Stefan Swieżawski - Osoba i dzieło
Sesja naukowa w dniu 11 kwietnia 2005
Sekcja Historii Filozofii na Kierunku Filozofii na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej
UKSW, pod kierownictwem prof. UKSW. dr hab. Tadeusza Klimskiego, zorganizowała
ogólnopolską sesję naukową dla uczczenia śp. Profesora Stefana Swieżawskiego,
w pierwszą rocznicę śmierci.
Obrady sesji zostały poprzedzone Mszą św. za dusze śp. Marii i Stefana Swieżawskich, którą pod przewodnictwem biskupa włocławskiego ks. dr Wiesława A. Meringa, Ordynariusza Włocławskiego, koncelebrowali ks. prodziekan Jan Krokos, ks. prof. E.Morawiec i ks. prof. P.Mazanka.
1.
Homilia ks. Bpa Wiesława Meringa
W homilii ks. bp W.Mering nawiązał do fragmentu VI rozdz. Ewangelii św. Jana:
już jest po rozmnożeniu chleba, a Chrystus zapowiada pokarm, „który trwa na
wieki”. Tłumy szukają raczej tego doczesnego, zwykłego, a Jezusa tylko
dlatego, że umiał jego ilość tak niesłychanie powiększyć! Pouczenie
Jezusa jest zdecydowane: „Na tym polega
dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał…”
Prawdą jest, że dla zrozumienia człowieka
trzeba go widzieć w świetle, w zwierciadle Ewangelii. Tak w 1978 r. mówił
ks. Tischner o dopiero co wybranym na urząd Janie Pawle II. Cóż zatem mówi
nam dziś Ewangelia o tych, za których się modlimy? „Abyście
uwierzyli…”
Wiara była przestrzenią ich życia.
Jan Paweł II tak pisał w kondolencyjnym telegramie po śmierci prof. Swieżawskiego:
„Był człowiekiem wiary, oddanym Kościołowi
uczonym, który posiadł mądrość życia wrastającą w wieczność…”
Tylko w świetle wiary, pewności i pociechy, którą ona przynosi, można zrozumieć wyciszenie, spokój, którym Profesor emanował po śmierci Małżonki, choć przecież sam pisze w „Alfabecie duchowym”, że był to „…jeden z najtrudniejszych okresów…” jego życia. Tylko wiara pewna i konsekwentna; pewna życia, które trwa; spotkania, które nastąpi – mogły być źródłem wspomnianego spokoju i wyciszenia. To również silna wiara kazała Profesorowi powtarzać zdanie św. Teresy z Lisieux: „Nie umieram, lecz wchodzę w życie…”
„Kiedy ostatni raz widziałem Panią
Marię, była już bardzo chora, leżała na łóżku boleści. Zachęcony przez
Profesora podszedłem do chorej z błogosławieństwem. Nie rozpoznała mnie na
pewno. Kiedy jednak pochyliłem się nad chorą, zauważyła pektorał noszony
przez biskupów na piersi. Natychmiast go pochwyciła w obie dłonie i przytuliła
do ust, całując z prawdziwą czułością. Trwało to bardzo długo…To było,
jak sądzę, Jej wyznanie wiary, czci i miłości do Tego, którego postać na
krucyfiksie odnalazła.
Opowiedziałem to panu Profesorowi dużo
później; cieszył się tym gestem Małżonki mając łzy w oczach”.
Wiara w życiu państw Swieżawskich
nie była teorią; oznaczała żywe, świadome bycie z Jezusem, opowiedzenie się
po Jego stronie.
W KKK znajduje się poruszające określenie
wiary jako „osobowego przylgnięcia człowieka do Boga”. Osobowego, czyli
wolnego i świadomego zespolenia z Bogiem także wtedy, kiedy to było trudne,
kiedy szkodziło „karierze”, kiedy zmuszało do trudnych wyborów…
W imię wiary patrzył krytycznie na
Kościół dostrzegając w nim braki, niedostatki w postawie służebnej, wspólnotowej,
otwartej. Tylko ktoś przekonany o własnej doskonałości może czuć się tą
opinią dotknięty!
Eucharystia jest uwielbieniem i dziękczynieniem
Bogu za wszystko, co nam dał, stworzył, zostawił; także za dar, jakim był
dla nas wzór życia Marii i Stefana Swieżawskich; za wierność: Bogu,
Ewangelii i ludziom; za męstwo, z jakim opowiadali się po stronie Pana Jezusa,
za wielkoduszność, umiłowanie Kościoła, za wiarę!
Wezwaniem: wpiszmy w tę Eucharystię naszą wdzięczność za całe ich życie – zakończył homilię ks. Biskup.
*
* *
Po spotkaniu liturgicznym obrady naukowej sesji poświęconej osobie i dziełu
śp. Stefana Swieżawskiego rozpoczął prof. ndzw. dr hab.
Uroczystego otwarcia sesji dokonał JM ks. rektor Roman Bartnicki. Ks. rektor zwrócił uwagę na wielkie zasługi profesora S.Swieżawskiego nie tylko dla organizacji i rozwoju badań nad historią filozofii, a szczególnie nad organizowaniem badań nad historią filozofii polskiej w PAN i KUL ale również na jego współpracę z ATK, czego rezultatem było wydanie tutaj sześciu tomów Historii filozofii XV wieku. Był jedynym polskim świeckim audytorem SoboruWatykańskiego II. Od wielu lat zaprzyjaźniony z ks. Karolem Wojtyłą, a później papieżem Janem Pawłem II. S.Swieżawski szczególnie cenił historię filozofii średniowiecznej, a także szczególne dzieło średniowiecza jakim były uniwersytety. Papież nawiązywał często do tej tradycji uniwersyteckiej powstałej w średniowieczu. Profesor zmarł w dniu urodzin Papieża.
Ks. rektor witając wszystkich uczestników sesji, a szczególnie uczniów Profesora S.Swieżawskiego, ks. bpa dra Wiesławem Meringa oraz prof.dr hab. Mieczysława Markowskiego, prelegentów i wyraził radość ze zorganizowania tej sesji zarazem życząc, by była ona jak najbardziej owocna i aby studenci wynieśli z niej jak najwięcej korzyści intelektualnych.
2.
Wspomnienie o Profesorze Stefanie Swieżawskim (ks. bp dr Wiesław Mering)
Pierwszy referat wygłosił ks. bp dr Wiesław Mering pt. Wspomnienie o Profesorze Stefanie Swieżawskim. Jego referat jest przedstawiony w mało zmienionej formie ze względu na osobisty i zarazem dokumentalny charakter wystąpienia.
Autor wskazał na dzieje człowieka jako historię spotkań wypełniających
jego życie. Spotkanie to zetknięcie z osobami, wartościami, które istotnie
wpływają na intensywność i kształt naszego życia. Nie każde bliskie
zetknięcie się jest spotkaniem. A profesor
S.Swieżawski właśnie wpływał na swoich uczniów, kształtował, podpowiadał
drogi rozwoju, mobilizował do pracy. Dlatego też, spotkanie z nim było ogromną
szansą, było szczęściem.
