Posiedzenie dziesiąte (11 marca 2003 r.): 

 Wybrane zagadnienia z teorii przypadłości św. Tomasza z Akwinu (mgr Eryk Łażewski)

 

Prelegent zaznaczył na wstępie, że podstawę prezentowanego przez niego komunikatu stanowi pierwszy tom Komentarza do Sentencji Piotra Lombarda autorstwa św. Tomasza z Akwinu, który powstał w latach 1252 – 1256 w Paryżu. Dzieło to daje szansę odtworzenia teorii przypadłości u św. Tomasza.

Komunikat został podzielony przez prelegenta na 4 punkty:

  1. Określenie przypadłości;

  2. Substancja i przypadłość jako byty;

  3. “Esse” substancji i przypadłości;

  4. Istnienie przypadłości.

W odpowiedzi na punkt pierwszy prelegent wyjaśnił, że w każdej z dziewięciu kategorii odnoszących się do przypadłości znajduje się pojęcie przypadłości oraz pojęcie właściwe rodzaju przypadłości (tak jak ilości lub jakości). W ślad za św. Tomaszem określa się przypadłość jako coś, co jest niedoskonałe, bo bytuje w czymś (podmiocie) i zależy od tego czegoś (podmiotu), i tworzy jeszcze z tym podmiotem złożenie, to znaczy coś jednego zbudowanego z podmiotu i przypadłości. Podmiotem zaś jest substancja a wszystkie przypadłości odnoszą się do substancji. Tomasz przytacza pogląd, iż wszystko, co jest, jest albo substancją albo przypadłością. Są one razem i nie dają się od siebie oddzielić. Dotyczy to oczywiście bytu stworzonego, a nie Boga.

Wyjaśniając punkt drugi mgr E. Łażewski zauważył, że według św. Tomasza i substancja, i przypadłość uczestniczą w pojęciu bytu (ratio entis) na zasadzie analogii według “wcześniej” i “później”. W zwykłym rozumieniu analogia oznacza podobieństwo między czymś drugim, późniejszym (w tym wypadku jest to przypadłość), a pierwszym, wcześniejszym (czyli substancją), do czego to drugie jest odnoszone i porównywane. Ponieważ analogia dotyczy pojęcia bytu, oznacza to, że substancja jest tym czymś, co jest odnoszone do pojęcia bytu zasadniczo, pierwszorzędnie, przypadłość zaś do pojęcia bytu jest odnoszona wtórnie, drugorzędnie. Inaczej mówiąc pojęcie to oznacza zasadniczo substancję jako byt, a przypadłość analogicznie, to znaczy o tyle, o ile przypadłość jest podobna do substancji. Dla św. Tomasza, więc przypadłość o tyle jest bytem, o ile jest podobna do substancji jako bytu. Podejmując próbę odpowiedzi na nasuwające się pytanie – ze względu na co (wspólne dla tych dwóch pojęć) substancja i przypadłość są nazywane bytami, referent przypomina, że według Akwinaty tym, co stanowi byt jest “esse” rozumiane jako istnienie.

Omawiając punkt trzeci mgr Łażewski zwrócił uwagę na to, że św. Tomasz używa terminu “esse” zarówno w stosunku do substancji, jak i do przypadłości. Rozpatrując tę problematykę św. Tomasz zaczyna od tego, że ślad (vestigium) jest znajdowany w stworzeniu, które ma esse perfectum otrzymane od Boga. Ten, więc ślad wprost znajduje się w tych, które są doskonałe w sobie (perfecta sunt in se) – w jednostkach w rodzaju substancji. Owo esse perfectum, zatem byłoby śladem, które należy rozumieć tu jako znak pochodzenia od Boga. Dalej św. Tomasz pisze, że jeśli przypadłości nie zależą od substancji, to nie mają esse. Stąd ślad może istnieć w przypadłościach tylko według przyporządkowania do substancji, które jest zarazem zależnością. Oznacza to, że przypadłości są sposobami, postaciami i uporządkowaniami (porządkami) substancji - modi, species et ordines substantiarum, czyli nie mają postaci, sposobu i uporządkowania, chyba, że Bóg jako przyczyna ustanowi przypadłość jako taką właśnie – postać, sposób i uporządkowanie substancji.

