Posiedzenie siedemnaste - 20 maja 2010mgr Milena Banasiak:"Piękno jako wartość subiektywna i obiektywna" |
Piękno jako wartość subiektywna i obiektywna.
1. Pojęcie piękna w myśli filozoficznej – rys historyczny.
PIĘKNO (gr. [kalós], łac. pulchritudo, pulchrum) to analogicznie pojęta
właściwość rzeczywistości, ludzkich wytworów, w tym sztuki, a także ludzkiego
sposobu postępowania, wyrażana w tradycji kultury zachodu pod postacią harmonii,
doskonałości lub blasku, które jako oglądane i dla oglądania budzą upodobanie.
Teorię piękna sformułowali już starożytni Grecy. Ich refleksja nad pięknem nie
wysuwała na plan pierwszy wytworów sztuki, lecz rzeczywistość (kosmos) i
moralność. Wyraz kallos oznaczał porządkowo wszystko, co się podoba, pociąga,
budzi uznanie. Piękno oznaczało wszystko, co podoba się zmysłom ze względu na
swój kształt i budowę oraz cechy i wartości moralne. (Najpiękniejsze jest to, co
najsprawiedliwsze – wyrocznia delficka) Tak wyglądała typowa dla Greków
kalokagatia (pięknodobroć). W miarę rozwoju sztuki zaczęto wydzielać piękno w
węższym znaczeniu – odnoszące się do wyglądu zewnętrznego. Symbolem piękna był
człowiek o harmonijnych, doskonałych proporcjach. Wygląd zewnętrzny był symbolem
poziomu życia wewnętrznego. W świecie, gdzie harmonia ciała była traktowana jako
wyraz harmonii ducha, brzydota była brakiem idei, szlachetności, charakteru,
była negacją pozytywnych wartości.
Piękno i sztukę zaczął zbliżać do siebie dopiero hellenizm. Starożytni uważali,
że głównymi „składnikami” piękna są symetria i miara. Od IV w. rywalizuje z nimi
koncepcja eurytmii, która zakłada, że piękno zależne jest nie tylko od
obiektywnego układu rzeczy, ale też od tego, jak ten układ jest percypowany
przez odbiorcę.
Teorię piękna sformułowaną przez Greków, została później przejęta przez
filozofię chrześcijańską. Estetyka średniowieczna kładła nacisk na symboliczny
charakter sztuki – religijny i moralny – ciała są piękne tylko dlatego, że
odzwierciedlają piękną duszę. Wobec przemijalnego piękna zmysłowego jedyną
gwarancją trwałości jest piękno wewnętrzne, które nigdy nie umiera. Najwyższym
pięknem jest piękno boskie, które jest ponadzmysłowe i nie da się wyrazić żadną
formułą dostępną zmysłom. (Wartości duchowe mogą doprowadzić do uszlachetnienia
ciała – Bernard: Piękno wewnętrzne jest piękniejsze od wszelkiej ozdoby
zewnętrznej. Żadne piękno ciała nie da się porównać z pięknem duszy. Piękno
rozumiano jako światło, blask. Tam gdzie byt został uznany jako pochodny od
Absolutu pojawiło się transcendentalne pojęcie piękna.
W renesansie (zgodnie z wzorami przejętymi z antyku) człowiek piękny to człowiek
zbudowany proporcjonalnie. Sztuka klasyczna staje się drugą naturą; jest nawet
lepsza, bo poprawiona, bez niedoskonałości (przedstawiała ludzi nie takimi,
jakimi byli, ale takimi, jacy być powinni). Renesans nawiązywał o
średniowiecznego rozumienia piękna jako blasku. (Savonarola – Bo piękność jest
formą wypływającą z proporcji i harmonii wszystkich części i ich barw ... Jeśli
chodzi o przedmioty proste, niezłożone, to ich piękność jest światłem. [Kazanie
z dnia 11.03.1496].
Przedstawmy teraz pokrótce poglądy poszczególnych filozofów.
Demokryt łączył piękno duchowe z cielesnym sądząc, iż bez czynnika inteligencji
piękno ciała jest tylko pięknem zwierzęcym. Uważał, że piękno jest niezupełne,
jeśli przemawia tylko do zmysłów czy do rozumu, a nie do uczucia, jeśli jest
„pozbawione serca”.
Sokrates twierdził, że piękno rzeczy polega na jej odpowiedniości, zgodności z
celem, któremu ma służyć. (Ksenofont, Commentarrii III 8, 4) Piękne są również
te rzeczy, które są dobrze zrobione do tych zadań, dla których je nabywamy, albo
są z natury dobrze dostosowane do naszych potrzeb. (Ksenofont, Convivium V, 3) W
rozmowie z Arystypem Sokrates mówi: Nawet złota tarcza jest brzydka, a kosz na
śmieci jest piękny, jeśli w stosunku do celu, jakiemu służą, ona jest źle a on
dobrze wykonany.
Pierwsza pełna teoria piękna została wypracowana przez pitagorejczyków. Za
główną zasadę bytu uznali oni liczbę, ujawniającą się pod postacią harmonii
przenikającej świat w makro i mikroskali. (Pitagoras podobno mawiał, że wszystko
jest piękne dzięki liczbie.) Liczba stała się wzorem stosunków występujących w
harmonii. Harmonia pojęta ilościowo nie mogła znaleźć zastosowania we wszystkich
kategoriach bytu, toteż określano ją jako zjednoczenie rzeczy przeciwnych,
stając się tym samym typem jedności (jako jedność w wielości). Jedność leżąca u
podstaw bytu związana była z pięknem. Głównym przejawem harmonii była muzyka;
pitagorejczyk Theon ze Smyrny twierdził: „[...] muzyka jest osnową zgody między
rzeczami w naturze i najlepszego zarządu wszechświatem. Przybiera ona z reguły
postać harmonii we wszechświecie, praworządności w państwie i rozsądnego trybu
życia w domu. Zespala bowiem i jednoczy. Mówią, że działanie i zastosowanie
wiedzy [muzycznej] objawia się w czterech ludzkich dziedzinach: w duszy, ciele,
domu i państwie. Te cztery bowiem rzeczy wymagają zestrojenia i zespolenia.” (Mathematica,
I) Piękno jako muzyka-harmonia odnosi się do wszechświata, do natury, do
państwa, do życia domowego i do człowieka w jego aspekcie cielesnym i duchowym.
Teoria formy nawiązuje do filozofii Platona. Początkowo Platon dostrzegając
różnicę między poznaniem zmysłowym a intelektualnym uznał, że umysłem poznajemy
idee; że ponad światem materialnym istnieje świat niematerialny, do którego
należą idee. Jest wśród nich idea piękna Piękno samo w sobie, nieskalane,
czyste, wolne od obcych pierwiastków (...) nie splamione wszelką lichotą
śmiertelną, ale to nadświatowe, wieczne, jedyne, niezmienne piękno samo w sobie.
(Uczta 211E), dzięki niej, przez uczestnictwo (teoria partycypacji), również
byty materialne są piękne (...) żem cię o piękno samo pytał, o to, co niech się
tylko w jakiejś rzeczy znajdzie, zaraz ona się robi piękna: i kamień, i drewno,
i człowiek, i bóg, i każdy czyn, i każda nauka (Hippiasz większy, 292 D). Do tak
pojętego piękna jako celu swojego życia winien dążyć człowiek (...) na tym
szczeblu dopiero życie jest coś warte: wtedy, gdy człowiek piękno samo w sobie
ogląda (Uczta, 211 D). Idea piękna obiektywnego i niezależnego od człowieka
zakładała również ideę ludzkiej doskonałości. Drogę do zdobycia piękna stanowić
miały dla niedoskonałej ludzkiej duszy, kolejne szczeble miłości. Dusze ludzkie
bowiem, przed zakuciem w powłokę cielesnego więzienia, znały już kontakt z
najwyższymi wartościami i zdolne były o kontakcie tym sobie czasem przypominać.
