badania

Maciej Karczewski

Kontekst odkrycia i sposób uzasadniania prawdy jako transcendentalnej właściwości bytów w ujęciu św. Tomasza z Akwinu. Analiza wybranych tekstów.

 

 

Aby móc zrozumieć w pełni zagadnienie prawdy u św. Tomasza należy poczynić pewne wprowadzenie, które umożliwi jak najlepsze osadzenie danej problematyki. Tło, które pozwala zrozumieć oryginalność i całościowość koncepcji Tomaszowej prawdy tworzy wspomniany w temacie kontekst odkrycia, któremu poświęciłem pierwszą część mojej pracy. Dalsza część to przybliżenie sposobu, w jaki Akwinata uzasadnia swoją koncepcję. Dociekałem również ostatecznych racji. Chodziło o ukazanie genezy i specyfiki koncepcji prawdy u św. Tomasza. Głównym dziełem, które posłużyło mi za źródło było ,,De veritate. O prawdzie”. Jest to jedna z dysput z cyklu ,,Quaestiones disputatae”. Motywem przewodnim w podjęciu w.w. tematu była jego uniwersalność.  Temat prawdy jest często podejmowany na wielu sympozjach, w wielu publikacjach, a rozstrzygnięcia jakie padają niejednokrotnie prowadzą do wielu zaciekłych sporów. Często wnioski do jakich dochodzą oponęci powodują poważne zmiany np. w prawodawstwie, które to z kolei przekłada się na funkcjonowanie państw i żyjących w nich społeczeństw.

 

• Kontekst formowania się pojęcia prawdy

 

Pierwszym, który tematyzuje pojęcie prawdy i jej związki z  bytem był Parmenides. To właśnie dzięki niemu na przełomie VI i V w przed Chrystusem zaczęto dociekać czym jest prawda, gdzie ma swoje źródło i czego w rzeczywistości dotyczy. Eleata utożsamiając prawdę z bytem staje się głosicielem ontologicznej koncepcji prawdy. Wśród dwóch dróg prowadzących do poznania czym jest prawda, akcentuje tylko drogę mędrca posługującego się w swych poszukiwaniach rozumem. Mówi, że droga mniemań jest akceptowaniem niebytu, czyli tego, czego nie ma. Tego, czemu nie przysługuje prawda. Ma tu na myśli zmienne zjawiska, które stoją w opozycji do stałego bytu-prawdy. Parmenides nie wyjaśnia do końca, czym jest owy byt utożsamiany z prawdą. Droga prawdy wskazuje na realnie istniejący byt, stanowiący właściwą istotę rzeczy. Prawda tożsama z bytem, a ten z przedmiotem myśli jest czymś absolutnym i wiecznym. Chodziło o pokazanie nierozerwalnej relacji, jaką jest byt prawdy i prawda bytu. Tylko to, co jest prawdą można w pełni poznać i wypowiedzieć. Poznanie, czyli także myślenie jest w istotnym związku z bytem, byciem prawdą. Byt będący tożsamy z prawdą jest tym samym co myślenie tylko i wyłącznie w tym sensie, że nie ma myśli, która by nie wyrażała bytu i odwrotnie, nie-bytu nie da się w ogóle pomyśleć, wyrazić, wysłowić, a więc nie-byt jest niemożliwy. Eleata wprowadza pewne uproszczenie w odniesieniu do tematu prawdy. Nastąpiła tu redukcja prawdy do konstruktu myśli, zaś rozum stał się jej jedynym źródłem.

Platon zainspirowany koncepcjami Parnidejskimi problematykę prawdy przenosi również w miejsce niezmiennego, stałego, doskonałego, wiecznego bytu. Jednak owy niezmienny byt to idea. Platon podobnie jak jego poprzednik ostro rozgranicza świat zmysłowy od świata rozumu. Symbolem ostrej różnicy między dwoma światami jest człowiek. Istota duchowo-cielesna balansując na krawędzi obu światów może być szczęśliwa jedynie dzięki prawdzie. Platon głosząc, iż jedynym miejscem ukojenia dla duszy jest świat idej, gdzie przebywa niczym niezmącona prawda, która nie tylko karmi duszę, ale ją rozradowuje, syci, pozwala prawdziwie żyć, a nawet ma zbawczy charakter staje po stronie zwolenników antropologicznej koncepcji prawdy. Z jednej strony prawda jest właściwością świata idej, z drugiej zaś staje się pokarmem dla duszy. Wymiar transcendentalny prawdy zostaje zastąpiony wymiarem soteriologicznym. Prawda występująca w świecie idej nabiera innego znaczenia. Staje się ona ,,stanem” bytowania duszy, środkiem do zbawienia i ,,pokarmem duszy”.