Wskazując najpierw na Profesora
S.Swieżawskiego jako Nauczyciela, ks.Biskup wymienił sześć aspektów jego
oddziaływania:
a) mistrzostwo
dydaktyczne wyrażone w ogromnej
erudycji, pięknym języku polskim, umiejętności zrozumiałego mówienia o
najtrudniejszych problemach. „Do Profesora (jak go powszechnie nazywano)
chodziliśmy na zajęcia z przyjemnością, wiedząc że zostanie nam ofiarowany
kolejny ‘koncert na filozofię’.”
b) Był
Nauczycielem wymagającym. Od uczestników seminarium oczekiwał znajomości
zachodniego języka europejskiego, łaciny, dobrych wyników egzaminu z historii
filozofii. Opuszczenie natomiast seminarium graniczyło z przestępstwem. Jeżeli
student myślał o pisaniu magisterium z Historii Filozofii, Profesor zapraszał
go do uczestnictwa
w seminarium od samego początku studiów; jednocześnie, choć byliśmy jeszcze
zupełnie ‘niedojrzali’ chodziliśmy także na seminarium doktoranckie. Sądził,
że pracę nad intelektem studenta należy zaczynać od I roku, kiedy jest on chłonny,
otwarty, gotów do ukształtowania. Twierdził też, że profesorowie powinni
mieć kontakty z najmłodszymi, a asystenci z najstarszymi studentami, co było
zupełnie przeciwne tradycji uniwersyteckiej.
c) Pracy
naukowej sprzyjało niesłychane uporządkowanie życia Profesora. Do Lublina
przyjeżdżał zwykle z kartką, na której zapisywał co ma załatwić, potem z
satysfakcją wykreślał kolejne załatwione sprawy. Wielokrotnie powtarzał, że
„nauka, to umiejętność właściwego wykorzystania kwadransów”. Profesor
to umiał: jego pamiętniki (myślę o Wielkim
przełomie 1907-1945, W nowej
rzeczywistości 1945-1965 czy Owocach
życia 1966-1988) ukazują gigantyczną wprost pracowitość Profesora. Po
wojennych spustoszeniach praca naukowo-badawcza wymagała zorganizowania prawie
od zera. W pamiętnikach zawarta została opowieść o okolicznościach
towarzyszących powstawaniu Zakładu Historii Filozofii na KUL-u. Zakład, a dokładniej
jego biblioteka, miała być „operatywnym i podręcznym warsztatem, w którym
znalazłyby się łatwo dostępne zasadnicze dla dziejów filozofii teksty i
opracowania”. Prace towarzyszące tworzeniu biblioteki Zakładu stały się
dla wielu prawdziwą „lekcją historii filozofii i wejściem w żywy kontakt z
twórczością narosłą w ciągu tysiącleci”. Wiele trudów, w tamtym
okresie, wymagało gromadzenie książek, a zwłaszcza sprowadzanie ich z
zagranicy, a także niełatwe było odnowienie (po wojnie) i podtrzymywanie więzi
naukowej ze znaczącymi ośrodkami filozoficznymi w świecie, kontakty z E.
Gilsonem, J. Maritainem, czy paryskim Centre National de
d)
Niezmordowana pracowitość Profesora i umiejętność zorganizowania sobie
warsztatu naukowego, pozwoliła mu napisać tak wiele i tak znakomitych pozycji.
Posiadał ponadto niezwykłą umiejętności „zarażania” innych swoją pasją,
co zaowocowało powstaniem znakomitego grona uczniów Profesora.
e) Profesor
jako Nauczyciel, kojarzy się z postacią Sokratesa poprzez używanie podobnej
metody z zaufaniem wydobywającej z ucznia wiedzę, podobnej pasji dotyczącej
filozofii, podobnej bezkompromisowości w szukaniu Prawdy. I ta ostatnia była
źródłem niejednej trudności w życiu Profesora.
f) Filozofia była
dla Profesora refleksją żywą, aktualną, rozwiązującą dzisiejsze problemy
i pytania człowieka: zatem jego pytania o siebie, o sens istnienia, dobro i zło,
prawdę i uczciwość ... Filozofią żył do ostatnich dni swego życia; mógł
o niej mówić zawsze, śledził wydarzenia na bieżąco i utrzymywał kontakty,
które pobudzały nieustannie jego aktywność intelektualną. Wszyscy, którzy
znali Profesora, wiedzą, że w powyższych stwierdzeniach nie ma żadnej
przesady: jak ziemia dla mitycznego Anteusza, tak filozofia dla Profesora była
źródłem siły, zainteresowań i codziennej aktywności, podkreślił ks.
Biskup.
Drugi obszar działań Profesora jest
związany z jego najbliższym życiem wspólnotowym.
Profesor budził szacunek nie tylko
swoją filozoficzną wiedzą. Dostrzegalna była w nim też bezgraniczną czułość,
najdoskonalsza forma uwagi dawana drugiemu człowiekowi, w stosunku do małżonki,
Marii Swieżawskiej. Życie obojga wkraczało
wzajemnie w obszar drugiego i przenikało się. Maria Swieżawska była obecna w
sprawach związanych z twórczością intelektualną Profesora, a on, z kolei, w
dziedzinach zajmujących żonę. Przykładem niezwykłej miłości Profesora do
Małżonki była jego troska o opublikowanie wspomnień Pani Profesorowej pt. Moja
Droga.
Dom, rodzina to
dla S. Swieżawskiego jedno z miejsc najważniejszych, a mówiąc „Dom”
Profesor myślał i mówił zawsze nie o swoim domu, ale domu Marii i Stefana
Swieżawskich, domu niezwykłym dzięki atmosferze, wartościom, obyczajom,
otwarciu. W ponurych latach stalinizmu właśnie poczucie wspólnoty rodzinnej
było jednym z najistotniejszych czynników samoobrony przed otaczającym zewsząd
obłędem. Dom i jego atmosfera, były starannie planowane. Miał być
„atrakcyjny”, miał mieć „charakter prawdziwego ogniska, a nie jakiejś
poczekalni dworcowej czy schroniska”. Dom miał być „pociągający” dla
naszych dzieci” i ułatwiający spotkanie całej rodziny. Te cele przesądzały
zapewne o wkładaniu tyle troski i serca w rodzinny obrządek skupiony wokół
świąt, jak np. Wigilia Bożego
Narodzenia, Triduum Sacrum, co podkreślał Profesor w swoich wspomnieniach.
Fundamentami tworzonej świadomie
atmosfery rodzinnej są wzajemny szacunek, praca, serdeczność: „Rodzina to
szkoła dobroci, tego przymiotu ..., który stanowi o właściwej wartości człowieka.
Dobroć urzeczywistnia się, rozrasta w trudach, w starciu, w tysiącznych
ofiarach i przeciwnościach ... codziennego normalnego rodzinnego dnia
powszedniego. Dobroć to nie czułostkowość i wylewna serdeczność; to wytrwała,
odważna, usłużna
i życzliwa wola czynienia innym dobrze ...” (S. Swieżawski, W nowej rzeczywistości 1945-1965, s. 44-45, 279).
Najprawdopodobniej ta właśnie atmosfera dobroci ściągała do domu Marii i Stefana Swieżawskich ludzi uczonych i prostych, biskupów, księży i świeckich ozdobionych herbami i najzwyklejszych w świecie.
Przypominając
te niektóre aspekty dotyczące życia rodzinnego, ks. bp W.Mering zaznaczył,
„iż stanowią one zbiór cennych wskazówek pozwalających na budowanie
zdrowej, otwartej, przenikniętej wzajemną miłością rodziny. A jest to
przecież jedno z najważniejszych zadań stojących przed chrześcijaństwem
dziś; zadań w których akurat miejsce UKSW jest tak znaczące”.
Trzeci rozległy i znaczący obszar
działalności Profesora S.Swieżawskiego to zaangażowanie Profesora w życie
Kościoła. W trudnych powojennych warunkach, 1945 roku, uzyskał zgodę księcia
– kardynała Sapiehy na propozycję programu włączenia w duszpasterstwo
katolików świeckich. Do tego zadania był przygotowany przez przedwojenne
zaangażowanie w „Odrodzeniu”. W tym środowisku „formowały się i
konkretyzowały koncepcje dotyczące ideału człowieka, chrześcijanina, społeczności,
a nade wszystko Kościoła. Przecież żywy i pełny udział wiernych w
liturgii, a szczególnie we Mszy świętej, oraz rzeczywiste zbliżenie między
religiami... to były cele, do których wyrywały się pragnienia młodych
serc”. Te poglądy wywierały swe piętno na życiu religijnym domu Państwa
Swieżawskich, jak też były zapewne jedną z przyczyn przewijania się przezeń
licznego zastępu duchownych. Wspomnijmy tu jedno z nich: „... Wiosną 1953
roku zetknąłem się z nim po raz pierwszy bezpośrednio. Zespół księży obsługujący
czcigodną parafię św. Floriana na Kleparzu urządzał co jakiś czas
spotkania intelektualne. Na jedno
z takich spotkań zaproszono mnie z pogawędką na temat głównych nurtów
filozoficznych
w Europie łacińskiej XIV w. Grono zebranych było bardzo na poziomie. Wielu
spośród obecnych zabierało głos: ja zaś zwróciłem najbardziej uwagę na
wypowiedź młodego ks. Karola Wojtyły”. Wśród innych osób duchownych
przewijających się przez gościnne mieszkanie przy ul. Krupniczej warto
wspomnieć o. Daniela Rufeisena karmelitę w niezwykłych okolicznościach
ocalonego z wojennej pożogi, a dziś pracującego wśród chrześcijan w
Izraelu i ojca René Voillaume, założyciela i przeora Zgromadzenia Małych
Braci Jezusa (to w domu Państwa Swieżawskich spotkał się po raz pierwszy R.