Człowiek dążąc do Piękna kocha najpierw jedno piękne ciało, potem wszystkie
piękne ciała, następnie piękne dusze by dojść do miłości piękna moralnego i
piękna intelektu aż do miłości idei Dobra, która utożsamia się z ideą Piękna –
piękno i dobro to dwa oblicza tej samej naczelnej idei. Eros, który jest jednym
z rodzajów szału podobnym do opętania wieszczego czy poetyckiego, jest
przypomnieniem idealnego piękna widzianego podczas lotu zanim dusza złączyła się
z ciałem. (Fajdros) Za ważną cechę piękna Platon uważał proporcję. Zachowanie
miary i proporcji jest zawsze pięknem – pisze w Filebie (64 E).
Nieco inne ujęcie piękna znajduje się w Timajosie: tam o pięknie decyduje nie
uczestnictwo w idei piękna, ale stopień zgodności rzeczy wytworzonych przez
Demiurga z ich niematerialnymi prawzorami. Opisując powstanie świata mówi, że
Demiurg wytwarzał świat tak, iż każda rzecz jest piękna, ponieważ w trakcie
wytwarzania wpatrywał się w odwieczne formy – wzory. Rzeczy są piękne nie ze
względu na swoje uczestnictwo w jednej idei piękna, ale przez zgodność z
właściwym dla każdej rzeczy wzorem. Ile razy ten, co coś tworzy z oczyma
nieustannie utkwionymi w to, co istnieje samo w sobie, i posługuje się takim
modelem, ile razy stara się wywołać w tej kreacji jego formę i jej cechy, tyle
razy wszystko to, co tak tworzy, jest z konieczności piękne (Timajos 28 A– B).
Platon uważa piękno za własność obiektywną, którą właściwie rozpoznawać i
oceniać uczy wychowanie. W Państwie pisze: Człowiek należycie wychowany, co
piękne chwalić potrafi, brać je w głąb własnej duszy, żywić się nimi i przez to
się doskonalić. A to co szpetne i haniebne, potrafiłby słusznie ganić i nie
znosić tych rzeczy już za młodu.
Teorię harmonii skrytykował Plotyn, który zauważył, że skoro harmonia jest
jednością w wielości, to piękno nie mogłoby być to, co proste, np. światło lub
barwa. A tymczasem właśnie to, co proste (wzór, idea, forma) jest piękne, a to,
co złożone, jest piękne dzięki partycypacji w idei. Plotyn twierdzi, że gdyby
piękno miało polegać wyłącznie na proporcji, istnieć by mogło jedynie w
przedmiotach złożonych, a piękno istnieje przecież w barwie, dźwięku, blasku
słońca. „Mówią tedy wszyscy mniej więcej, że piękno wzrokowe wytwarza symetria
części w stosunku do siebie i do całości oraz dodana krasa barw i że w przypadku
rzeczy widzialnych tudzież w ogóle wszystkich innych to, »że są piękne«, znaczy
tyle co »że są symetryczne i określone miarą«. Dla owych mówców nie będzie
oczywiście piękna żadna rzecz pojedyncza, lecz z konieczności tylko rzecz
złożona. I piękna będzie dla nich tylko całość, poszczególne zaś części nie będą
piękne same w sobie, lecz tylko dzięki temu, że współdziałają dla całości, by
była piękna. Jeżeli jednak piękna jest całość, to piękne muszą być także części,
bo przecież nie składa się ona z brzydkich części, lecz piękno musi obejmować je
wszystkie. I również barwy tak piękne, jak na przykład światło słoneczne, będą
wedle owych rzeczników poza zasięgiem piękności, ponieważ są pojedyncze i nie
posiadają piękna wynikającego z symetrii” (Enneady, I 6, 1).
Trudność pojawiała się również w zastosowaniu proporcji do zjawisk świata
duchowego – cnota, wiedza, mądrość, które są przecież z istoty swojej piękne,
nie mogą być poddane ocenie w kategoriach proporcji. Plotyn skłaniał się ku
światłu-formie jako źródłu piękna, zarówno w sensie materialnym, jak i duchowym.
Dla niego wszystko powstaje na drodze emanacji: z Prajedni Duch, potem Dusza, a
na końcu Materia. Jeśli to, co materialne jest piękne, to w wyniku partycypacji
w tym, co proste, czyli dzięki ideom. Idea determinuje wielość pochodzącą od
materii i dzięki temu wprowadza harmonię i ład. Podstawą piękna nie jest
harmonia, ale to, co jest jej powodem, czyli forma. Zdaniem Plotyna rzeczy są
piękne, bo odkrywamy w nich boski, rozumny wątek, z którym nasza dusza jest
pokrewna. Rzeczy są piękne, bo partycypują w boskich wzorach.
W sprawie sztuki twierdził, iż jej podstawowym zadaniem jest tworzenie piękna.
Piękno powstaje, gdy kształt wewnętrzny przenika materię, a to właśnie robi
artysta – nadaje materii swój duchowy kształt.
Bazyli Wielki zastanawiając się nad możliwością piękna przedmiotów niezłożonych,
którym ta wartość nie powinna przysługiwać wobec postulatu proporcjonalności,
dochodzi do wniosku, że piękno nie polega na harmonijnym ukonstytuowaniu
przedmiotu w jego częściach, lecz na wywołaniu rozkoszy i przyjemności przez
jego blask w swym przystosowaniu do władz poznawczych człowieka. Bazyli uważał,
że piękno to odpowiednia relacja (proporcja) zachodząca między przedmiotem
oglądanym a podmiotem oglądającym, która sprawia, że w podmiocie pojawia się
radość oglądania Czy nie może go [piękna] mieć dlatego, że proporcjonalność
światła występuje wprawdzie nie między jego częściami, lecz w stosunku do
wzroku, dla którego światło jest radosne i miłe? Wszak i złoto jest piękne nie
dla proporcji części, lecz dla samej pięknej barwy, która pociąga i raduje
wzrok” (Homilia in Hexaëmeron, II 7).
Do pitagorejskiej teorii piękna jako liczby nawiązywał Augustyn. Rozum (...)
dostrzegł, że podoba się tylko piękno, w pięknie - kształty, w kształtach -
proporcje, w proporcjach - liczby. (O porządku II, 15, 42) Jego zdaniem piękno
ma wartość obiektywną i nie zależy od sądu człowieka. Przede wszystkim zapytam,
czy dlatego coś jest piękne, że się podoba, czy też dlatego się podoba, że jest
piękne. Bez wątpienia otrzymam odpowiedź, że dlatego podoba się, ponieważ jest
piękne. Zapytam więc z kolei, dlaczego jest piękne; a jeśli on zacznie się
wahać, podpowiem, czy przypadkiem nie dlatego, że części danej rzeczy są do
siebie podobne i przez pewien wzajemny związek osiągają zgodność i jedność. (O
prawdziwej religii XXXIII) (...) określałem jako piękne to, co się podoba samo
przez się (...). Wyznania (XV 24) Za źródło piękna widzianego w świecie
materialnym uznawał Boga. Piękne dzieła, które dusza odtwarza rękami artystów,
mają źródło w owej piękności, wyższej ponad dusze, do której w dzień i w nocy
tęskni dusza moja. Lecz twórcy i zwolennicy piękności czerpią stamtąd jedynie
miernik ich uznania, a nie czerpią sposobów używania piękna. (Wyznania XXXIII
53) W Wyznaniach (XII 18) pobrzmiewają echa Platońskiej Uczty i drogi do Boga
przez miłość do człowieka. Jeżeli podobają ci się ciała, chwal Boga z ich powodu
i miłość swoją zwróć do Tego, który jest ich twórcą... Jeżeli podobają ci się
dusze, kochaj je w Bogu (...). Pojawia się też typowa dla neoplatoników teza o
związku piękna z formą i światłem. Piękno polega według niego na błyszczeniu
formy substancjalnej na proporcjonalnie zbudowanych częściach materii. Autorstwa
Augustyna jest również definicja piękna jako proporcji Czym jest piękno ciała?
