„Szkoła w rękach reformatorów” |
17 maja 2014
Sprawozdanie z konferencji naukowej |
Fotoretacja ND: http://www.naszdziennik.pl/galeria/77528,szkola-w-rekach-reformatorow.html
Sprawozdanuienu ND: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/77545,dokad-zmierza-wspolczesna-edukacja.html
Wywiad: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/77556,zdemitologizowac-edukacje-domowa.html
O stanie polskiej edukacji, zagrożeniach, jakie coraz głębiej wchodzą do naszych
szkół, a także o wpływie teorii propagowanych przez Marcina Lutra, Jana Jakuba
Rousseau czy Jerzego W.F. Hegla na współczesną edukację mówili uczestnicy
konferencji „Szkoła w rękach reformatorów”.
Odbyła się ona na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W
trakcie konferencji prelegenci skupili się na trzech zasadniczych zagadnieniach.
Sięgnięto do historii, aby zobaczyć, skąd się wzięły założenia współczesnej
szkoły. Drugim poruszonym zagadnieniem był model kształcenia, który powinien
wykazywać się trwałością i tradycją. Tymczasem – jak wskazali prelegenci –
nieustannie jest on reformowany i zmieniany. Ponadto w trakcie konferencji
mówiono o szkole w kontekście kryzysu ekonomicznego i kryzysu służby zdrowia.
Wspólnie zastanawiano się, dlaczego nie istnieje już szkoła w rozumieniu
społecznym jako gwarant jakości, dlaczego nie funkcjonuje dogmat, że w szkole
dziecku się nic nie stanie. Ten dogmat w obecnych czasach jest coraz mniej
prawdziwy. Nie można spokojnie posłać dziecka do szkoły bez pytania o program i
o to, jaka to jest szkoła. Współczesna szkoła jest wezwaniem skierowanym do
rodziców, że tym tematem trzeba się zająć, ponieważ szkoła jest poddana
narkotyzacji, zagrożeniom ideologicznym, poddana konkretnej propagandzie.
Konferencję rozpoczął prof. dr hab. Artur Andrzejuk, uczeń profesora Mieczysława
Gogacza, profesor nauk humanistycznych. Poruszył zagadnienie „Realizm
tomistyczny a postmodernizm współczesnej kultury”. Prelegent przedstawił tzw.
vademecum realisty. Wyjaśnił, że czymś, co możemy przeciwstawić kulturze
postmodernistycznej, jest stary dobry realizm św. Tomasza. Profesor Andrzejuk
przedstawił definicję realizmu tomistycznego oraz pozostającą w kontrze do tegoż
realizmu definicję postmodernizmu.
– Profesor Gogacz twierdzi, że rzeczywistość to dwie grupy przedmiotów: byty
jednostkowe i wiążące te byty relacje. Odróżnia byty od wytworów. Dla przykładu:
mrówka jest bytem a ministerstwo edukacji jest wytworem. Byty jednostkowe to
Bóg, człowiek, zwierzę, cząstki materialne. Zasady realizmu sformułowane zostały
już przez Arystotelesa. Powiedział on, że rzeczywistość to byty jednostkowe,
które istnieją niezależnie od naszego poznania. Poznanie polega na odbieraniu
informacji od bytów, nabywanie informacji, które istnieją niezależnie od mojego
poznania – wyjaśnił prof. Artur Andrzejuk.
Naukowiec wskazał, że postmodernizm zrodził pluralizm mówiący, że w każdej
dziedzinie jest wiele prawd równorzędnych. Jak zaznaczył, należy to akceptować
pod hasłem tolerancji i w demokracji, która jest zbawieniem. Filozoficzne źródła
tych poglądów to przede wszystkim materializm. Wszystko obraca się wokół
materii. Podstawowym kryterium jest tutaj użytek i to właśnie wchodzi w
edukację, co widoczne jest na każdym kroku. – Podstawowe skutki w kulturze
ponowoczesności czy inaczej postmodernizmu: a) zjawisko utowarowienia życia –
medykalizacja życia. b) powstanie popkultury – wprowadzono mechanizm, że kultura
musi się obniżać, np. coraz głupsza telewizja. Prymitywizacja. Kultura była
domeną elit, obecnie strukturalnie infantylizuje człowieka. To powoduje coraz
większe dysproporcje zamożności ludzi, nazywamy to cywilizacją nadmiaru i braku.
Zauważalna jest samotność w tłumie. Można to zobrazować tak: człowiek bez
właściwości wybiera głowę w markecie, czyli wymienia tożsamość według bieżących
potrzeb. Celem jest brak celu – zaznaczył prof. Andrzejuk.
W czasie swojego wystąpienia przedstawił kilka sposobów uchronienia przed tym
nurtem. Jak zaznaczył, lepiej zależeć od faktów, niż zależeć od myśli. –
Postmodernizm to apoteoza narracji z dużym ładunkiem woli niszczenia, jej
terminologia często opiera się na słowach: dekonstrukcja, dekompozycja. Trzeba
dokonać powrotu do rzeczy – wskazał prelegent.