Voillaume’a Karol Wojtyła).
Zżycie ze
stanem duchownym i autentyczna życiowa postawa chrześcijańska bynajmniej nie
odbierały Profesorowi odwagi i zdrowego krytycyzmu wtedy, kiedy wymagał ich
rozsądek. Dowodem m. in. był głos Profesora na zebraniu z księdzem kardynałem
Wyszyńskim, kiedy to „wobec autorytatywnej postawy Księdza Prymasa zauważyłem,
że rola tzw. inteligencji katolickiej nie może się sprowadzać do zachowania
się owych zwierząt z Apokalipsy, do owych animalia dicentes Amen!; że mamy coś
do powiedzenia i że trzeba uwzględniać nasze głosy” (W. Mering, Świadectwo Stefana Swieżawskiego. Refleksje o jego książce
– „W nowej rzeczywistości 1945-
Szczególnie
ciekawy fragment zaangażowania Profesora w życie Kościoła stanowi jego udział
w pracach Soboru Watykańskiego II. Sama zapowiedź Soboru wzbudziła w
Profesorze entuzjazm o czym pisze we wspomnianym tomie pamiętników: „Myślałem
wówczas, że chciałbym być muszką i fruwać pod kopułą bazyliki św.
Piotra, patrząc na to zdumiewające zgromadzenie”. W tym czasie nic nie
wskazywało na to, by owo pragnienie w jakimkolwiek sensie miało się spełnić.
A jednak ...”. Profesor opowiada kolejno
o pierwszej zapowiedzi nominacji na świeckiego audytora (list J. Zawieyskiego z
11 listopada 1963 r.), o bojach związanych z uzyskaniem paszportu, o problemach
zdrowotnych, telegramie Księdza Prymasa zapraszającym na sesję soborową i
wreszcie o wyjeździe do Rzymu, na III i IV Sesję Soboru.
Uczestnicząc w pracach Soboru, Profesor Swieżawski widział jego zadania także w ostrzeżeniu przed antyintelektualizmem, irracjonalizmem, antyfilozofizmem: „Zanik kontemplacji filozoficznej nosi w sobie zarodki śmierci duchowej”. Jako filozof przygotowuje także, na życzenie Episkopatu Polski, memoriał podkreślający rolę filozofii w wychowaniu w ogóle, w formacji kleru i w twórczym podejmowaniu problemów teologicznych. Memoriał przypomina, że „prawdziwą filozofią jest przyrodzona kontemplacja wszystkiego, co istnieje. W dziejach tak rozumianej filozofii bytu ... Tomasz jawi się jako jeden z największych umysłów metafizycznych ludzkości ... Autentyczna kontemplacja metafizyczna jest nie tylko niezbędna dla teologii, ale Sobór powinien przestrzec świat współczesny przed ... następstwami odejścia od realistycznej filozofii bytu”(S. Swieżawski, W nowej rzeczywistości 1945-1965, s. 355; 379-381).
Dziś uderza
trafność spostrzeżeń Profesora. Kiedyś Engels widział w intelekcie
sprzymierzeńca w walce z religią, a dziś postmodernizm ‘podgryzając’
zaufanie do zdolności poznawczych człowieka, sprawił że w niektórych
dziedzinach kultury „zarodki śmierci duchowej” – o których pisał S.
Swieżawski – stały się rzeczywistością.
W
„Istnieniu i tajemnicy” Profesor Swieżawski pisze o etosie historyka
filozofii. Charakteryzują go: pracowitość, wytrwałość, sumienność i dokładność
w wykorzystywaniu źródeł, krytycyzm w stosunku do tego co jest przedmiotem
badań, ale równocześnie życzliwość i sympatia do ludzi, oraz zrozumienie i
ta sama życzliwość w stosunku do prezentowanych poglądów. Konieczna jest
wreszcie bezstronność, komunikatywność języka oraz męstwo – jako odporność
na różnego typu presje wywierane na uczonego – i entuzjazm (S. Swieżawski, Istnienie i tajemnica, Lublin 1993, s. 264-266).
Ks. Bp W.Mering zakończył swoją wypowiedź o Profesorze Stefanie Swieżawskim stwierdzeniem: wszystkie te cechy widziałem w moim Profesorze już 30 lat temu (W. Mering, Zwierciadło filozofii, Miesięcznik Diecezji Pelplińskiej, s.50-54), a uczestnikom sesji życzył, żeby ich uczniowie mieli podobne szczęście spotkania dla siebie profesora i mistrza.
2.
Stefana Swieżawskiego wizja dziejów
filozofii w XV wieku (Mieczysław Markowski)
Prof. Mieczysław Markowski w referacie Stefana
Swieżawskiego wizja dziejów filozofii w XV wieku. Zwrócił najpierw uwagę
na fakt trzydziestolecia ukazania się pierwszego tomu monumentalnych Dziejów
filozofii europejskiej w XV wieku autorstwa profesora Stefana Swieżawskiego.
W ich wydrukowanie poważny wkład włożyła dawna Akademia Teologii
Katolickiej w Warszawie, której chlubnym kontynuatorem jest Uniwersytet Kardynała
Stefana Wyszyńskiego. Albowiem ta uczelnia wydała aż sześć z ośmiu opasłych
tomów Dziejów filozofii europejskiej w XV wieku. Nastąpiło to
sukcesywnie, w stosunkowo krótkim czasie od 1974 do 1985 roku i w doskonałej
szacie graficznej.
Zaprezentowana przez profesora Swieżawskiego
wizja dziejów filozofii w XV wieku jest pełniej rozumiana, gdy zna się
postawy metodologiczne Autora Dziejów
filozofii europejskiej w XV wieku. Wprawdzie S.Swieżawski studiował
najpierw u Kazimierza Twardowskiego, ale istotny wpływ wywarł na niego Etienne
Gilson i ks. Konstanty Michalski, autor projektu Corpus philosophorum medii aevi, przyjętego w 1929 roku przez Międzynarodową
Unię Akademicką. Trzy działy tego projektu, także obecnie realizują mediewiści
w różnych krajach, oraz niektórzy uczniowie profesora Swieżawskiego.
Opracował także tzw. Kwestionariusz
na temat zagadnień filozofii średniowiecznej.
Wizja profesora Swieżawskiego wymaga
poznania jego „credo filozoficznego”. Prof. M.Markowski przypomniał, że
jest ono najpełniej sformułowane w książce Zagadnienie
historii filozofii (1966) gdzie zostało podkreślone, że „określenie
historiografii filozofii jako nauki zależy od posiadanego pojęcia
filozofii”. Dwanaście lat później S.Swieżawski stwierdził (Tygodnik
Powszechny 1978, nr 49, s. 4), że „Historycy filozofii i nauczyciele tej
dyscypliny winni być filozofami i uprawiać historię problemów
filozoficznych. Historia filozofii obejmuje pełne dziedzictwo filozoficznych doświadczeń
ludzkości; zarówno z epok najdawniejszych jak i ze współczesności. Nic z tego, co prawdziwe filozoficzne, nie
starzeje się, nic nie przemija. Wszystkie wielkie intuicje filozoficzne
zachowują swą niezniszczalną i ponadczasową wartość; tak samo ma się
rzecz w dziejach sztuki i duchowości”. Referent zauważył, że przy takiej
postawie badawczej historyk filozofii wysuwa się na pierwszy plan i decyduje,
co w danej epoce należy uznać za filozoficzne. Nie jest to bez znaczenia, gdy
chodzi o średniowiecze w ogólności, a XV wiek w szczególności, kiedy to
rozważania filozoficzne były jeszcze w poważnym stopniu związane ze
spekulacjami z innych dziedzin wiedzy, zwłaszcza zaś teologicznymi. W takich
przypadkach historyk filozofii musi mieć taką wiedzę filozoficzną, żeby ze
zastanej i skomplikowanej nieraz problematyki różnych nauk mógł
wyselekcjonować trafnie to, co jest zagadnieniem z zakresu filozofii. Już z
tych wypowiedzi i oczywiście z napisanych ośmiu tomów Dziejów
filozofii europejskiej w XV wieku można wnioskować, że profesor Stefan
Swieżawski jako historyk reprezentował subiektywne podejście do badanej
rzeczywistości filozoficznej z przeszłości. Albowiem u niego subiektywne
przekonania i predylekcje do tomizmu egzystencjalnego i do metafizyki decydowały
o doborze problematyki filozoficznej, a nawet całych dziedzin z filozofii.