Polega ono na proporcji części, której towarzyszy słodycz barwy. (Epistula 3)
Koncepcja Augustyna znalazła kontynuatorów w średniowieczu. Pseudo-Dionizy nadał
jej postać bardziej metafizyczną, uważając, że źródłem piękna jest piękno
nadbytowe. Nadbytowe piękno zowie się pięknością dlatego, że z niego całej
rzeczywistości udziela się odpowiednie dla każdej rzeczy piękno, a także
dlatego, że jest ono przyczyną proporcji i blasku, jako że na kształt światła
oświetlając wszystkie rzeczy i zalewając je swymi promieniami daje im udział w
tworzeniu piękna. (Imiona boskie, IV 7) Zatem za dwa czynniki piękna Dionizy
uznawał harmonię i blask. Wszechświat staje się wyrazem rozprzestrzeniania
pierwszego piękna, promieniowaniem piękna. Dionizy łączy piękno i dobro. W
rzeczy samej dobro i piękno są tym samym; wszystko, co istnieje, każdym sposobem
dąży do piękna i dobra i nie ma takiego bytu, który by nie uczestniczył w
pięknie i dobru. (Imiona boskie, IV 7). Piękno nabrało wartości symbolu zdolnego
wyrazić jedno z tajemniczych imion Boga.
Jan Szkot Eriugena pojmował wszechświat jako objawianie się Boga i jego piękna.
Zarówno materialne, jak i idealne piękno stanowi odbicie Boga
rozprzestrzeniające się w urodzie całego stworzenia.
Natomiast Robert Grosseteste i Witelon, pod wpływem nowych odkryć w optyce,
uważali, że światło jest zarówno przyczyną piękna, jak i tym, co pozwala je
zobaczyć.
Grosseteste twierdził, iż Cielesność ... albo jest samym światłem, albo
działaniem nadającym materii wymiary o tyle, o ile uczestniczy ona w samym
świetle i działa z mocy samego światła. (De luce) Dla biskupa Linkolnu Bóg jest
źródłem piękna, z którego wszechświat wypływa niczym promień. Bóg jest
pięknością wszystkiego, co piękne, ale pięknością transcendentną. Bóg jest więc
najdoskonalszą doskonałością, najbardziej pełną pełnią, ponad wszystko kształtną
formą, najpiękniejszym pięknem. (De unica forma mundi) W De divinis nominibus
podał definicję piękna jako zgodności i harmonii pisząc: Piękno jest zgodnością
i odpowiedniością rzeczy do niej samej, harmonią jej poszczególnych części w
nich samych i do siebie nawzajem, do całości i samej całości do wszystkich
[części]. Natomiast w komentarzu do pism Dionizego przekonywał: Jeżeli wszystko
podąża jednocześnie do tego, co dobre, i tego, co piękne, to to, co dobre, i to,
co piękne, są tym samym. Nie znaczy to jednak, że piękno i dobro, choć
zjednoczone w przedmiotach je posiadających i w Bogu, są logicznie i pojęciowo
jednakowe. Dobro przypisujemy Bogu, ponieważ jest On źródłem istnienia i
podtrzymuje rzeczy w bycie, piękno zaś, gdyż jest porządkującą przyczyną
stworzenia.
Witelon twierdził, że piękno ujmujemy wzrokiem, że jest to upodobanie duszy
powstające z prostego ujęcia form widzialnych. W Optyce pisał, iż o pięknie
stanowi przede wszystkim światło, ale nie tylko. Wśród innych jakości
stanowiących o pięknie wymieniał: odległość i zbliżenie, wielkość, położenie,
kształt, cielesność, ciągłość, podział, liczbę, ruch i spokój, szorstkość i
gładkość, przejrzystość i gęstość, cień i mrok, podobieństwo i różnorodność,
zespolenie oraz proporcję. Wśród jakości decydujących o uznaniu rzeczy za piękną
wymienił również przyzwyczajenie. Wskutek tego każdy naród formę, do której
przywykł, bierze za tę, która w sferze piękna sama przez się jest piękna. Inny
bowiem kolor i proporcje ciała ludzkiego ceni Maur, a inne Duńczyk, a pośrodku
między tymi krańcami i tym, co krańcom tym bliskie, Germanin ceni pośrednie
kolory, smukłość ciała i obyczaje. Gdyż podobnie jak każdy ma właściwe sobie
obyczaje, tak i właściwą sobie ocenę piękna.
Ulryk ze Strasburga twierdził, że są dwa rodzaje światła: fizyczne i
niematerialne, które, odpowiednio, są racją piękna materialnego i piękna
duchowego. Każda forma tym jest brzydsza, im mniej ma światła, przytłumionego
materią, i tym jest piękniejsza, im więcej ma światła dzięki wzniesieniu się
ponad materię. (Liber de summo bono II, 3, 5)
Przyjrzyjmy się teraz jak problem piękna wyglądał w filozofii realistycznej.
Piękno wg Arystotelesa polega na wielkości i ładzie. (patrz Poetyka1450 b 38)
Wśród warunków piękna w Metafizyce (1078 a 36) wymienia proporcję - zgodność
części z całością i jej celem oraz doskonałość. Jest tym, co samo z siebie jest
godne pochwały i wyboru, co jako dobre wywołuje radość. Pięknem jest to, co samo
przez się jest cenne, a zarazem dla nas jest przyjemne. (Retoryka1,9,1366a 33)
Piękno dzieła sztuki polega na naśladowaniu, a nie na odtwarzaniu, ponieważ
chodzi o uchwycenie istoty, typu, prawa i sensu ogólnego.
W oparciu o poglądy Arystotelesa w średniowieczu rozwija się teoria piękna
transcendentalnego. W nurcie arystotelesowskim piękno wiązano z formą, pojętą
albo jako wewnętrzna zasada bytu, albo jako tylko forma przypadłościowa,
organizująca czy to materię, czy ludzkie działanie. Takie stanowisko zajmował
Albert Wielki. W Komentarzu do Imion Bożych Pseudo-Dionizego pisał (IV, 76): Do
pojęcia powszechnego piękna potrzeba wzajemnej proporcji części, władz lub
czegokolwiek, w czym rozbłysnąć może jasność formy. W każdej rzeczy można
odnaleźć piękno jako wspaniałość formy. Forma ta porządkuje materię zgodnie z
kanonami proporcji i stanowi rodzaj światła, które znajduje wyraz w
ukształtowanym tworzywie, objawia w nim swoje porządkujące działanie. W tym
samym miejscu pisał też: To, co dobre wiąże się z tym, co piękne, stosownie do
tego, że tkwi w tym samym podłożu co dobro ... różnią się zaś pojęciowo ... to,
co dobre, oddziela od tego, co piękne, przez intencję. (IV, 72 i 86) Autor nie
utożsamiał więc tych dwóch pojęć. Ponad to Albert twierdził, że choć piękno może
być przedmiotem poznania, to sąd człowieka nie może go w jakikolwiek sposób
determinować, ponieważ piękno jest obiektywną własnością rzeczy.