„Reforma Lutra i zanik wychowania” – to tytuł wykładu wygłoszonego przez ks.
prof. dr. hab. Tadeusza Guza, filozofa prawa z Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego. Pragnieniem filozoficznym kapłana było rozprawić się z „marksizmem
i sowieckim komunizmem”. W swoich analizach naukowych prelegent sięgnął po Hegla
i uświadomił sobie, że był on kształcony według szkoły protestanckiej Marcina
Lutra. Ten z kolei – jak zaznaczył ks. Guz – kwestionuje wszystkie zasady
realistycznego myślenia, np. zasadę tożsamości. U niego tożsamość traci swój
sens. Dla Lutra to nie druga Osoba w Trójcy przyjmuje naturę ludzką. Człowiekiem
staje się Jehowa, czyli bóstwo, czyli człowiekiem staje się natura boska.
– Gdyby tak było, że natura boska musiała stać się człowiekiem, to z pozycji
realizmu wiemy, że załamałby się system klasycznej logiki, klasycznej teorii
poznania. Jeden byt stałby się drugim bytem. Roztrzaskałyby się zasady
tożsamości i to byłby proces zatracania bytu. Tymczasem Bóg nie tworzy żadnych
atrap, żadnego bytu pozoru, Bóg działa w sposób perfekcyjny. Zasada tożsamości
jest prazasadą bytu. Dlatego mamy Boga, który jest absolutną tożsamością i Bóg
jest Nauczycielem, tylko Bogu przysługuje tytuł Nauczyciela. Boski rozum i Boska
bytowość są absolutną tożsamością – jest to filar o imieniu Boskiego Nauczyciela
– podkreślił ks. prof. Tadeusz Guz.
Kapłan zwrócił uwagę, że nauczyciel ziemski i uczeń ziemski powinni być w szkole
Boga, a Jego pojęcie zawsze jest centralne. Tymczasem w dialektycznej teologii
Lutra pojęciem kardynalnym jest to, kim jest Bóg. „Zanim Bóg stał się Bogiem,
musiał najpierw stać się diabłem, zanim prawda stała się prawdą, musiała
najpierw stać się kłamstwem” – pisze w swoich przemyśleniach Luter. Dla Lutra
konieczny jest proces uświatowienia Absolutu, depersonalizacja – Bóg nie jest
bytem, osobą. Luter porównuje Boga do ciasta tortowego. Co do natury człowiek
względem natury boskiej się nie różni. – Te obecne systemy idealizmu i
materializmu nowożytnego mają swój początek, są artykulacjami protestanckiej
teologii Lutra. Sekularyzacja uświatowienia Boga: Bóg jest procesem, nie jest
bytem odwiecznym i doskonałym. Konsekwencja: dla Heidegera Bóg to czas – zwrócił
uwagę ks. prof. Tadeusz Guz i dodał: – Diabeł jest motorem rozwoju heglowskiego
ducha absolutnego. Jeżeli kłamstwo musi konstytuować prawdę, to o kształceniu
intelektualnym musimy zapomnieć. W zachodnich systemach edukacyjnych ucznia się
nie koryguje, to się traktuje jako nietakt. Załamuje się cała edukacja w sensie
kształcenia ludzkiego intelektu. Według Lutra, rozum Boski jest sprzecznością.
Jeżeli rozum Boga czy człowieka nie jest tożsamością bytową, to uzgodnienia
takiego rozumu z rzeczywistością nie mamy prawa oczekiwać. Patrząc z pozycji
dialektyki rozumu, według Lutra nie można stworzyć systemu kształcenia opartego
o prawdę – stwierdził ksiądz profesor.
Jako efekt takiego nurtu prelegent dostrzegł, że w środowiskach neolewackich
ten, kto tylko twierdzi, iż prawda istnieje, jest uznawany za faszystę. – Jest
to dykcja neomarksistowska. Jeżeli nie odzyskamy Boga, tożsamości prawdy i bytu,
to o edukacji w sensie intelektu musimy zapomnieć. Na gruncie protestantyzmu
wykluczone jest wychowanie. W wychowaniu człowiek jest istotą wolną to znaczy
moralną. Tymczasem w pracy Lutra „O zniewolonej woli człowieka” autor twierdzi,
że moralność bazuje na wolności ducha ludzkiego. Przed tym bronił się
Arystoteles – wskazał ksiądz profesor, dodając, że Luter całe ogromne dzieło
poświęcił kwestii zakwestionowania bytowości wolnej woli człowieka, dlatego
musiał przedefiniować człowieka jako zwierzę pociągowe. – Jeśli zakwestionuje
się wolną wolę, to wtedy de facto mamy do czynienia z procesem zezwierzęcania
naszej bytowości. Wtedy jesteśmy siłą pociągową do istniejącego kosmosu. Taki
byt nie jest zdolny do miłości, do założenia rodziny, tworzenia kultury. Święty
Augustyn podkreślał, że Bóg jest Bogiem miłości. Według św. Augustyna,
wychowanie ma tylko jeden cel: rozmiłować człowieka w rzeczywistości, żeby uczeń
z pasją poznawał i miłował. To jest szczyt edukacji – zaznaczył ks. prof. Guz.