W dalszej części referatu autor
wskazał najważniejsze elementy charakteryzujące poszczególne tomy omawianych
Dziejów filozofii europejskiej w XV wieku.
Są one „przewodnikiem po problematyce filozoficznej”, typowej dla
europejskiej filozofii XV wieku. S.Swieżawski wskazywał, że XV wiek (dokładnie
chodzi o okres badań 1380 do około 1520) posiada dwie tradycje:
renesansowo-humanistyczną oraz scholastyczną, i że obie oczekują na pogłębione
opracowanie. Jest znamienne – stwierdził prelegent - że prof. Swieżawski
rozpoczął je w tym miejscu, w którym wielcy historycy filozofii skończyli
swoje refleksje o filozofii średniowiecznej. Z nich wypada wymienić choćby
Bernharda Geyera, Etienne’a Gilsona i Maurycego de Wulfa.
Pierwszy tom Dziejów filozofii europejskiej w XV wieku profesora Stefana Swieżawskiego
zatytułowany Poznanie zawiera stan
badań nad filozofią tego stulecia, które okazało się jesienią wieków średnich
i przedwiośniem rodzącej się nowożytności, a jednocześnie areną
skomplikowanych spraw politycznych, zmagań religijnych i walk ideologicznych.
Jest to okres sporów o pierwszeństwo Arystotelesa i Platona. Ponownie zaistniała
sprawa „historycznego Arystotelesa” i „Arystotelesa uchrześcijanionego”
i to w kontekście kultu humanistów renesansowych dla Platona. Dotknęło to
problemu kształcenia mającego się opierać na logice Arystotelesa lub platońskim
kulcie matematyki wyrażanym przez przedstawicieli humanizmu renesansowego. Obok
występowała kwestia racjonalizmu w filozofii i augustyński woluntaryzm w
teologii. Dyskutowano udział sfery afektywno-pożądawczej w poznaniu, co miało
wpływ na powstanie koncepcji teologii jako mistyki uczuciowej i jako teologii
afektywnej (scientia affectiva). Negatywny stosunek do filozofii, a zwłaszcza metafizyki, sprzyjał
krytycyzmowi, fideizmowi a nawet i sceptycyzmowi. Największym złem XV stulecia
stał się wzrastający rozdźwięk między wiarą i wiedzą. Przyczyniały się
do tego wznowione przez humanizm renesansowy połączone z magią, astrologią i
kabałą tradycje gnostyczne, oraz propagowany przez pierwszych reformatorów
protestanckich radykalny fideizm i szerzona pogarda dla rozumu jako „szatańskiej
nierządnicy”. Na znaczeniu straciła też metoda autorytetu, a
nawet powstał kryzys autorytetów.
W trzecim tomie centralne miejsce w
studium nad XV wieczną epoką zajmują bowiem dociekania dotyczące bytu.
S.Swieżawski wskazał, że metafizyka przechodziła głęboki kryzys w XV wieku
i że opracowanej przez Tomasza z Akwinu filozofii egzystencjalnej w tym
stuleciu wprawdzie nie było, to zgodnie ze swoim przekonaniem metodologicznym
starał się wyświetlić przyczyny dekadencji metafizyki i pokazać przejawy
tendencji antymetafizycznych. Ukazał okhamowski singularyzm i burydanowski
konkretyzm, które stanowiły zdrową reakcję na esencjalizację metafizyki i
stwarzały przychylne podłoże dla rozwoju przyrodoznawstwa.
Sprawy, które są sercem metafizyki,
poruszył prof. Swieżawski dopiero w czwartym tomie swoich Dziejów…pt. Bóg. Zauważył tam, że Bóg jako Przyczyna
Pierwsza jest ostateczną racją bytu przygodnego. Podobnie jak poprzednie
stulecia epoki średniowiecznej wiek XV pozostał nadal okresem teologicznym. To
siłą rzeczy prowadziło do pojawienia się różnych koncepcji teologii jako
nauki. Osłabło znaczenie teologii spekulatywnej, którą cechował wysoki
stopień racjonalności. Jej skrajne ujęcia opierały się na neoplatońskiej
koncepcji wiedzy doskonałej. Przemiany w duchowości i wzrost nasilenia
uczuciowości sprzyjały rozprzestrzenianiu się teologii afektywnej. Wraz z tak
nacechowanym programem studiów teologicznych wielkiego znaczenia nabrała
teologia praktyczna. Podkreślenie tego, co dla życia religijnego jest użyteczne,
propagowały też ośrodki nowej pobożności (devotio
moderna). W jeszcze większym stopniu była piętnastowieczna myśl
teologiczna skierowana na zgłębianie Pisma
św. Prowadziło to do ugruntowania koncepcji teologii jako nauki biblijnej
(scientia sacrae Scripturae), czego domagał się już Wilhelm z
Ockham i co w następnym stuleciu w radykalny sposób wyraził Marcin Luter.
Propagowany na przełomie XV i XVI wieku we Włoszech pluralizm koncepcji
teologicznych opierał się na neoplatonizmie. Zwolennicy jego chrześcijańskiego
ujęcia podkreślali, że Bogiem jest tylko jedna, pierwsza przyczyna całej
rzeczywistości.
W piątym tomie Dziejów… pt. Wszechświat
S.Swieżawski zajął się filozofią przyrody, która wkroczyła na miejsce
pogrążonej w głębokim kryzysie metafizyki. Referent przypomniał pogląd
S.Swieżawskiego, że ówczesna fizyka filozoficzna przejawiała się w różnych
orientacjach, czerpiących inspiracje nie tylko z arystotelizmu, lecz także z
platonizmu i neoplatonizmu. By w zmaganiach „nowego” ze „starym” ukazać
prawdziwy obraz świata. Prof. Swieżawski szukał ukrytych problemów
filozoficznych też w matematyce, astronomii, medycynie, biologii i alchemii,
gdyż „jednym z założeń metodologicznych dociekań zawartych w tych
wszystkich tomach jest wytyczna, zgodnie z którą przedmiotem naszych badań są
nie tylko teksty i wypowiedzi wyraźnie dotyczące tematyki filozoficznej, lecz
również takie, które tylko pośrednio, a nieraz i w sposób ukryty odnoszą
się do problemów, które jesteśmy skłonni zaliczyć do filozoficznych. Reguła
ta, zastosowana do problematyki typowej dla filozofii przyrody, zmusza nas do żmudnego
poszukiwania wątków filozoficznych na rozległych terenach wielu nauk szczegółowych”
(s. 11).
Tom VI Dziejów filozofii europejskiej w XV wieku nosi podtytuł „Człowiek”.
O ile w XIII wieku nastąpił rozwój metafizyki, a XIV stulecie było okresem
prosperity filozofii przyrody, o tyle lata piętnastowieczne były rozkwitem
antropologii filozoficznej. W tym czasokresie odżyły kierunki, które
przypominały dawne koncepcje człowieka. Spośród nich profesor Swieżawski na
pierwszym miejscu wymienił te, które w jakiejś mierze opierały się na
interpretacji arystotelesowskich tekstów zawierających elementy myśli
przyrodniczo-lekarskiej w obrazie natury ludzkiej. Na tej podstawie pojawił się
trzynastowieczny naturalizm.
W XV wieku doszło również do odrodzenia platońskiego spirytualizmu,
według którego człowiek był tylko duszą rozumna lub intelektualną, która
jako samoistna substancja niecielesna, przebywa w ciele tylko przygodnie.
Skrajny wyraz ta koncepcja człowieka znalazła w angelizmie antropologicznym.
Oprócz rozważań nad naturą człowieka.