Tomasz podawał dwie definicje piękna nazywane: obiektywną i subiektywną. Łącząc
dotychczasowe wątki refleksji nad pięknem, podał definicję piękna (obiektywną),
w której uwypuklił trzy elementy: doskonałość (inteligencja miłuje byt),
proporcja (inteligencja miłuje porządek i jedność), blask (inteligencja miłuje
światło i poznawalność). Piękno wymaga spełnienia trzech warunków: pierwszym z
nich jest pełnia, czyli doskonałość rzeczy, to bowiem, co posiada braki jest
brzydkie; drugi warunek to właściwa proporcja, czyli harmonia; trzecim zaś
warunkiem jest blask (formy) ... (Suma teologiczna I q. 39, a 8) Trzeba
zauważyć, że w przeciwieństwie do neoplatoników, Tomasz uznaje, że blask płynie
„z dołu do góry” – z samoobjawiania się formy, jest konsekwencją zgodności
struktury bytu z wymogami jego natury. Formę doskonałości można sprowadzić do
innego kryterium piękna – integritas – które należy rozumieć jako obecność
wszystkich części. (Nazywamy kalekę brzydkim, ponieważ brak mu proporcji części
w odniesieniu do całości) (Suma teologiczna I q. 73, a 1) Piękno było wg niego
transcendentalne. Bóg jako Piękno Najwyższe jest przyczyną wszystkich rzeczy
znajdujących się w świecie – wszystko, co przez niego stworzone, jest piękne.
Piękno i dobro w tym samym przedmiocie są jedną rzeczywistością, ponieważ obydwa
znajdują oparcie w formie. Dobro powoduje, że forma staje się przedmiotem
pożądania, piękno natomiast odnosi formę do czystego poznania. Pożądanie
znajduje ukojenie w dobru, pokoju i pięknie, co nie znaczy, że znajduje ukojenie
w różnych rzeczach. (De veritate XXII, 1 ad 12)
Najbardziej znane określenie piękna dane u św. Tomasza to: „piękne są te rzeczy,
które oglądane podobają się” i których „samo oglądanie się podoba” (...) pulchra
enim dicuntur quae visa placent” – Suma teologiczna (I, q. 5, a. 4, ad 1); (...)
pulchrum autem dicatur id cuius ipsa apprehensio placet” – tamże, (I–II, q. 27,
a. 1, ad 3), gdzie visa oznacza nie tylko poznanie wzrokowe, ale przede
wszystkim odwołuje się do intelektu. Człowiek dzięki intelektowi otwarty jest na
cały byt, bo byt jest poznawany, a to, co jest bytem jest po prostu piękne, gdyż
jako oglądane zdolne jest podobać się. Upodobanie w tym, co piękne skupia się na
samym oglądaniu.
Tomasz uważał, że racją piękna jest forma. Forma będąca źródłem piękna stanowi
wewnętrzny substancjalny element bytu. Twierdził, że przedmioty jednostkowe są
piękne zgodnie z istotą danego przedmiotu. Rzecz nie dlatego jest piękna, bo się
podoba, lecz dlatego się podoba, gdyż jest piękna – w konkrecie nie realizuje
się jakieś idealne piękno; piękno rzeczy jest zawsze czyjeś i jakieś. (Suma
teologiczna., I-II, q. 49, a. 2, ad 1) Forma jest depozytariuszką piękna, ale
piękna będzie tyle, ile form (rodzajów i gatunków) i ile udanych połączeń formy
z materią, czyli tego, co celowe z tym, co konieczne w ramach określonego
rodzaju i gatunku. Każda rzecz jest nazwana piękną, jeśli posiada blask właściwy
swemu rodzajowi, duchowy lub cielesny, i jeśli jest zbudowana w należytej
proporcji. (In de Div. nom 302a)
Analogicznie jest w sztuce. Jest ona naśladowaniem celowości natury, a więc
dobór kanonów twórczych będzie podyktowany zamierzonym przez nią celem i będzie
się rozciągał od jednoznaczności do metafory. Tomasz sądzi, że jedyną racją
przedstawiania w sztuce jest piękno; dzieło jest piękne, jeśli w sposób
doskonały artystycznie przedstawia określoną rzecz, nawet jeśli ta rzecz jest
brzydka. (Suma teologiczna., I, q. 39, a. 8) Nie podziwiamy brzydoty, lecz
sztukę, która je w sposób piękny wytworzyła.
Na uwagę zasługuje zauważenie, że tylko człowiek może napawać się pięknem
przedmiotów zmysłowych tylko dla samej rozkoszy z niego płynącej.
Teoria relacjonistyczna w stosunku do poprzednich jest najbardziej
komplementarna, gdyż z jednej strony uwzględnia byt pojęty jako formę w danej
materii, a z drugiej człowieka, który posiada stosowne władze poznawcze jak
wzrok, słuch, wyobraźnię i intelekt. Między władzami poznania a ich przedmiotem
zachodzi zgodność. I właśnie ów moment zgodności wyraża istotę piękna. Piękno
jest własnością bytu, o ile pozostaje w relacji do podmiotu. Tomaszowe
określenie piękna, jako tego, co oglądane z upodobaniem zgadza się z potocznym
doświadczeniem. Każdy byt musi być poznany i pokochany, jako oglądany zdolny
jest wzbudzić upodobanie; byt bez swoistego odniesienia doń człowieka nie byłby
piękny. Racją piękna musi być byt, który istnieje. Przy czym być bytem, to
znaczy być pięknym. Partycypacja każdego bytu przygodnego w Intelekcie i Woli
Absolutu jest powodem piękna transcendentalnego. Piękno każdego bytu jest śladem
samego Boga.
Przejdźmy teraz do poglądów Wilhelma Ockhama i Mikołaja z Autrecourt. Pierwszy z
nich twierdził, że stworzenia są tworami przypadkowymi; w Bogu nie ma
regulujących, wiecznych idei; ciała są numerycznie różnymi absolutami,
odmiennymi od siebie. To doprowadziło do likwidacji stałego kosmicznego
porządku. Mikołaj utrzymywał, iż nie można wnioskować o przyczynie ze skutku;
nie można powiedzieć, że jedna rzecz jest celem drugiej; nie można zestawić
hierarchii bytów – żadna rzecz nie jest doskonalsza od drugiej; sądy, za pomocą
których chcemy skonstruować hierarchię są zależne od osobistych upodobań. Piękno
rzeczy stało się subiektywne.
Wskazując na genezę estetyki trzeba odwołać się do powstania dzieła Aesthetica,
które w 1750 r. wydał Baumgarten. Ustanowił on nową dyscyplinę filozoficzną,
która podejmowała problematykę estetyczną. Pisana jest w duchu kartezjanizmu,
który przywrócił dualistyczną koncepcję człowieka, gdzie duszy odpowiada
świadomość, natomiast ciału i materii rozciągłość pojęta mechanistycznie. Swe
dociekania skierował na idee, oznaczając nimi nie tylko treści pojęć, ale też
wszystko, czego jesteśmy świadomi. Oddzielił on idee będące treścią poznania
naukowego, od tego, co poznajemy zmysłami. Na tej podstawie Baumgarten wprowadza
nową naukę, jaką jest estetyka, która kieruje poznaniem zmysłowym. Estetyka ma
pomóc w uzyskaniu takiego poznania zmysłowego, które będzie najwyraźniejsze z
niewyraźnych. W tym ujęciu niemożliwe staje się pojęcie piękna będącego
własnością bytu, lecz stać się ono musi własnością pewnego typu idei. Na tle
zmian, jakie zaszły w filozofii nowożytnej piękno zostanie nie tylko oderwane od
bytu, ale i od natury. Ani byt, ani natura nie są piękne.
