
że do uprawiania dobrej, rzetelnej filozofii potrzebne są cnoty i łaska, gdyż
przywiązanie do prawdy nie idzie w parze z tym, do czego zmierza świat. Takim
przykładem rzetelnego uprawiania filozofii jest dla dra Krajskiego o.Woroniecki,
gdyż potrafił odrzucić to, co go zatrzymywało na drodze do prawdy.
7)
Z kolei Lech Szyndler, reagując na wypowiedź dra Krajskiego, zwrócił uwagę
na konieczność odróżniania filozofii od ideologii. Jego zdaniem należy
ustalić czy dany myśliciel tworzy filozofię, czy raczej ideologię. Filozofia
ma swój określony przedmiot, dzięki czemu można rozpoznać i oddzielić te
dwie dziedziny. Ponadto dr Szyndler wyraził obawę, że podjęcie w takim
kontekście tematu łaski spowoduje rozszerzenie przedmiotu filozofii.
8)
Następnie mgr Natalia Żmura, nawiązując do koncepcji nauczania filozofii
poprzez przykład życia danego filozofa zwróciła uwagę, że nie zawsze jest
to możliwe, gdyż nie wszystkie biografie są godne tego by je prezentować.
Zaznaczyła także, iż ze względów dydaktycznych należy zachować właściwą
proporcję pomiędzy prezentowaniem biografii a nauczaniem problematyki
filozoficznej określonego filozofa.
9)
Dr Wojcieszek reagując na wątpliwości mgr Żmury, przypomniał, że w
biografistyce wspomagającej filozofię chodziłoby raczej o te elementy z życia
filozofa, które są pewnymi znakami potwierdzającymi jego poglądy.
10)
Prof. Klimski dodał, że korzystając z biografistyki możemy pomylić wymiar
naukowo – obiektywny z osobistym. Jego zdaniem zbyt trudno badać moralność
i uczciwość danej osoby przez jej zewnętrzne gesty – tak jak zaproponował
K. Wojcieszek. W biografii mamy do czynienia z doświadczeniem jednostkowym, które
trzeba uobiektywnić, bo wiedza zawsze musi być ogólna. Zdaniem T. Klimskiego,
ważna jest tu rola nauczyciela, choć uczeń jako byt aktowo-możnościowy sam
dąży do kultury, którą spotyka, a nauczyciel tylko uzupełnia jego brak
wiedzy.
11)
Dr Wojcieszek zaznaczył, że nie tyle zależy mu na moralnej interpretacji czynów
danego myśliciela, co raczej na mądrym wybraniu pewnych elementów z danej
biografii. Wskazał również na pewien czynnik pedagogiczny, powołując się
na ujęcia prof.M.Gogacza, który proponował w pedagogice zróżnicowanie na
dwie sfery. Pierwszą z nich byłaby sfera zasad rządzących stosunkiem do
kultury (zasady chroniące przed fałszem i złem, otwierające na prawdę i
dobro – są to zarazem zasady pedagogiki szczegółowej). W kierowaniu się
tymi właśnie zasadami widzi rolę nauczyciela, jako osoby stojącej na straży
kontaktu ucznia z kulturą. Drugą sferą są zasady pedagogiki ogólnej (mądrość,
cierpliwość pokora) – zasady te wskazują na element osobowy w kształceniu,
dlatego potrzebna jest biografia jako wątek osobistego kontaktu z prezentowaną
postacią.
12)
Lic. Katarzyna Szulc nawiązując do uwag dra Wojcieszka, zauważyła, że ważna
jest kondycja osoby nauczanej. Dobrze jest bowiem, jeśli jest już ona
ukierunkowana na prawdę.
13)
M.Malinowski, reagując na toczącą się dyskusję zauważył, iż
biografistyka została w dyskusji połączona z pedagogiką. Ponadto stwierdził,
że biografia pisana przez filozofa niewątpliwie będzie korzystała z ujęć
filozoficznych, a nawet antropologicznych. Biografistyce także wyznaczyłby
zadanie zbadania dlaczego dany filozof podejmował taki, a nie inny problem oraz
co motywowało myślicieli do zajmowania się określonymi tematami.
Natomiast toczącą się dyskusję, zdaniem mgra Malinowskiego, należy
potraktować jako wyraz niepokoju o kondycję biografistyki w ogóle.
15)
Jako kolejny głos zabrał A. Andrzejuk, zwracając uwagę na konieczność odróżnienia
porządku dydaktycznego od merytorycznego przy tworzeniu biografii służącej
celom dydaktycznym filozofii. Zdaniem Prof. Andrzejuka należy się również
zastanowić nad rolą biografii w kształtowaniu się filozofii. Biografistyka
filozoficzna powinna być raczej nauką pomocniczą dla historii filozofii,
opracowywać ją zatem powinien filozof. A. Andrzejuk uznał pomysł związania
biografistyki z antropologią za dobry, gdyż w tym miejscu tkwi sedno problemów
metodologicznych połączenia biografistyki z historią filozofii.
16)
T. Klimski wyraził niepokój, aby ujęcie podręcznikowe historii filozofii nie
przysłoniło opracowań monograficznych, gdyż to w tych ostatnich biografia
jest ważna. Należy zarazem pamiętać, że każde novum
zauważone i ukazane przez filozofa stanowi kolejny etap w historii filozofii.
Po
tej wypowiedzi, prowadzący zakończył spotkanie dziękując prelegentowi za
wykład, a uczestnikom za uwagę.