Trzeba poznać także zasady moralne, które rządzą człowiekiem jako jednostką
w społeczeństwie, a więc etykę. Tej tematyce profesor Stefan Swieżawski poświęcił
książkę U źródeł nowożytnej etyki.
Filozofia moralna w Europie XV wieku (Kraków 1987, s. 360).
Etyka
indywidualna, komentowana na podstawie problematyki poruszonej przez
Arystotelesa w Etyce nikomachejskiej,
zyskała na znaczeniu już w poprzednim stuleciu. Od władz poszczególnych
uniwersytetów zaś zależało, czy wykłady i ćwiczenia tej dyscypliny były
ograniczone tylko do pierwszych pięciu ksiąg traktujących o szczęściu i jak
długo były one przedmiotem zajęć na poszczególnych wydziałach filozofii.
Pod wpływem idei humanizmu renesansowego poza uniwersytetami zwrócono większą
uwagę na sprawy wchodzące w zakres etyki gospodarczej, społecznej,
politycznej i międzynarodowej.
Do Dziejów filozofii europejskiej w XV wieku profesor Swieżawski
zaliczył jeszcze Eklezjologię późnośredniowieczną
na rozdrożu (Kraków 1990, s. 244), którą dedykował Ojcu Świętemu
Janowi Pawłowi II. W niektórych przypadkach prezentowana eklezjologia posiada
znamiona eklezjozofii. Przy tym na uwagę zasługuje stwierdzenie profesora Swieżawskiego,
że „XV-wieczne nurty heretyckie stanowią preludium i podbudowę dla najpotężniejszego
zrywu protestu i krytyki, skierowanych przeciw ówczesnej postaci Kościoła
instytucjonalnego, jakim była schizma i herezja Marcina Lutra”. W tych
burzliwych zmaganiach dobra ze złem, prawdy z zakłamaniem i tolerancji z
szowinizmem pojawiła się tolerancja w potężnym państwie wielu narodów i
wyznań stworzonym przez Jagiellonów. „W łacińskiej Europie chrześcijańskiej
państwo polskie we władaniu potężniejącej wciąż dynastii Jagiellonów było
jak gdyby opatrznościowo wybranym terenem do urzeczywistnienia wielkich idei
ekumenicznych i tolerancyjnych. Polska XV-wieczna zarysowuje się jako kraj o
wiele bardziej niejako przeznaczony do spełniania tej wielkiej misji religijnej
i kulturalnej niż do wykonywania roli puklerza słabnącej łacińskiej christianitas
przed uderzeniami barbarzyńskiego Wschodu. Polska, jako państwo wielonarodowościowe
i wielowyznaniowe, musiała z konieczności dążyć do harmonijnego i
pokojowego współistnienia wielu kultur narodowych i różnych religii” (s.
30).
Idee tzw. humanizmu renesansowego miały
niewielu zwolenników i to tylko we Włoszech. Dzieło S.Swieżawskiego pozwoliło
ukazać tło doktrynalne tej epoki w zupełnie innym świetle. Wielką zasługą
profesora Swieżawskiego jest obalenie utrzymującego się obiegowego poglądu,
że było to stulecie eklektyzmu.
Przetarcie szlaków w tym trudnym okresie dziejów myśli ludzkiej nadało nowego blasku epoce, którą dotąd niesłusznie określano jako jesień, zmierzch i schyłek średniowiecza. Przy tym wskazało ono, że już z tego okresu wiodą drogi myśli ludzkiej do nowożytności a nawet do współczesności. Monumentalne dzieło, jakim są Dzieje filozofii europejskiej w XV wieku Stefana Swieżawskiego dało dobre imię polskiej mediewistyce doktrynalnej. Jest zrozumiałe, że już dzisiaj wymaga ono w niektórych wypadkach uzupełniającego dopracowania. Tego zaś można dokonać przez stopniowe poszerzanie badań źródłowych, dotyczących zwłaszcza wciąż mało znanych tekstów rękopiśmiennych. Będzie – zdaniem prof.M. Markowskiego - to najlepsza kontynuacja prac naukowych rozpoczętych przez prof. dra hab. dra h. c. Stefana Swieżawskiego, rozmiłowanego w metafizycznej myśli tomistycznej filozofa, światowej sławy historyka filozofii średniowiecznej, umiłowanego nauczyciela akademickiego i wielkiego mistrza żyjących i działających w Polsce badaczy chlubnego dorobku naukowego i wzniosłej myśli chrześcijańskiego średniowiecza.
3. Metodologia
historii filozofii w ujęciu
Stefana Swieżawskiego
(ks. prof. KUL dr hab. Stanisław Janeczek)
Referat zatytułowany Metodologia historii filozofii w ujęciu
Stefana Swieżawskiego wygłosił ks. prof. KUL dr hab. Stanisław Janeczek przedstawiając ten
ważny aspekt twórczości
Profesora, dotyczący specyfiki historii filozofii. Referent zaznaczył, że
jego analizy bardziej dotyczą
refleksji programowej niż urzeczywistniania metodologii w praktyce badawczej
przez samego profesora S.Swieżawskiego. Pierwsza część referatu dotyczyła
uwarunkowań
historycznoinstytucjonalnych z odniesieniami do wielu wydarzeń biograficznych
S. Swieżawskiego.
W drugiej przedstawiona została analityczna rekonstrukcja jego metodologii
historii filozofii, czyli historiografii obejmującej piśmiennictwo
historycznofilozoficzne.
Przedstawiając
kontekst historycznoorganizacyjny aktywności
naukowej Stefana Swieżawskiego,
referent zwrócił uwagę na jej dwa wymiary: twórczość
filozoficzną
i historycznofilozoficzną.
Ta pierwsza, filozofia
pojęta
systematycznie pojawiła się z racji osobistych poszukiwań
światopoglądowych,
natomiast historycznofilozoficzna
z powodów instytucjonalnonaukowych. Profesor kierował katedrą w KUL i
dwoma ośrodkami
badawczymi: Pracownią Filozofii Średniowiecznej
w PAN (przekształconej
w Zakład
Historii Filozofii Starożytnej
i Średniowiecznej)
i Międzywydziałowym
Zakładem
Historii Kultury w Średniowieczu
w KUL.
Problematyka
antropologiczna
i metafizyczna obejmowała współpracę S.Swieżawskiego z o.M.A.Krąpcem
i zarazem nawiązywała do dokonań
E.Gilsona głównie w zakresie swoiście
rozumianego historyzmu, jak i do egzystencjalnej koncepcji bytu św.
Tomasza z Akwinu. Na seminariach podjęto
próbę
pogłębionego
odczytania podstawowych intuicji metafizycznych klasycznej filozofii bytu, a także
innych ujęć, traktowanych jako rdzeń
problematyki filozoficznej oraz wyznaczających
specyfikę
uprawianej filozofii. W tym kontekście
podejmowano polemikę
z tradycyjną
wizją
tomizmu ze względu
na jej esencjalizm, który
miał być
źródłem
ideologizacji filozofii, zrywającej
niejednokrotnie ze światem
realnym.
Rzetelną
pracę
historycznofilozoficzną
umożliwiło
wypracowanie standardów
seminaryjnych (poziom magisterski – tekstowy i doktorancki –ściśle
badawczy) oraz zbudowanie infrastruktury w formie biblioteki zakładowej,
o wyposażenie której Profesor bardzo efektywnie zabiegał.
Budowanie
podstaw (metodologicznoorganizacyjnych) kultury historycznofilozoficznej w KUL,
co Swieżawski
traktował jako swoją misję, zostało
od roku 1957 wzbogacone o równie
profesjonalne kształtowanie
instytucjonalnych ram działalności
badawczej w zakresie polskiej filozofii XV-wieku. Podejmując
pomysły
K. Michalskiego (już
z roku 1917) i A. Birkenmajera w odniesieniu do edycji rękopiśmiennych
tekstów średniowiecznych,
w formie Corpus Philosophorum Medii Aevii (ograniczonego wstępnie
do łacińskich
tłumaczeń
dzieł
Arystotelesa w postaci tzw. Aristoteles Latinus), Swieżawski,
wraz z M. Kurdziałkiem,
już w
roku 1956 dążył
do stworzenia w KUL Instytutu Historii Filozofii, jako ośrodka
badań
nad filozofią
średniowieczną
w Polsce, który
przede wszystkim przygotowywałby
kadry do takiej działalności
prowadzonej we współpracy
z Instytutem Filozofii i Socjologii PAN i Biblioteką
Jagiellońską.