I takie właśnie ujęcie znajduje swój wyraz w idealizmie obiektywnym Schellinga i
Hegla. Sztuka w systemie Schellinga stoi wyżej od natury. Piękno i sztuka
utożsamiają się. I to nie sztuka naśladuje naturę, ale to, co wyłania sztuka
stanowi zasadę i normę oceny natury. Dla Schellinga piękno sztuki jest czymś
wyższym od piękna natury, ponieważ paradygmatem rozumienia rzeczywistości jest
Absolut, którego ewolucja przechodzi najpierw przez fazę natury, a następnie
przez fazę sztuki, która jest fazą wyższą od poprzedniej, ponieważ w niej
następuje zjednoczenie skończoności z nieskończonością, której nie ma jeszcze w
naturze. Piękno natury jest w tym ujęciu przypadkowe, a piękno sztuki – istotne.
Natomiast Hegel z góry wykluczał piękno natury, uznając, że tylko sztuka może
być piękna. Natura bowiem, w procesie dialektycznego rozwoju Absolutu, jest
zaprzeczeniem Ducha, a piękno jest z ducha zrodzone i dla ducha odradzane. U
Hegla spotykamy się z przypisywaniem piękna sztuce i wykluczeniem go z natury.
Piękno sztuki zrodzone jest z ducha i dla ducha. Człowiek tworzy sztukę dzięki
zmysłowemu zobiektywizowaniu ducha. Natura obca jest duchowi, dlatego nie może
być piękna, nie potrafi bowiem poznać siebie samej. Duchowi bowiem bliskie jest
to, co pochodzi od ludzkich uczuć i myśli, a czego wyrazem jest sztuka. Dopiero
duch jest właściwym miejscem realizowania się piękna. Piękno jest domeną Ducha
Absolutnego. Piękno dla Hegla jest objawieniem ideału.
Koncepcje te wyrażają piękno oderwane od natury, ale przypisywane sztuce.
Większość estetyków idąc tym śladem będzie twierdziło, że natura nie jest
piękna, piękne mogą być tylko wytwory sztuki będącej efektem wolnej aktywności
człowieka. Dlatego Sartre powie, że to, co realne nie jest piękne, piękno
przysługuje temu, co nierealne, co wyobrażone. Natura nie jest piękna, trzeba
zabiegów, aby piękno ujawnić, tylko przedmiot estetyczny jest piękny. A
przedmiot estetyczny nie jest niczym realnym, czymś, co jest gotowe, zastane w
naturze, musi być dopiero skonstruowany. Stąd pochodzi tak znacząca rola sztuki.
Piękno zaczęto używać zamiennie z wartością estetyczną.
Takie rozumienie piękna związane jest z filozofią Kanta. Uczucie piękna (sąd
smaku – zdolność do wydawania sądu na podstawie rozkoszy) nie jest rzeczą
poznania, a zatem nie jest pojęciowalne. Piękno pojawia się wtedy, gdy
wyobrażeniu towarzyszy uczucie rozkoszy. Nie należy do niego poznanie
przedmiotu, ale odniesienie wyobrażeń do uczuć. Kant oddziela
zwykłe uczucie od tego, któremu przysługuje ujęcie piękna. Pierwsze związane
jest z poznaniem zmysłowym, natomiast drugie z wyobrażeniami, pierwsze płynie z
materii, a drugie z jego formy. Jeśli piękno opiera się na wyobrażeniu i na
formie to nasz stosunek do przedmiotu jest bezinteresowny. Uczucia stają się
powszechnymi na mocy udzielania. Podczas oglądania uczucie powinno udzielać się
wszystkim, którzy patrzą na przedmiot. Dany przedmiot powinien podobać się
wszystkim, skoro aprobuję go w mym sądzie. (Decyduje powszechność stanów
psychicznych, które wyrażają się w każdorazowym sądzie jednostkowym.) To daje
sądowi smaku pretensję do ważności uniwersalnej. Filozof określił zatem sąd
smaku jako subiektywny, ale mający pretensję do uniwersalności. Kto uczestniczy
w społeczności uznającej dany sąd smaku, ten uznaje także normy przez ów sąd
powołane. (Ale są różne społeczności o różnych normach.) Piękno ujęte jest jako
pozostające w koniecznym związku z przyjemnością, satysfakcją. Ale charakter tej
konieczności jest dosyć szczególny: nie jest to konieczność teoretyczna i
obiektywna, gdzie można a priori przewidzieć, że każdy odczuje analogiczne
zadowolenie z przedmiotu, który nazywa pięknym; nie jest to również konieczność
praktyczna, gdzie dzięki pojęciom czystej woli racjonalnej, służącej jako reguła
swobodnym elementom, zadowolenie stanowi konieczną konsekwencję obiektywnego
prawa; oznacza po prostu, że należy koniecznie postępować w taki to sposób. Sąd
smaku ma cztery własności: bezinteresowność [obojętne czy przedmiot istnieje],
powszechność, formalna celowość, subiektywna konieczność.)
Formy dane w wyobrażeniu są porównywalne z kategoriami intelektu, nierefleksyjne
i bez zamierzonego celu. Gdy taka zgodność się pojawi, to jej efektem jest
rozkosz. Uczucie rozkoszy zasadza się na zgodności wyobrażenia z intelektem,
który jest swobodną grą władz poznawczych. Piękno dla Kanta jest właśnie
własnością wolnej gry wyobrażenia z intelektem. W estetyce piękno pojawia się
jako wartość, która wywołuje przyjemne uczucia ukazując w ten sposób swój
związek z podmiotem. Kant twierdził, że piękno to to, co podoba się ogólnie bez
pojęcia z subiektywną koniecznością, w sposób powszechny, bezpośredni i zupełnie
bezinteresowny. Najwyższe i najprawdziwsze piękno w przekonaniu Kanta to takie,
które staje się zdolne do wytwarzania u odbiorcy sądów rzeczywiście powszechnych
i koniecznych, to piękno człowieka, najwyższy wyraz moralnej doskonałości.
Piękno jest symbolem moralnego dobra i tylko z tego powodu podoba się (...) i
pretenduje do uznania go przez wszystkich, gdy tymczasem umysł zdobywa
świadomość, że dzięki temu w pewien sposób uszlachetnił się i wydaje mu się, że
unosi się ponad prostą zdolnością odczuwania przyjemności na podstawie wrażeń
zmysłowych; ocenia również wartość innych wedle tej samej zasady ich sądu.
W XX wieku następuje kryzys piękna w sztuce, postuluje się usunięcie piękna z
estetyki. Stąd nie można już mówić o sztukach pięknych, ale po prostu o sztuce.