Arystoteles będący uczniem Platona temat prawdy upatruje w świecie fizycznym odrzucając przy tym zasadność i sensowność podwajania rzeczywistości. Wg niego tylko świat fizyczny może być źródłem poszukiwania prawdy. Jednak nie oznacza to bynajmniej, iż uważał by prawda była transcendentalną właściwością bytów. Twierdzi, że można ją odnaleźć na każdym odcinku procesu poznawczego, ponieważ rodzi się na styku poznający – rzecz poznawana. Prawda według Arystotelesa polega na uzgodnieniu myśli i rzeczywistości. Adekwacja to uzgadnianie sposobu poznania (myśli) ze sposobem bytowania (rzeczy). Prawda rodzi się w myśli i jest jej właściwością. Dlatego koncepcja Arystotelesowska głosi logiczny wymiar prawdy. Adaequatio intellectus et rei pokazuje, co z czym jest uzgadniane. To nie rzeczywistość jest prawdą, ale myśl która uzgadnia siebie ze sposobem bytowania. W tym miejscu Arystoteles wyróżnia dwa rodzaje prawd, które uzależnia od dwóch rodzajów myślenia. Myślenie dyskursywne związane z prawdą dianoetyczną wyraża się poprzez sądy, zaś myślenie pojęciowe to miejsce występowania prawdy noetycznej. Prawda noetyczna, inaczej przedpredykatywna odnosi się do ujmowania powszechników oraz formy (istoty). Prawda jest w tym przypadku skutkiem poznania. Prawda noetyczna stanowi podstawę dla prawdy dianoetycznej będącej syntezą kategorialną. Inaczej mówiąc: prawda przedpredykatywna dotycząca tego, co niezmienne i proste staje się podstawą dla sądu, mającego budowę podmiotowo-orzecznikową. Ujęta myślnie prawda zostaje zwerbalizowana w sądzie. Arystoteles uważał, że prawda istnieje nie w jednostkowych bytach, ale jedynie w wyabstrahowanych gatunkach. Nie można w żaden sposób dopatrywać się transcendentalnego wymiaru prawdy w koncepcji Arystotelesa, ponieważ ta odnosi nas jedynie do sfery umysłowej.

 

• Powszechny wymiar prawdy

 

            Prawda u św. Tomasza w porównaniu do koncepcji filozofów przywołanych w części poświęconej kontekstowi odkrycia posiada inny wymiar, ma inne źródło i zakres obowiązywania. Stagiryta mówiąc, że prawda jest uzgodnieniem myśli i rzeczy zamknął furtkę do tego, by była ona rozpatrywana od strony bytu. Stała się powszechną właściwością nie bytu, ale ludzkiej myśli. Akwinata nie zgadzając się z tym mówi, że prawda jest definiowana trojako:

a)      ze względu na to, co wyprzedza pojęcie prawdy, czyli byt;

b)      jako zrównanie rzeczy i intelektu;

c)      prawda jako skutek, czyli to co się ujawnia i odsłania istnienie.

Fundamentalne znaczenie ma tu także to, że poznanie ludzkie jest skutkiem prawdy, a nie odwrotnie. Dzięki prawdzie zawartej w rzeczach możemy aktualizować nasze potencjalności. To byty są nośnikami prawdy przez co są poznawalne, racjonalne i inteligibilne. Jednak aby móc rzetelnie opisać prawdę w sensie metafizycznym (w.w.) na początku należy wspomnieć o prawdzie ontycznej.

Prawda ontyczna

Odwołuje ona nas do Stwórcy, który stwarza rzeczywistość za pomocą myśli, planu czy inaczej projektu. Idea, którą tworzy Stwórca istnieje w każdym bycie i wyraża Jego zamysł, dlatego każdy byt jest przede wszystkim odniesiony do intelektu Stwórczego. Tak pojęty plan, który jeszcze nie istnieje w rzeczy, lecz w intelekcie Stwórcy jest pojmowany, jako prawda w sensie ontycznym. Podobnie jest w przypadku twórcy, którego idea, myśl także będąca prawdą ontyczną, zostaje nadana rzeczy, która uprzednio istniała pod postacią innej formy. Twórca ustala tylko prawdę rzeczy uprzednio stworzonej, niejako nadaje jej formę, a Stwórca stwarza wszystko ex nihilo. Powołuje do istnienia nie tylko formę rzeczy, ale i materię. Cała materia jest wyprowadzona z myśli wraz z rzeczą. Oznacza to, że również ona będąc wyprowadzoną z myśli jest poznawalna, inteligibilna. Człowiek będący artystą może jedynie przetwarzać już istniejącą materię, a jego zamysł wyrażać się będzie w postaci jaką nada danej materii.