Zabiegi te zostały
urzeczywistnione w roku 1957 w ramach Pracowni Historii Filozofii Starożytnej
i Średniowiecznej
przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN (przekształconej
w roku 1960 w Zakład
Historii Filozofii Starożytnej
i Średniowiecznej),
kierowany przez S. Swieżawskiego
i J. Legowicza, w której
pracowali głównie
wychowankowie S. Swieżawskiego,
np. J. Korolec, Z. Kuksewicz, M. Markowski, W. Seńko
i Z. Włodek,
których
dziełem
jest przede wszystkim zarys Dziejów
filozofii średniowiecznej
w Polsce. W skromniejszej formie, przy współudziale
S. Swieżawskiego,
a następnie
pod kierownictwem M. Rechowicza, M. Kurdziałka
i S. Wielgusa, w roku 1965 powstał
także w
KUL Międzywydziałowy
Zakład
Historii Kultury w Średniowieczu,
początkowo
nastawiony głównie
na edycję
i opracowanie tekstów,
które ze
względów
ideologicznych nie były
przedmiotem zainteresowania w PAN, a więc
teologicznych (zwłaszcza
biblijnych), prawnokanonicznych i filozoficznych z odniesieniami religijnymi.
Podsumowując
swoją
trzydziestoletnią
działalność
na KUL, S. Swieżawski
stwierdził, iż
postrzega ten okres jako podzielony na cztery etapy. Do roku 1957 dominowała
wyraźnie
dydaktyka i organizacja Zakładu
Historii Filozofii. W drugim okresie (do roku 1963) występuje
połączenie
pracy dydaktycznej z wysiłkiem
nad organizacją
mediewistycznych prac badawczych w zakresie historii filozofii. Trzeci etap (do
roku 1970) charakteryzuje się
splotem działalności
naukowej (głównie
refleksja metodologiczna i pisarstwo w tej dziedzinie) z zaangażowaniem
w dzieła
społeczne
(Sobór
Watykański
II, Papieska Komisja “Iustitia et pax”, Komisje Episkopatu Polski). Czwarty,
ostatni okres odznaczał
się
ograniczeniem działalności
dydaktycznej i społecznej
na rzecz wytężonej
pracy nad opus magnum (Dzieje filozofii europejskiej w XV wieku. Ten
ostatni okres skończył
się w
istocie w roku 1985.
W drugiej części
referatu ks.prof. S.Janeczek przedstawił koncepcję historiografii filozofii S. Swieżawskiego.
Prelegent zaznaczył, że aktywność
naukowa filozoficzna, jak i historycznofilozoficzna były ściśle
ze sobą
powiązane.
S. Swieżawski
już w
pierwszym etapie swej działalności
naukowej, odkrył,
że
„historia filozofii jest najwłaściwszym
warsztatem naukowym filozofa”.
Efektem
zainteresowań
S. Swieżawskiego
problematyką
metodologii historiografii filozofii jest Zagadnienie historii filozofii,
monumentalne dzieło,
uznane za kompletne przedstawienie tej problematyki, a zarazem inspirujące
do dyskusji, zwłaszcza
w zakresie przedmiotu historii filozofii. Jest ono podsumowaniem dotychczasowych
doświadczeń
historycznofilozoficznych i filozoficznych, w sensie filozofii pojętej
systematycznie, zwłaszcza
jako metafizyki, jak również inicjuje ono rozpoczęcie
nowego etapu, skupionego pierwszorzędnie
na historii filozofii.
Była to próba
wykazania roli, jaka w całokształcie
badań
dyscyplin filozoficznych, przypada historii filozofii, a zarazem nawiązanie do
problematyki metafilozofii filozofii i dwudziestowiecznej
refleksji nad naturą
nauk humanistycznych i wykorzystywanych tam narzędzi
badawczych, szczególnie
w ujęciu
W. Diltheya, H. Rickerta i W. Windelbanda. Podkreślili
oni swoistość
humanistyki wobec przyrodoznawstwa, uwidaczniającą
się z
jednej strony na poziomie metody, akcentując
znaczenie opisu tego, co jednostkowe w procesie intuicyjnie pojętego
tzw. rozumienia, obejmującego
wartościowanie
(idiografizm wobec nomologicznego kauzalizmu), a z drugiej - dostrzegli
znaczenie swoistości
przedmiotu humanistyki jakim jest kultura.
To
historycznofilozoficzne zagadnienie wiązało
się z
poszerzającymi
się wówczas
w Polsce badaniami nad różnymi
dziedzinami kultury średniowiecznej,
także w
zakresie filozofii, którym
Swieżawski
tworzył
- wzmiankowane wyżej
- instytucjonalne podstawy. Poważne
badania zespołowe,
zakreślone
na wiele lat, wymagały
podjęcia
najpierw pogłębionej
refleksji metodologicznej, a następnie
stymulowały
powstanie monumentalnych Dziejów
filozofii europejskiej XV wieku, ukazujących
panoramę
historycznofilozoficzną,
a praktycznie także
- historycznokulturową
myśli XV
wieku, stanowiącą
wygodny punkt odniesienia badań
dwu wspomnianych ośrodków
badawczych, czyli w PAN i w KUL. Równocześnie
ta druga, wielotomowa monografia miała
umożliwić
sprawdzenie zasadności
wypracowanej uprzednio metodologii.
Historyk jest
“skazany na filozofowanie, ilekroć
chce zrozumieć
poglądy,
które mu
przekazuje historyczny materiał
źródłowy”
(R. Aron). Nie ukrywa się przy tym tego faktu, ale wprost przeciwnie, na
gruncie filozoficznie potraktowanej historii filozofii domaga się
od jej badacza sformułowania
i wyraźnego
ukazania osobistych przekonań
filozoficznych. Ujawnia się
to już
na najniższym
poziomie - jakim jest wybór
źródeł
- przez wskazanie, które
teksty mają
zawartość
filozoficzną.
Co więcej,
za “filozoficzną”
uznana została tylko metafizyka pojęta
systemowo i w pewnej mierze teoria poznania. Wtedy to dopiero, unikając
błędnego
koła, za
filozoficzne uzna się
to, co “narzuciła
sama historia”. Jednak tzw. “siatka metafizyczna” nie tylko “zawiera
wszystkie problemy dotyczące
filozofii bytu”, ale także
“została
ułożona
w oparciu o system filozoficzny św.
Tomasza”, co jednak nie oznacza, że
“siatka jest tomistyczna, lecz że
system Tomasza zawiera taki materiał,
który
pozwala na zredagowanie pytań,
dających
się
postawić
każdemu
innemu, badanemu od strony filozofii bytu systemowi filozoficznemu”. Nic też
dziwnego, że
autorem “siatki metafizycznej” był
najbardziej kompetentny metafizyk w środowisku
KUL, czyli M.A. Krąpiec.
Ks. prof.
S.Janeczek zauważył dalej, ze mimo powyższych deklaracji S.Swieżawski
w istocie zespala wizję
Gilsona z ideałami
metodologii historii filozofii postulowanymi przez N.Hartmanna, gdyż
badania przedsiębrane
na jej najwyższym
piętrze
dotyczą
w równej
mierze “nieosobowych esencji”, jak chce Gilson, co i “problemów
filozoficznych”, akcentowanych przez Hartmanna. Swieżawski
bowiem wydaje się
dzielić
z Hartmannem przekonanie, iż
w przebiegu dziejów
filozofii istnieją,
obok przemijających
obrazów świata,
także
trwałe
osiągnięcia.
Między
zaś nimi
zachodzi związek
wykraczający
poza różnice
systemów
i epok.