Krytyka kierowana pod adresem piękna dotyczy pewnego jego rozumienia i nie może
świadczyć o tym, że piękno jest zbędne. Kryzys w estetyce spowodowany jest
odejściem od metafizyki i zwrotem w kierunku filozofii postkartezjańskiej, a
później Hegla. Były to systemy oparte na abstrakcyjnym pojęciu bytu. Należy
zatem zwrócić się do metafizyki, której przedmiotem jest byt realny. I taką
odkrywamy w myśli św. Tomasza, który wskazał to, co konstytuuje byt, a
mianowicie istnienie. Być bytem znaczy istnieć. Kontynuacją myśli św. Tomasza są
współcześnie poglądy Maritaina, Gilsona i Krąpca. Problematyka piękna u nich
związana jest z koncepcją transcendentaliów, czyli pewnych własności bytu, które
przysługują wszystkiemu
co jest bytem. Mimo, że uważano, że każdy byt jest piękny, to brakowało piękna
na liście transcendentaliów. Dopiero Bonawentura zaliczył piękno do
transcendentalnych własności bytu. W dziełku z 1250 r. pisze: (...) a piękno
obejmuje wszystkie przyczyny i jest im wspólne, dotyczy w sposób ogólny każdej
przyczyny. Zatem jest wspaniałością wszystkich transcendentaliów razem. Jego
zasadą jest światło. W zależności od mniejszego lub większego uczestnictwa w
świetle ciała zajmują prawdziwsze i godniejsze miejsce wśród bytów. (II Sent.
13,2,2)
Wśród autorów uznających odrębność piękna jako transcendentalnej własności bytu
większość skłania się ku temu, aby piękno określić jako syntezę prawdy i dobra.
Takie będzie piękno metafizyczne, które nazywa się też pięknem
transcendentalnym. Piękno w filozofii klasycznej należy do transcendentaliów,
czyli własności bytu w jego przyporządkowaniu do poznania i miłości. Owo
przyporządkowanie bytu do osoby wyraża św. Tomasz w swej definicji piękna:
pulchra sunt quae visa placet (piękne są te rzeczy, które podobają się jako
oglądane).
2. Piękno jako własność subiektywna.
Przedstawimy teraz zebrane poglądy przedstawicieli różnych dziedzin nauki i
sztuki, którzy uważają piękno za własność subiektywną; będą wśród nich
filozofowie, estetycy, pisarze i artyści.
1. Sofiści – twierdzenie Protagorasa: miarą wszystkich rzeczy jest człowiek
odnosi się także do piękna. Piękne jest to, co się podoba, i dlatego, że się
podoba. Żadne obiektywne kryteria tu nie obowiązują: piękno jest subiektywne i
relatywne, zależne od podmiotu i dla każdego podmiotu inne, powiązane z
przyjemnością. Pięknem jest to, co przyjemne dla wzroku i słuchu.
2. Stoicy - Piękno ciała tkwi w proporcji jego członków (Mang. 156) Za Aristonem
i Diogenesem Babilończykiem podkreślali bezpośrednią, zmysłową reakcję na piękno
i sztukę oraz na tej relacji opierali sąd o wartościach. Piękno duchowe, piękno
cnoty cenili wyżej niż piękno fizyczne. Zenon posunął się nawet do twierdzenia,
iż człowiek może być piękny tylko ze względu na przymioty duszy.
3. Plotyn – Przecież nawet spośród tych, co patrzą na obrazy wykonane przez
artystów, nie wszyscy widzą to samo. (Enneady II 9, 16)
4. Delacriox - Charakter piękna może się zmieniać; pewna strona piękna, która
zachwycała odległą cywilizację, nie zadziwia nas ani podoba się nam tak jak
inna, odpowiadająca naszym uczuciom lub powiedzmy naszym przesądom.
5. Hume – piękno nie jest właściwością przedmiotów samych przez się; istnieje
jedynie w umyśle, który je ogląda, a każdy umysł dostrzega inne piękno.
Niektórzy nawet widzą brzydotę tam, gdzie inni widzą piękno.
6. Read – piękno jest jednością formalnych związków zachodzących miedzy naszymi
postrzeżeniami zmysłowymi – względność terminu piękno. Ja wolę traktować
poczucie piękna jako zjawisko niesłychanie płynne, ujawniające się w ciągu
dziejów w sposób nader nieokreślony i częstokroć zaskakujący. Zakładamy zwykle,
że wszystko, co jest piękne, jest sztuką lub że wszelka sztuka jest piękna; że
to, co nie jest piękne, nie jest sztuką (...). (Sens sztuki, (s. 7) (...)
harmonia to zaspokojenie naszego poczucia piękna. (s. 20) Piękno (...) jest
nieodłączną cechą każdego dzieła sztuki, niezależnie od jego celu utylitarnego,
jego rozmiaru czy wartości materiału, z którego zostało wykonane. Nie można
równocześnie stosować tego samego klasycznego pojęcia piękna do greckiej
Afrodyty, bizantyjskiej madonny i bożka dzikich z Nowej Gwinei; jeżeli słowa
mają precyzyjnie oddawać swoją treść, musimy przyznać, że ostatni przykład jest
niepiękny, czy też przynajmniej brzydki. A jednak czy piękne, czy brzydkie
wszystkie te przedmioty mogą być uznane za dzieła sztuki.
7. Lewis – smak jest doznaniem specyficznym, zindywidualizowanym, uzależnionym
od konkretnych dyspozycji w takim a takim układzie. Do względności smaku
indywidualnego dołącza się jeszcze względność smaków grupowych z danego momentu
historycznego. (An Analysis of Knowledge and Valuation XV)
8. Ingarden – W dziele malarskim do miejsc niedookreślenia należy niewidoczna
druga strona przedstawionego na obrazie zdarzenia, stany psychiczne
portretowanych postaci, a także te elementy struktury przedmiotowej, które choć
nie przedstawione na płaszczyźnie obrazu w jakiś sposób przynależą do
intencjonalnej całości przedmiotowej. Owe miejsca powodują, że dzieło sztuki
jest jedynie tworem schematycznym. Dopiero w aktach konkretyzacji następuje
wypełnienie przez odbiorcę części miejsc niedookreślenia, przez co dzieło
nabiera cech żywej naoczności. Dzieło żyje w swych konkretyzacjach. To, które
miejsca niedookreślenia i w jaki sposób zostaną wypełnione decyduje o
indywidualnym lub ponadindywidualnym stylu konkretyzacji. Mogą się one między
sobą bardzo różnić, liczba możliwych konkretyzacji jest bowiem nieograniczona,
ale nie powinny przekraczać pewnych ram, które wyznacza samo dzieło.
Sprawiedliwość wobec dzieła i pośrednio wobec autora nakazuje utrzymanie
konkretyzacji w granicach wierności wobec dzieła, tak aby mogło się ono samo w
konkretyzacji przejawić. W przeciwnym wypadku konkretyzacja przekracza granice
spostrzeżenia estetycznego i sama staje się twórczością.
9. Tołstoj – piękno i wartość dzieła sztuki mogą być oceniane wyłącznie przez
pryzmat wpływu, jaki wywierają na życie uczuciowe ludzi, zdolność łączenia ludzi
we wspólnym przeżyciu o wzniosłym charakterze moralnym. Sztuka jest czynnością
ludzką na tem zasadzającą się, iż ktoś świadomie przy pomocy pewnych znaków
zewnętrznych, komunikuje innym uczucia przez się doznane, a ci inni zarażają się
tymi uczuciami i przechodzą je sami. (Co to jest sztuka?) Tołstoj piękno
utożsamia z przypadkową indywidualną przyjemnością, pozbawioną ogólniejszego
znaczenia. Czym więc jest owo dziwne pojęcie piękna, które wydaje się tak
zrozumiałym ludziom nie myślącym o czem mówią, lecz na określenie którego w
ciągu półtora stulecia nie mogą zgodzić się ze sobą wszyscy najrozmaitszych
kierunków filozofowie różnych narodów. (Co to jest sztuka?, s. 23) Myśliciel nie
zgadza się również na uznanie piękna za miarę wartości sztuki, ponieważ również
przedstawienie rzeczy brzydkich może wywołać w odbiorcach takie samo uczucie np.