Prawda metafizyczna

Kolejny wymiar prawdy to prawda w sensie metafizycznym. Każda rzecz jest nośnikiem prawdy, inaczej mówiąc wyraża prawdę o sobie. Zawierając w sobie zamysł Stwórcy stoi w dyspozycji przed poznającym i niejako ,,ukazuje siebie”. Prawda w sensie metafizycznym to zamysł Stwórcy lub twórcy złożony w rzeczy. Dlatego w tym sensie mówimy, że mamy tyle prawd, ile jest realnie istniejących bytów. Sam zamysł wyraża prawdę w sensie ontycznym, ale gdy jest już w rzeczy staje się prawdą tej rzeczy, czyli prawdą w sensie metafizycznym. Każda rzecz jest konkretem, który zawiera ,,w sobie” własną prawdę ,,o sobie”.

Prawda logiczna

Ostatni wymiar prawdy dotyczy poznającego, który w kontakcie z rzeczą wytwarza w myśli prawdę logiczną. Tak jak głosił Arystoteles, prawda taka jest uzgodnieniem intelektu i rzeczy. Prawda logiczna, która powstaje w myśli jest jej tworem. Następuje przejście z poziomu bytowego do poziomu poznawczego.

Wyżej wymienione poziomy prawdy, których klamrą i spoiwem jest prawda w sensie transcendentalnym ukazuje całościowość teorii Akwinaty. Rzecz będąc prawdziwą posiada taki status ze względu na to, że partycypuje w tej jednej, niezmiennej boskiej prawdzie. Każdy byt istnieje prawdziwie ze względu na zrównanie z intelektem Stwórcy bądź twórcy (ostateczna racja istnienia prawdy). Mamy do czynienia również ze zrównaniem rzeczy z intelektem poznającego. Jednak w tym przypadku to poznający czerpie prawdę z rzeczy, a nie odwrotnie. Zrównanie rzeczy z intelektem Stwórcy bądź twórcy jest pierwotniejsze i w sensie właściwym dzięki niemu możemy mówić o prawdziwości rzeczy, ponieważ nawet jeżeli nie byłoby intelektu ludzkiego, rzeczy nazywałyby się prawdziwymi ze względu na odniesienie do intelektu boskiego. W przeciwieństwie do tego, jak ma się rzecz w stosunku do intelektu ludzkiego, to intelekt boski jest mierzącym rzeczy, a nie odwrotnie. Gwarantem tego, że rzeczy są powszechnie prawdziwe jest intelekt Stwórcy bądź twórcy (rzeczy-wytwory). To dzięki nim prawda jest zapisana w każdym bycie, a każdy byt daje się odczytać przez intelekt, którego ,,pokarmem” jest prawda. Tylko ona może być przedmiotem właściwym dla intelektu zawierając w sobie to, co jest proporcjonalne i właściwe dla niego. Mówimy oczywiście o tym, co zostało zawarte w rzeczach z intelektu Stwórcy bądź twórcy, czyli zamysł, plan, idea. Zmaterializowany projekt istnieje pod postacią praw czy formy, która organizuje daną rzecz.

Widzimy, że żaden z aspektów nie zostaje pominięty, a prawdy: ontyczna, metafizyczna i logiczna nie znoszą siebie nawzajem, a dopełniają się w całościową koncepcję prawdy jako transcendentalnej właściwości bytów. Oryginalność tej koncepcji polega na tym, że uwzględnia ona całościową wizję rzeczywistości, która chroni przed popadnięciem w niebezpieczne skrajności.