S. Swieżawski
występował
jednak przeciwko traktowaniu dziejów
filozofii jako zespołu
tez filozoficznych i systemów
filozoficznych, charakterystycznego dla “zamkniętej”
i “dogmatycznej” koncepcji historiografii filozofii. Odnajdywał w badanej
filozofii pytania już
postawione, i te, które
są nowe
w stosunku do pytań
filozoficznych dawniejszych. S.Swieżawski podkreślał,
że posługiwanie
się koncepcją ‘ducha zobiektywizowanego’, a więc
i problemy czy pojęcia
nie mają istnienia niezależnego,
lecz uzależnione
są w istnieniu zarówno
od realnych tworów
(czyli wytworów:
tekstów,
dzieł
artystycznych itp.) wyrażających
go, jak i od ‘żywego
ducha’, czyli myślących,
konkretnych ludzi, co znakomicie koresponduje z sygnalizowaną
wcześniej
tezą, iż
podmiotem dziejów
jest twórczy
człowiek,
w czym można
zauważyć
– wskazał Prelegent - przejaw personalizmu i realizmu właściwego
filozoficznym podstawom historiografii Swieżawskiego.
W zakresie
wartościowania
podejmowanego przez historyka filozofii, S.Swieżawski,
zgodnie z sygnalizowanym wyżej
przekonaniem o istotnej roli elementu aksjologicznego w badaniach
humanistycznych, stwierdzał, że
jest on obecny na wszystkich etapach procedur historycznofilozoficznych, z wyjątkiem
ustalaniem faktów.
Natomist już
wybór faktów,
badanie ich uwarunkowań,
ich rozumienie, wyjaśnianiu
i interpretacji ma pewien aspekt aksjologiczny. Za Gilsonem wskazał
jednak na dwojaki charakter takiej oceny, odpowiednio do dwupoziomowego
charakteru procedur historycznofilozoficznych. W pierwszym przypadku dotyczy to
tylko wartości
konkretnych dokonań
historyka filozofii “z uwagi na większą
lub mniejszą
ważność
dla zrozumienia, wyjaśniania
i interpretacji badanych poglądów
filozoficznych”, gdy na drugim etapie wartość
przedsięwzięć
historycznych dotyczy “jak najgłębszego
i jak najwyraźniejszego
wyodrębnienia
i ujęcia
pewnych zasadniczych typów
filozofii w ich historycznym urzeczywistnianiu się
i rozwoju”, a nadto czy przyczyniają
się one
do “uchwycenia zależności
pewnych twierdzeń
do świadomie
wybranych lub tylko milcząco
założonych
podstawowych filozoficznych wyborów”.
Istotne są
w tym ostatnim przypadku procedury redukcyjne, polegające
na szukaniu dla wyraźnie
wyeksplikowanych tez ich przesłanek
właśnie
w zakresie owych bardziej podstawowych wyborów
filozoficznych, które
nie muszą
być
wprost sformułowane
przez autora badanych tez.
Zdecydowanie inna powinna być
ocena poszczególnych
dokonań
ujawniających
się w
dziejach filozofii podejmowana przez filozofa systematyka, który
analizuje je w aspekcie użyteczności
poznania prawdy. Historyk filozofii, znający
dzieje problemów
i usprawniony w badaniu zależności
między
teoriami, może
pokazać,
że dana
teza miała
w historii pewną
ilość
konkretyzacji. Dotyczy to szczególnie
tez stanowiących
logicznie pojęty
punkt wyjścia
poszczególnych
systemów
filozoficznych. Rolą
historyka filozofii jest wówczas
badanie konsekwencji filozoficznych tych tez, ujawniających
się tak
na gruncie systemu filozoficznego stworzonego przez filozofa, który
- świadomie
czy też
nie - założył
owe punkty wyjścia,
jak też
w innych systemach, zakładających
jednak owe pierwotne rozstrzygnięcia.
Analizy dotyczące
zwłaszcza
konsekwencji płynących
z przyjętych
w dziejach koncepcji bytu to dla filozofa systematyka swoiste “laboratorium”
doskonalące
jego warsztat, w szczególności
bowiem pozwalające
mu przy pomocy tego doświadczenia
historycznego zobaczyć
wnioski jakie płyną
z jego fundamentalnych rozwiązań
filozoficznych spotykanych w dziejach filozofii. Stąd,
zwłaszcza
historia filozofii pojęta
na najwyższym
piętrze,
jako filozoficzna historia filozofii, jest nie tylko istotną
nauką
pomocniczą
filozofii (rodzaj metafilozofii), niezbędną
w kształceniu
filozoficznym, ale także
istotną
formą
rzetelnych badań
filozoficznych.
Wskazując na wartość wieloaspektowo ukazanych badań nad historią filozofii i wyniki uprawiania tej dyscypliny ks.prof.S.Janeczek podsumował analizy zawarte w referacie słowami samego Profesora S.Swieżawskiego, który w szkicu wygłoszonym na 40-lecie Wydziału Filozofii KUL, omawiającym Rolę historii filozofii w kulturze, wskazał, że 1) historia problemów filozoficznych jest dla filozofa “niezastąpionym środkiem niezmiernie wprost poszerzającym nasze własne ‘laboratorium’ refleksji filozoficznej”, bowiem to “dzięki historii nasz warsztat osobisty zwielokrotnia się o całe wieki narastającego wysiłku twórczego tysięcy ludzi parających się tą dziedziną”; pozwala zarówno ukazać konsekwencje przyjętych założeń, jak też przestrzega przed błędami popełnionymi przez naszych, nawet nieraz nierównie genialniejszych, poprzedników. Równocześnie jednak wskazuje, 2) iż wysokie wymogi stawiane historykowi filozofii, uprawiającemu przecież dyscyplinę tyleż filozoficzną, co i historyczną, są znakomitą zaprawą w kształtowaniu wielu wymiarów kultury humanistycznej. Kształtując zaś formację filozoficzno-humanistyczną, historia filozofii 3) sprzyja kształtowaniu autentycznego człowieczeństwa, co stanowi niezbędne podłoże życia religijnego, odsłaniając przy tym bogactwo “znaków czasu”, w których musi się ono urzeczywistnić.
4. Problematyka
istnienia w metafizyce Stefana Swieżawskiego (prof. UKSW dr hab. Artur
Andrzejuk)
Kolejny
referat problematyka istnienia w
metafizyce stefana Swieżawskiego
wygłosił prof. UKSW dr hab.
Referent ukazał
najpierw historię problemu esse w znaczących według S.Swieżawskiego
momentach. Platon utworzył
esencjalną teorię rzeczywistości i z nim jest związana ta tradycja
filozoficzna. Historia problematyki esse
zaczęła się od Arystotelesa i jakby wbrew Gilsonowi Swieżawski napisał, że
już Arystoteles w Analitykach wtórych
świadomie wskazał na różnicę pomiędzy istotą i istnieniem, tym samym wyróżniając
dwa porządki bytu. Ponadto, problematyka esse
jest powiązana z teorią Boga jako Stwórcy i koncepcją stwarzania.
Potwierdzeniem takiego formułowania problemu istnienia jest – zdaniem
Referenta - średniowieczna ortodoksyjna filozofia arabska i żydowska. S.Swieżawski
za E.Gilsonem powtórzył, że źródłem spekulacji
filozoficzno-monoteistycznej jest Księga
Wyjścia i matafizyczne konsekwencje związane z interpretacją ‘Jestem,
który jestem’ – Ego sum, qui sum,
która musiała doprowadzić do powstania tomistycznej nauki o realnej różnicy
między istotą a istnieniem. Pełniejsza zawartość tej doktryny wymagała
radykalnego związania problematyki istnienia z teorią Boga. Pełnia ujęcia
esse zależy od stopnia wypracowania
koncepcji Boga, jako osobowego Stwórcy świata. I w związku z tym pierwszym
zdaniem metafizyki egzystencjalnej, jest stwierdzenie, że to Bóg jest samym
absolutnym istnieniem. Istnienie bytów stworzonych pochodzi od Boga, od niego
zależy. On jest racją nie tylko jego trwania, jak również jego
intelektualnego ujęcia.
Prof.
A.Andrzejuk zauważył, że dużo miejsca w swoich pracach S.Swieżawski poświęcił
dziejom zniekształcenia tomizmu, zwłaszcza problematyki esse, występującym już u bezpośrednich uczniów Akwinaty, co np.
doprowadziło to do reifikacji istnienia. Natomiast esencjalizacja istnienia
jest skutkiem ideologizacji tomizmu, zapoczątkowanej przez papieża Mikołaja V
i kardynała Kajetana.
Drugie
zagadnienie podjęte przez prof. A.Andrzejuka dotyczyło koncepcji metafizyki i
miejsca w niej problematyki istnienia w ujęciu S.Swieżawskiego.
