|
Posiedzenie rozpoczął prof. dr hab. A. Andrzejuk witając zebranych. Na początku odczytano protokół z XI posiedzenia Katedr Historii Filozofii. Następnie dr Stanisław Krajski przedstawił referat: Filozofia polityczna w okresie międzywojennym. Na wstępie dr Krajski odróżnił filozofię polityki od filozofii politycznej. Filozofia polityki, zatem to opis filozoficzny polityki, podczas gdy filozofia polityczna próbuje ocenić to, co się dzieje w polityce a także określić jak powinien wyglądać prawidłowy ustrój polityczny. Tak rozumiana filozofia polityczna występowała w Polsce właśnie w okresie międzywojennym. Jej twórcy, według dra Krajskiego, prezentowali generalnie podobne poglądy. Wyjątkami byli tu Ludwik Caro i Leopold Kliszewicz. I tak L. Caro zgadzając się z innymi myślicielami, co do zasad, prezentował inne rozwiązania szczegółowe (nacisk na ruch spółdzielczy jako główny czynnik solidaryzmu społecznego). L. Kliszewicz, natomiast nie zgadzał się z powszechnie przyjmowanym poglądem, iż naród jest najwyższym etapem rozwoju, głosząc, że narody są czymś przejściowym, kiedyś znikną i powstanie jedna ludzkość. Prelegent wskazał, iż wszyscy ci autorzy międzywojenni prezentowali odmienną ocenę liberalizmu i socjalizmu niż filozofowie współcześni, którzy uważają liberalizm za ustrój jedynie dopuszczalny sądząc przy tym, iż można przejmować pewne elementy także z myśli socjalistycznej. Polscy filozofowie okresu międzywojennego sądzili zaś, że liberalizm prowadzi do indywidualizmu, ten do kapitalizmu, a kapitalizm do niewoli; również socjalizm, poprzez kolektywizm, prowadzi do niewoli. Twórcy ci jako doktrynę zastępującą liberalizm i socjalizm przedstawiali solidaryzm, głoszący, iż społeczeństwo to jeden organizm a wszyscy są elementami tego organizmu. Wspomniany wyżej L. Caro twierdził, iż należy wykorzystać obecny rozwój ustroju liberalnego do budowy państwa solidarystycznego, nie wierząc przy tym w realizację jakiegokolwiek innego ustroju. Zarówno Caro jak i inni autorzy nie wskazywali w sposób wyraźny koncepcji człowieka czy etyki, na których opierali swoje teorie społeczne. Ich filozofia była to wyraźnie filozofia praktyczna wychodząca z pewnych założeń przyjmowanych jako oczywiste. Można tu dać za przykład poglądy L. Caro, który zakładał pewien antyideologizm twierdząc, że do tego, aby powstał jakikolwiek ustrój potrzebne jest coś w ludziach, np. demokracja może wtedy powstać, kiedy ludzie rozumieją demokrację i umieją się w niej poruszać. Caro nie był, więc tak zdecydowanym zwolennikiem korporacjonizmu jak inni myśliciele. Wskazywali oni na dwa typy korporacjonizmu: jeden jest autorytarny i niechrześcijański (korporacjonizm faszystowski Mussoliniego), drugi zaś chrześcijański i demokratyczny. W ramach doktryny tego chrześcijańskiego korporacjonizmu pokazywali oni już bardzo szczegółowe rozwiązania ustrojowe. U podstaw leżała jednak klasyczna (chrześcijańska) koncepcja człowieka, państwa i jego ustroju. Opierając się na tych koncepcjach autorzy ci uznali, że państwo ma służyć człowiekowi. W praktyce oznacza to, że celem państwa są powszechny dobrobyt i wolność. Co do dobrobytu, to jako pierwszy pisał na ten temat w XIX wieku Henryk Struwe. Podejmując jego myśl wspomniani wyżej filozofowie dobrobyt podzielili na: materialny, religijny, kulturalny i duchowy. Dobrobyt zdefiniowali przy tym jako stan, który pozwala na łatwe zaspokojenie usprawiedliwionych potrzeb tak każdej jednostki jak i państwa. Potrzeby te dzielą się na: usprawiedliwione naturalne i usprawiedliwione nienaturalne. Potrzeby naturalne to potrzeby wynikające z natury człowieka. Jeżeli więc człowiek to intelekt, wola, uczucia, potrzeby estetyczne, to ich potrzeby należy zaspakajać. Potrzeby usprawiedliwione nienaturalne to są te, które wynikają z okoliczności (pewnego kontekstu, miejsca i czasu). Zaspokojenie wspomnianych potrzeb, to właśnie dobrobyt, który powinien być powszechny - obejmujący wszystkich obywateli państwa. Jeżeli chodzi o problem wolności, to L. Caro podkreślał, że dla demokracji wolność jest najważniejsza. W przeciwnym wypadku demokracja przerodzi się w totalitaryzm parlamentarny. Jak tego uniknąć? Sposobem na to jest ograniczenie roli państwa, które nie ma prawa łamać podstawowych praw jednostki. Przyjęto tu założenie, że im słabsze państwo, tym lepiej dla jednostki. Łączy się z tym pytanie, co to jest demokracja? Jeśli przyjmuje się, że najlepsza jest demokracja parlamentarna, to pojawia się tu problem okręgów wyborczych. Problem ten filozofowie katoliccy rozwiązali w ten sposób, że przyjęli demokrację dwustopniową: najpierw terytorialny okręg wyborczy, a potem związek stanowy. Z takiego ujęcia demokracji wynika też koncepcja korporacjonizmu. Innym źródłem korporacjonizmu jest pogląd, że powinny funkcjonować głównie małe samodzielne przedsiębiorstwa, a tylko nieliczni są zatrudnieni najemnie. W tym kontekście omawiani autorzy zauważyli, że przy słabych przedsiębiorstwach państwo musi pełnić rolę koncernu. Tak, więc, gdy są słabe przedsiębiorstwa państwo ma być silne. Aby temu zapobiec stwierdzono, że przedsiębiorstwa powinny łączyć się w korporacje. Korporacja miała, więc pełnić rolę koncernu, stanowiąc jednocześnie okręg wyborczy dla izby korporacyjnej funkcjonującej obok izby parlamentarnej. Omawiana koncepcja korporacjonizmu i łącząca się z nią krytyka socjalizmu i liberalizmu wynikały z opisanej wyżej koncepcji człowieka, dla którego najważniejsze są dobrobyt i wolność. Tym stwierdzeniem prelegent zakończył swój referat. W następującej potem dyskusji poruszono następujące problemy: nacjonalizmu, dobra wspólnego, różnic między włoskim korporacjonizmem faszystowskim a korporacjonizmem katolickim, antropologicznych korzeni poglądów prezentowanych filozofów, sporu o państwo chrześcijańskie, filozoficznej tożsamości prezentowanych poglądów, różnic miedzy filozofią polityki a filozofią polityczną, integracji europejskiej, narodowości.
Natallia Zhmura, Eryk Łażewski |