żalu.
10. Abramowski – Charakter piękna zawsze pozostaje indywidualny, subiektywny.
Dzieło jest piękne pod warunkiem, że to piękno staje się rzeczywistością
psychiczną jego odbiorcy. Piękno nie może istnieć poza indywidualnością
człowieka i poza jego estetyczną wrażliwością.
11. Tatarkiewicz – W pewnych okresach kultury własną proporcję człowiek odczuwa
jako najpiękniejszą i nadaje ją swym dziełom: tak jest mianowicie w okresach
klasycznych. Cechuje je upodobani do naturalnych proporcji, do kształtowania
rzeczy na miarę ludzką. Ale są też inne okresy, które od tych form i proporcji
świadomie odbiegają, szukając rzeczy większych niż ludzkie, proporcji
doskonalszych niż organiczne. Toteż dzieje smaku, proporcji, sztuki, estetyki
podlegają wahaniom.
12. Erick Newton – nie zawsze i nie w każdej sytuacji ten sam przedmiot oceniamy
jako piękny. Mówimy, że piękno jest pojęciem względnym. Np. piękny obraz nie
zawsze jest percypowany jako piękny, zależy to od wielu warunków. Piękno w
naturze jest produktem matematycznego zachowania się natury (...) Natomiast
piękno w sztuce jest produktem umiłowania przez człowieka matematyki natury,
umiłowania opartego na jej intuicyjnym rozumieniu. (The Meaning of Beauty s. 71)
13. Bernini - Piękno dzieła zasadza się na odpowiedniości formy wobec treści, na
doskonałości, której podstawę stanowią stosunki matematyczne elementów, na
świetności wykonania artystycznego, które jest wynikiem indywidualnego geniuszu
(...), na lśnieniu piękności idei.
14. Charles Lalo – wyróżnia: piękno antyestetyczne, obojętne – natury surowej,
piękno pseudoestetyczne – natury przyozdobionej i piękno estetyczne - piękno
sztuki.
13. Callois – twierdził, że kształty naturalne są jedynym zrozumiałym źródłem
piękna. Człowiekowi podoba się geometryczna łatwość odczytania schematu
geometrycznego, równowaga i symetria (skrzydła motyla) Piękno nie jest
wynalazkiem ale powolnym odkrywaniem. Uważane jest za piękne ... to wszystko, co
jest naturalne lub się do natury upodabnia, co powtarza lub przystosowuje jej
formy, proporcje, symetrie i rytmy. (Odpowiedzialność i styl s. 340) (...) gdy
człowiek uważa jakieś stworzenie, przedmiot czy widok za piękne, wydaje mu się,
iż dzieje się to na skutek jego własnej oceny, lecz ta rzekoma decyzja nie jest
niczym innym jak przystaniem na uniwersalne reguły gry i wyznaniem, że się w
niej uczestniczy. (s. 341)
14. Kiereś – obok piękna transcendentalnego wyróżniamy piękno kategorialne
realizujące się w ramach poszczególnych rodzajów i gatunków bytowych. Każdy byt
jest piękny transcendentalnie, ale nie każdy jest piękny kategorialnie. Piękno
kategorialne to domena sztuki, jest wszelką doskonałością bytową, dzięki której
realizuje się cel istnienia bytu-konkretu. Od teoretycznego namysłu nad pięknem,
który angażuje filozofię bytu, człowieka i sztuki, należy odróżnić opinie o
pięknie, które są wyrazem indywidualnych upodobań autorytetów różnych dziedzin
kultury, a zwłaszcza te, które wyrażają jakieś a priori cywilizacyjne, związane
z dominującą aktualnie modą życia społecznego. W takich przypadkach piękne jest
to, co ucieleśnia jakiś ideał lub to, co jest modne bądź wręcz administracyjnie
egzekwowane (...).
Podsumowując obiektywiści nazywają piękno pulchritudo i twierdzą, że:
- przedmiot posiada wartość estetyczną niezależnie od percypującego
podmiotu – harmonia i symertia istnieją niezależnie od patrzącego
człowieka,
- to, co jest piękne w jednej rzeczy, jest piękne również w każdej innej,
- to, co podoba się jednostce, podoba się wszystkim innym,
- piękno przedmiotu jest wyrazem innego, wyższego, pozaziemskiego piękna,
- ludzki aparat percepcyjny dzięki swej budowie przystosowany jest do reagowania
dodatnio w zetknięciu z pewnymi cechami jakościowymi,
- piękno jest taką jakością.
Subiektywiści określają je decorum i sądzą, iż:
- zdanie wartościujące jest niesprawdzalne empirycznie, a więc nie posiada
wartości naukowej,
- dzieło posiada wartość nie ze względu na posiadane cechy, lecz ponieważ podoba
się odbiorcy nie wszystko, co jest piękne w jednej rzeczy, jest piękne również w
każdej innej.
W sztuce piękno przejawia się na trzy sposoby:
• piękno tego, co wykonane – zgodność wytworu z władzami poznawczymi człowieka,
• piękno sposobu wykonania - może przedstawiać rzeczy brzydkie, ale w piękny
sposób,
• piękno rzeczywiste – nośnik – arcydzieło – dzieło łączące człowieka z celem
jego życia; piękno – synteza prawdy i dobra, blask zgodności pomiędzy koncepcją
dzieła a jego dobrem-celem, jakim jest życie ludzkie jako ludzkie.
Maritain proponuje jeszcze jedno rozróżnienie - na piękno estetyczne i
transcendentalne:
• estetyczne – to, co podoba się zmysłom,
• transcendentalne – emanacja Boga.
Zadaniem sztuki jest przezwyciężyć to odróżnienie i połączyć piękno estetyczne i
transcendentalne. (Creative Intuition in Art and Poetry)
Naszym zdaniem podział Maritaina jest jednym z najlepszych. Jednakże wydaje się,
iż można zaproponować dokładniejszy. Można podać trzy rodzaje i trzy definicje
piękna:
1. Piękno transcendentalne – przysługujące wszystkim bytom ze względu na
posiadanie istnienia; byłoby ono własnością obiektywną.
2. Piękno kategorialne – realizujące się w ramach poszczególnych rodzajów i
gatunków; byt nie posiadający braków (aspektownie rozumianej brzydoty) w swej
strukturze byłby piękny, bo mógłby realizować swój cel.
Piękno estetyczne – obecne w sztuce; zależne od smaku kultury, epoki i smaku
indywidualnego człowieka; subiektywne.
Dnia 20 maja 2010 roku odbyło się szesnaste
posiedzenie Katedry Filozofii Starożytnej i Średniowiecznej. Mgr Milena Banasiak
wygłosiła referat pod tytułem Piękno jako wartość subiektywna i obiektywna.
Treść referatu w pierwszej części stanowiło przedstawienie rozwoju
filozoficznych koncepcji piękna, w drugiej – zilustrowanie obecności
obiektywnych i subiektywnych pierwiastków piekna sztuki na podstawie dzieł
wybranych mistrzów malarstwa europejskiego.
Referentka doszła do wniosku, że moment subiektywny piękna przedstawianego w
sztuce jest o wiele bardziej wyraźny niż w kontekście filozoficznym.