Kapłan wyjaśnił, że dramat nurtów reformatorów protestanckich polega na
zaprotestowaniu przeciwko takiemu projektowi edukacji człowieka z
ukierunkowaniem na prawdę i miłość bytu. – Komunizm, liberalizm to są systemy
wynikające z protestantyzmu, z zanegowania prawdy, postawienia na opcję
kłamstwa, zanegowania wolności, zablokowanie człowiekowi zdobycia najwyższej
doskonałości w postaci bytu miłującego. Gender jest tego pokłosiem. Reformacja
Martina Lutra to niebezpieczna przeciwniczka kształcenia – wskazał ks. prof.
Tadeusz Guz.
W kolejnym wykładzie dyrektor merytoryczny Fundacji Dobrej Edukacji Maximilianum
dr Andrzej Mazan poruszył temat: „Rousseau – teoria deformacji dziecka”.
Naukowiec wyjaśnił, że u Rousseau pojawia się przewrotna koncepcja wychowania,
która powoduje, że wychowanie ma być odrzuceniem autorytetów. Zasugerował, że
należy zerwać ze starymi zasadami i rozwijać dziecko podług instynktów. –
Człowiek ma żyć według własnego programu zakodowanego w nim, wyswobodzony spod
ucisku absolutyzmu. Natura, która sama się rozwija, która ma mechanizmy
powodujące, że człowiek kształtuje się sam, nie potrzebuje formowania. Jan Jakub
Rousseau, który był kalwinem, później katolikiem, a następnie znowu kalwinem,
zwracał uwagę na naturalizację dziecka. Według niego, człowiek to lepsze
zwierzę, a natura sama wie, co dla niego jest dobre. Zatem człowiek nie jest
stworzeniem Boskim, tylko rozwija się sam, a więc można człowieka wychowywać bez
Boga – mówił prelegent, wskazując, że w myśl koncepcji Rousseau człowiek
sprowadzony jest do natury, zaś Bóg nie ma do niego dostępu i nie koryguje
rozwoju człowieka.
– Po Janie Jakubie Rousseau człowiek przestał podlegać ochronie Boga: jak będzie
duży, to sobie wybierze Boga lub nie. Człowiek jednak Boga nie potrzebuje, bo
osiągnęliśmy raj. Wszyscy jesteśmy nowym Adamem. Człowiek może sam decydować, co
jest dobre. Pojawia się tu odrzucona doktryna, że Bóg oddziałuje na człowieka.
Odtąd wolny człowiek będzie mógł wieść życie pozbawione moralności obiektywnej –
wyjaśnił dr Andrzej Mazan.
Prelegent zwrócił uwagę, że możemy obserwować, iż to życie pozbawione cnoty
duchowej staje się całkowitym rozkładem. – Rousseau wyłączył intelekt i
rozpoznawanie tego, co dobre, uniewinnił siebie, wpadł w mistycyzm afektywny,
zezwierzęcił naturę ludzką, w kulturze pedagogicznej wprowadził naturę
samoistną, a to powoduje, że człowiek pogrąża się w zmysłach. Jest trucicielem
dusz, dlatego, że czyni człowieka pozbawionego ludzkiego charakteru i czyni go
aspołecznym. W odróżnieniu od pedagogiki katolickiej, największa zbrodnia u Jana
Jakuba Rousseu to natura objawiająca się w pożądliwościach – stan pierwotny
natury powoduje, że nie ma nikogo, kto byłby przewodnikiem w drodze wychowania –
zaznaczył dyrektor merytoryczny Fundacji Dobrej Edukacji Maximilianum.
Alternatywą dla coraz bardziej zideologizowanego szkolnictwa jest edukacja
domowa i wychowanie katolickie, o którym również mówili prelegenci. Drugą część
konferencji otworzył wykład „Mit szkolnej socjalizacji”, który wygłosił dr hab.
Marek Budajczak. Prelegent wskazał na stereotypy istniejące w naszym
społeczeństwie, a dotyczące szkolnictwa. W tej części sympozjum wiele uwagi
poświęcono zagrożeniom, na jakie narażone są polskie dzieci i młodzież. Elżbieta
Chojnacka mówiła o duchowych zagrożeniach w szkole. Z kolei Agata Rybczyk,
prezes Fundacji Dobrej Edukacji Maximilianum, przedstawiła przykłady
demoralizacji najmłodszych w podręcznikach. Natomiast o zasadach wychowania
katolickiego mówił ks. Marek Kiliszek. W swoim drugim wykładzie dr Andrzej Mazan
mówił o obezwładnieniu rozumu przez nauki przyrodnicze.
Konferencja rozpoczęła się od Mszy św. sprawowanej w kościele św. Józefa
Oblubieńca mieszczącym się w kampusie UKSW. Organizatorami konferencji byli:
Sekcja Historii Filozofii UKSW, Wydział Studiów nad Rodziną UKSW oraz Fundacja
Dobrej Edukacji Maximilianum.
GALERIA ZDJĘĆ
Agnieszka Paprocka-Waszkiewicz, IK