Zagadnienie
istnienia najważniejsze dla metafizyki polegało na zastosowaniu
arystotelesowskiej nauki o akcie i możności do bytu w całej jego rozciągłości.
Doskonałość tego ujęcia św. Tomasz zawdzięcza zdaniem S.Swieżawskiego,
klimatowi Objawienia, a przy tym obszernie przedstawia problematykę bytów możliwych
i niemożliwych, koniecznych i niekoniecznych. Charakterystyczne dla tej
koncepcji metafizyki, niczym w wersji tomizmu tradycyjnego, jest to, że dopiero
po ukazaniu niedostatków istotowego porządku ujmowania tych bytów, omawiany
jest porządek istnienia. Referent zwrócił uwagę, że niepokojące jest rozważanie
przez S.Swieżawskiego ‘bytów niemożliwych’ w egzystencjalnej wersji
metafizyki. Wyróżnienie istoty konkretnej od abstrakcyjnej pozwoliło Swieżawskiemu
na wyróżnić dwóch typów pytań: o istotę bytu
(quid est ?) oraz o jego
istnienie (an est?). Odpowiedź na to
drugie pytanie stanowiła bezpośrednią drogę do wyróżnienia w bycie oprócz
istoty, także jego istnienia. Filozofia skupiona na porządku esencjalnym i tym
samym nastawiona na definiowanie, ciągle zdaje się dotykać problematyki esse,
czego przykładem może być dowód ontologiczny św. Anzelma.
S.Swieżawski
przedstawia czysto filozoficzną drogę, prowadzącą do wyróżnienia porządku
esse bytu, ale ostateczne oparcie
znajduje ten porządek w pojęciu Boga-Stwórcy. Bóg jest bytem naprawdę
koniecznym i wobec tego jego esse jest
czymś koniecznym w sposób absolutny. Byty stworzone przez Boga posiadają
niekonieczne istnienie, co stanowi najbardziej dostrzegalną dla człowieka różnicę
pomiędzy Bogiem i stworzeniami. Prowadzi to do konstatacji, że tylko Bóg jest
zarazem swoim istnieniem, natomiast byty stworzone stanowią złożenie z istoty
i istnienia. Ten wniosek w pełni potwierdza Objawienie starotestamentalne, w którym
Bóg podaje swoje imię, mówiąc: „Jestem, który jestem”. To Boże Imię
św.Tomasz stara się najbardziej odpowiednio określić, mówiąc, ze „Bóg
to ipsum esse subsistens – samoistne
istnienie – oczywiście: konieczne i nieskończone”.
Dość
dużo miejsca w obydwu swoich książkach z filozofii bytu (Byt
i Święty Tomasz na nowo odczytany)
poświęcił prof. Swieżawski wyjaśnieniu, co to znaczy, że Bóg „jest
istnieniem”, a stworzenia „mają istnienie”. W Bogu, bowiem, różnica
pomiędzy istotą i istnieniem jest wyłącznie myślna, natomiast w
stworzeniach ta różnica jest „realna”. W książce Istnienie
i tajemnica (opierając się w pewnym stopniu na ustaleniach W.Seńki)
interesująco przedstawił, zapoczątkowane przez Idziego Rzymianina, zniekształcenia
tradycji tomistycznej odnośnie do problematyki esse
i essentia.
Referent zwrócił
uwagę na stosunek istoty do istnienia, który w bycie stworzonym ma się tak
jak możność do aktu. Prof. Swieżawski doprecyzował tę relację w ten sposób,
że istota, jako pierwsza w realizowaniu się bytu, nazywana jest aktem
pierwszym (actus primus), istnienie
natomiast, jako ostateczne urzeczywistnienie się owego bytu nazywane jest aktem
drugim (actus secundus) i dlatego można
powiedzieć, że jest to ostateczny akt bytu (actus
ultimus). W późniejszych pracach, prof. Swieżawski zrezygnował z terminu
„akt” na rzecz słowa „urzeczywistnienie”, twierdząc, że najlepiej ono
oddaje łaciński termin „actus”.
To spowodowało, że nie korzystał z odróżnienia pryncypiów bytowych
(istnienie i istota) oraz pryncypiów istotowych (forma i materia) i wobec tego
nie eksponował roli esse jako aktu
bytu, ze wszystkimi tego konsekwencjami, które niosło arystotelesowskie odróżnienie
aktu i możności. Wydaje się, że prof. Swieżawskiemu wystarczyło ogólne
podkreślanie prymatu istnienia. Zdaniem Referenta w tej koncepcji bytu ważniejsze
było ujęcie przygodności istnienia bytów stworzonych i odróżnienie go od
konieczności istnienia Boga.
Ostatni problem
poruszony w referacie dotyczył poznawania istnienia. W pierwszym wydaniu książki
Byt, Autor omawiał głównie metodę
abstrakcji. W przedmowie-wywiadzie do wydania trzeciego określił to jako błąd,
którego źródło wiązał z przyjmowaniem wyłącznie doświadczenia zmysłowego,
jako naszego sposobu poznawania rzeczywistości, podczas gdy najważniejsze jest
uchwycenie istnienia, które dopiero warunkuje poznanie zmysłowe. S.Swieżawski
zmienił tu swoje stanowisko stwierdzając, że abstrakcja nie jest w stanie ująć
istnienia lecz jedynie tworzone przez siebie pojęcia. W związku z tym uznał,
że należy
w poznaniu bytu wykorzystać bezpośrednie doświadczenie zmysłowe, ale
także sądy egzystencjalne, które pozwalają uchwycić istnienie bytu. Stąd w
drugim wydaniu Bytu pojawił się
podrozdział o sądach egzystencjalnych i o separacji, jako podstawowej metodzie
metafizyki typu egzystencjalnego.
Prof. S.Swieżawski
dość wcześnie sformułował swoją metafizykę i nie zmienił w niej nic z
zasadniczych ujęć, zwłaszcza w problematyce esse. Cała metafizyka Swieżawskiego, a w niej szczególnie
problematyka istnienia, stanowią zdaniem referenta historyczne świadectwo
rozwoju tych zagadnień po encyklice Aeterni
patris, a szczególnie po odkryciach Gilsona i Maritaina. Filozofii bytu
S.Swieżawskiego w najnowszych dziejach tej dyscypliny filozoficznej, może być
usytuowana pomiędzy Gilsonem i Maritainem z jednej strony a tomizmem
tradycyjnym z drugiej strony. Tomizm Swieżawskiego jest już egzystencjalny,
lecz z wyraźnymi wpływami tradycyjnych a nawet lowańskich interpretacji
filozofii św. Tomasza.
Kończąc swoje wystąpienie prof.A.Andrzejuk podkreślił, że zarówno odkrycie na nowo filozofii św. Tomasza, dokonane dzięki studiom nad E.Gilsonem, jak i zmiany, związane z dostrzeżeniem zasadniczej roli istnienia w bycie, będące zasługą dyskusji grupy filozofów KUL, dokonały się już po napisaniu Bytu. Jednakże w tekstach Profesora te „nowości” i „nawrócenia” zostały wyłącznie zasygnalizowane. W pracach Profesora pozostało świadectwo nie tylko pewnego etapu odczytywania poglądów św. Tomasza, lecz także historyczne świadectwo początkowego etapu rozwoju problematyki metafizycznej w myśli samego Stefana Swieżawskiego.
* * *
Zamykając sesję
poświęconą Profesorowi Stefanowi Swieżawskiemu i prof. T.Klimski powiedział,
że uświadamiając sobie liczne dzieła jakie pozostawił Stefan Swieżawski, z
których korzystają uczniowie, wierzący i wkraczający na drogę kontemplacji
wyrażamy tym naukowym spotkaniem wdzięczność i hołd jego osobie. Podziękował
zarazem Jego Ekscelencji i
koncelebransom za odprawienie mszy św. w intencji Państwa Profesorostwa Swieżawskich
i wspólną modlitwę za ich dusze. Ks. Rektorowi i ks. dziekanowi za otwarcie
sesji i obecność, a prelegentom za wygłoszenie referatów i dyskusję,
wszystkim, a szczególnie studentom za obecność na dzisiejszej sesji, która właśnie
dobiegła końca.