Dyskusje zainicjowała mgr Urszula Wolska stwierdzeniem, że dzisiejsza sztuka
odrzuciła wszelkie kanony i rządzi się osobistymi upodobaniami i korzyścią
twórcy. Dlatego też, jej zdaniem, zmienił się stosunek do sztuki, co widać
chociażby w sposobie oceniania prac studentów ASP, gdzie liczy się przede
wszystkim ilościowy aspekt dorobku artystycznego (liczba egzemplarzy oraz nakład
pracy).
Zagadnienie kanonu podtrzymał mgr Michał Zembrzuski pytając o zależność kanonu
od teorii piękna i sztuki. Według oponenta, właśnie ugruntowanie w systemie, nie
zaś czynnik subiektywne ma decydujące znaczenie. Argumentem był przytoczony
przykład kanonu przedstawienia Chrystusa Ukrzyżowanego, który, zdaniem M.Z. nie
mógł być podyktowany osobistą motywacją artysty.
Podobne stanowisko zajęła mgr Weronika Szczepkowska twierdząc, iż genezy kanonu
należy szukać w filozoficzno-teologicznym kontekście.
Referentka odpowiedziała, że źródło kanonu w tym wypadku może mieć charakter nie
tylko teologiczny, istotne jest to, by nie było ono sprzeczne z nauką
chrześcijańską.
Pan Profesor Artur Andrzejuk podtrzymał stanowisko oponentów, podkreślając
problematyczność rozważania zagadnienia piękna bez uwzględnienia aspektu
filozoficzno – teologicznego.
Następne pytanie M. Z. dotyczyło przewagi wpływu wzajemnie wywieranego na siebie
przez artystę i kanon.
W odpowiedzi Referentka wyjaśniła, że im bardziej artysta był zależny od
odbiorcy, tym mniej liczył się kanon, a więcej życzenie zamawiającego.
Mgr Iwona Solska-Karczewska przytoczyła historię , która miała miejsce w Kaplicy
Sykstyńskiej, kiedy to „niepokorny” artysta czasów Renesansu (Michał Anioł)
namalował w swoim Sądzie Ostatecznym nagie postacie świętych, po czym pod presją
otoczenia jeden z jego uczniów domalował odpowiednie okrycia.
Zdaniem Referentki ten akt subordynacji nie wynikał z uznanego kanonu, lecz z
dostosowania się do powszechnych norm przyzwoitości.
Weronika Szczepkowska podjęła kolejną kwestię możliwości przedstawienia
przedmiotów nieobecnych (Czarny kwadrat K. Malewicza) bez odniesienia do kanonu.
M. Z. zadał pytanie, czy nie mylimy twórczości nacechowanej subiektywnością z
kanonem wyrażającym obiektywny wymiar piękna?
Referentka zgodziła się co do wyrażenia treści obiektywnych przez kanon, lecz
nie z tym, iż sam kanon nie ulega zmianie.
Mgr Natalia Weremowicz zwróciła uwagę na subiektywny pierwiastek piekna, o
którym mówi Platon jak również św. Tomasz z Akwinu, dla których doznanie jest
nieodłączne od piękna, ale źródłem tego doznania nie jest sfera procesów
psychofizycznych, przyjmowana zazwyczaj za podstawę subiektywności, lecz umysł.
Zatem nie można redukować przeżycia do samej zmysłowości, ponieważ powoduje to
odrzucenie właściwości piękna (subiektywności) jedynie z racji jej błędnego
ujęcia.
M. Z. stwierdził, że piękno w wersji tomaszowej, z apprehensio (uchwycone
poprzez umysł) jest pięknem obiektywnym, natomiast to, którym zajmuje się
estetyka – subiektywnym.
Referentka zgodziła się z takim stwierdzeniem.
Pan Profesor Artur Andrzejuk poprosił Referentkę o sprecyzowanie jej rozumienia
estetyki.
Referentka określiła estetykę jako naukę o sztuce i jej kryteriach, z których
najważniejszym przez długi czas było piękno.
Kolejne pytanie Pana Profesora dotyczyło relacji między teorią piękna a
estetyką.
Według Referentki estetyka ma szerszy zakres, bowiem poza dawnym kryterium
sztuki, jakim było piękno rozważa inne istniejące kryteria, również obecne
kryterium, którym stało się przeżycie estetyczne – emocja towarzysząca odbiorcy
podczas obcowania z dziełem. Z drugiej jednak strony estetyka zawęża swoje pole
zainteresowania do wytworów człowieka, a teoria piękna obejmuje swą uwagą
również byty stworzone przez Boga, nie tylko wytwory.
Pan Profesor uznał za konieczne uściślenie przedmiotu piękna. Przy czym
pierwszym krokiem powinno być odniesienie piękna względem mających część wspólną
zbiorów, jakimi są teoria piekna i estetyka. Ponadto, by sensownie mówić o
pięknie jako wartości, do której nawiązuje temat wystąpienia, zdaniem Pana
Profesora, należy umieścić piękno w kontekście filozoficznym, np. w aksjologii,
co daje możliwość uzasadnienia.
Referentka wyraziła niepewność co do możliwości przedstawienia na gruncie
jednego systemu piękna w sztuce Rafaela obejmującego wątki daleko wykraczające
poza granicę jednej dziedziny (watki estetyczne, teologiczne, filozoficzne etc.)
Urszula Wolska zaproponowała przyjęcie zespołu płaszczyzn, na których byłyby ono
rozpatrywane; po pierwsze kanony sztuki, po drugie – osobisty styl artysty i po
trzecie – treść filozoficzno-teologiczna.
Pan Profesor wypowiedział się za odwróceniem porządku. Nawiązując do historii
powstania obrazu Rafaela Szkoła Ateńska wyjaśnił, że założenia teoretyczne w
epoce Renesansu stanowiły punkt wyjścia artysty, co należy uwzględnić w
postępowaniu badawczym dot. ówczesnej twórczości.
M. Z. poddał w wątpliwość możliwość jakiegokolwiek wartościowania na gruncie
estetyki z racji subiektywności leżącej u jej podstaw.
Referentka odwołała się do analogii w etyce, gdzie rozróżnienie dobra i zła nie
odbywa się bez udziału czynnika subiektywnego. Jej zdaniem piękno tak, jak dobro
należałoby rozpatrywać z kilku różnych płaszczyzn. Metafizyczna, fizyczna i
moralna definicja tego pojęcia zwracają uwagę na różne aspekty dobra i tak
powinniśmy też rozpatrywać piękno. Piękno jako transcendentale byłoby własnością
każdego bytu ze wzgędu tylko na to, że istnienieje; piękno fizyczne byłoby
pięknem kategorialnym dopuszczającym zróżnicowanie pod względem wyposażenia w
cechy rodzajowe i gatunkowe oraz dopuszczającym występowanie braków; natomiast
piękno estetyczne byłoby własnością sztuki (choć nie tylko) i dopuszczałoby
kategorię subiektywizmu w swej ocenie. Zresztą, przekonywała Referentka, piękno
i dobro, jak również brzydota i zło od zawsze stanowiły nierozłączne pary.
Iwona Solska-Karczewska zapytała, czy Rafael napisał traktat poświęcony
zagadnieniu piękna.
Referentka zaprzeczyła istnieniu takiego dzieła. Poinformowała natomiast o
istnieniu listu artysty do jego przyjaciela – hrabiego Baltazara Castiglione, w
którym Rafael nakreślił metodę wykreowania idealnej postaci.
Na koniec dyskusji Pan Profesor Artur Andrzejuk przypomniał, że podstawowym
wzorcem, który Renesans przyjął od kultury Greków, była pokora wobec natury.
Dalsza część dyskusji przebiegała na płaszczyźnie towarzyskiej wymiany poglądów.
Sprawozdanie: Natalia Weremowicz