Następnie mgr Łażewski stwierdził, że dla św. Tomasza każda przypadłość dodaje jakieś esse substancji, według którego w jakiś sposób można rozważać wspomniany wyżej ślad. Akwinata odróżnia esse perfectum substancji od esse przypadlości w następujący sposób, że chociaż esse przypadłości tak jak esse perfectum w substancji jest śladem, znakiem pochodzenia od Boga, to jednak jest tym znakiem nie wprost, lecz właśnie “jakimś sposobem”. Dalej św. Tomasz mówi, że prezentowane wyżej “sposób”, “postać” i “uporządkowanie”, stanowiące jedną przypadłość, są częściami wspomnianego śladu Boga. Śladem Boga (Jego działania) jest, zatem dana przypadłość. Jeżeli zaś śladem byłoby też esse przypadłości, to należałoby utożsamić je z przypadłością jako taką: sposobem, postacią i uporządkowaniem substancji. Tak rozumiana przypadłość nie miałaby, zatem, jak substancja, esse perfectum, rozumianego jako oddzielne istnienie stwarzane przez Boga, ponieważ jest ono śladem Boga, czyli wskazuje na Boga jako na swoją bezpośrednią przyczynę.

Jeżeli chodzi o problematykę istnienia przypadłości, o której mowa w punkcie czwartym, to mgr E. Łażewski zauważył, że w tekstach Akwinaty możemy znaleźć zwrot “sui esse” użyty w stosunku do przypadłości. E. Gilson tłumaczył ten zwrot jako istnienie, a więc według tego tłumaczenia można odnieść istnienie właśnie do przypadłości – w tym wypadku do pojęć (ujęć) intelektu (rationes intellectus).

W dyskusji, jako pierwszy zabrał głos prof. T. Klimski odnosząc się do głównej tezy referatu (przypadłości nie mają istnienia innego niż istnienie substancji) zauważył, że przyjęcie tezy przeciwnej (przypadłości mają swoje własne istnienia) powoduje konsekwencję w postaci obrazu bytu jednostkowego jako sumy jednego, “dużego” bytu (substancji) i wielu, “małych” bytów (przypadłości).

Jako kolejny zabrał głos dr Lech Szyndler pytając prelegenta o zasadę rozróżniania substancji i przypadłości oraz czy przypadłości mają akt istnienia?

W odpowiedzi na pierwsze pytanie mgr Łażewski zauważył, że św. Tomasz odróżniając przypadłości od substancji określił, że istnieje miedzy nimi zależność (wcześniej jest substancja, a dopiero później przypadłości). Owa zależność ma charakter przyczynowo-skutkowy. Powodem zaś rozróżnienia jest istota, czyli jedne są przyczynowane przez formę, a inne przez możność.

Odpowiadając na drugie pytanie mgr Łażewski zaprzeczył temu, że przypadłości mają akt istnienia, ponieważ św. Tomasz w swoich dziełach nie wspomina o esse przypadłości jako akcie istnienia. Bytem jest substancja, natomiast przypadłość istnieje do póty jest substancja.

Prof. Klimski zadał następujące pytanie: czy nie może tak być, że substancja zależy od przypadłości?

Ustosunkowując się do pytania mgr Łażewski zauważył, iż według Tomasza z Akwinu substancja jest bytem ze względu na istnienie (czyli wprost), natomiast przypadłość nie jest owym bytem wprost, jest jakimś sposobem.

Następnie głos zabrał dr Szyndler zauważając, że jeśli substancja jest samodzielna, to można ją rozważać jako abstrakt oraz jako coś wyodrębnionego, coś na mocy. Na podstawie czego, więc można stwierdzić, że coś jest substancją a coś przypadłością?

Mgr E. Łażewski stwierdził, że rozróżnienie można zrobić na podstawie zależności. Jeszcze Arystoteles stwierdził, iż substancja jest bytem samodzielnym, nie zależnym od innego bytu, natomiast przypadłości są zależne od innych elementów w istocie. Taki stan rzeczy istnieje dzięki temu, iż substancja jest całością wtedy, gdy przypadłości są częściami tej całości.

Ponownie zabrał głos dr Szyndler stawiając pytanie o zróżnicowanie samych przypadłości.

Odpowiadając na to pytanie mgr Łażewski uważa, że nie da się dokładnie określić, na czym polega owe zróżnicowanie. Natomiast rozwiązanie tkwi w zasadniczym podziale. O wszystkim decyduje w tym wypadku podmiot. Można też dodać, iż św. Tomasz nie rozpatruje tego od strony przyczyn celowych.

Rozważając dalej problem zróżnicowania samych przypadłości dr Szyndler wysunął tezę, że rozwiązanie tego problemu tkwi w istocie oraz zadał pytanie o sensowność przypadłości w bycie.

W tej kwestii zabrał głos prof. Klimski twierdząc, iż przypadłości są konieczne z tego względu, że pryncypia są zarazem przyczynami i muszą coś przyczynować. Bez przypadłości jest tylko Bóg.

Kończąc posiedzenie, prowadzący prof. A. Andrzejuk podziękował obecnym za uwagę a prelegentowi za przedstawienie komunikatu oraz zaprosił wszystkich na następne posiedzenie.

 

Natallia Zhmura