 

• Konsekwencje

 

Mimo tego, że człowiek jest narażony na niebezpieczeństwo nieprawdy nie może rezygnować z poszukiwania jej (prawdy), która jest światłem na drodze poznania.[1] Nie jest to łatwa droga, ponieważ na poznającego czyha wiele zagrożeń. Choćby wcześniej wspomniany relatywizm, sceptycyzm czy agnostycyzm. Jednak receptą na nie jest właśnie metafizyka realistyczna, która stawia sobie jeden, niezmienny cel: poznanie bytu. Cel nie jest prosty do osiągnięcia, ale nie niemożliwy. Z racji tego, że świat jest ,,niewyczerpalną księgą” nie da się do końca i całościowo poznać rzeczywistości. Ale czy nie jest to fascynujące, że obcujemy z czymś, co przerasta nasze najśmielsze oczekiwania, co jest tak potężne i tajemnicze? Świadczy to o tym, jak doskonały i genialny musi być sam Stwórca, jeżeli potrafił stworzyć coś tak nieogarniętego dla ludzkiego intelektu. Mimo tych trudności i ograniczeń z naszej strony mamy zadanie do wypełnienia. Chodzi o to, że mamy obowiązek poznawać i odkrywać byt, który stoi przed nami otworem, jako racjonalny, inteligibilny. Św. Tomasz przekonuje, że trzeba nauczyć się myśleć i żyć mimo świadomości zagrożenia ze strony nieprawdy, ponieważ ,,prawda jest moją ojczyzną; jestem współobywatelem każdego myślącego człowieka[2]. Aby nie wpaść w żadne skrajności, ideologie czy błędne interpretacje, należy oprzeć się na metafizyce realistycznej i jej metodach badawczych. Dzięki separacji metafizycznej unikniemy zagrożeń, jakie mogą płynąć z chęci ,,dodania” czegoś do rzeczywistości. Metoda ta opierając się jedynie na danych doświadczalnych chroni poznającego przed różnymi zapędami, pokusami kreowania rzeczywistości. Kartezjusz i cała filozofia postkartezjańska pokazała, jak błędne i absurdalne teorie potrafią zmienić ład w chaos. Racjonalna dotąd rzeczywistość stała się niepoznawalna, a intuicja intelektualna została zanegowana. Opcja antyrealistyczna odrzuciła byt jako miarę myślenia.[3] Prawda w tej sytuacji nie jest czymś obiektywnym, a jedynie zależy od konwencji, zgody społecznej. Prowadzi to do całkowitego rozpadu i rozkładu moralnego, teoretycznego i wytwórczego. Celem jest to, co się opłaca i daje siłę. Dlatego należy się temu ostro przeciwstawić i robić wszystko aby myśl nie zastąpiła bytu, aby rzeczywistość wraz ze swymi prawami stawiając sztywne granice dla wszelkiej działalności człowieka, była respektowana. Trzeba uświadomić sobie jedną z najbardziej istotnych zasad: ,,Granicami naszego poznania są granice bytu”.[4] Tylko istniejący byt, który jest racjonalny może być poznany. Jeżeli będziemy się do tego stosować, to ogrom informacji zapisanych w rzeczywistości spowoduje, że będziemy stawać się coraz mądrzejsi mądrością świata.

Fenomen koncepcji prawdy u św. Tomasza polega na jej głębi i prostocie zarazem. Mimo iż zawiera ona w sobie wiele aspektów (prawda ontyczna, metafizyczna i logiczna) jest bardzo czytelna i spójna. Wcześniejsi filozofowie (kontekst) mimo ich wielkich starań nie zdołali dojść do tak dojrzałej i genialnej teorii. Skupiali się jedynie na którymś z aspektów prawdy pomijając resztę, a akcentowany aspekt wg nich odzwierciedlał całą rzeczywistość. Jednak czy całą? Zdecydowanie nie, ponieważ absolutyzacja jednej ze sfer (myśli czy bytu) prowadzi do zanegowania bądź nieuwzględnienia drugiej. Tak dochodziło do nieogarnięcia wszechbytu na rzecz wywyższenia np. intelektu i myśli. Zwieńczeniem tych poszukiwań jest teoria św. Tomasza, która ogarnia całość rzeczywistości, a także napawa optymizmem, ponieważ byt jest poznawalny i ,,czeka” na poznającego.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

[1] G. Verbeke, Prawda i nieprawda w ludzkim poznaniu poznaniu wg św. Tomasza, [w:] ,,Roczniki Filozoficzne” 23 (1975) z.1, s. 78.

[2] Tamże, s. 79.

[3] V. Possenti, Nihilizm teoretyczny i ,,śmierć metafizyki”, przeł. J. Merecki, Lublin 1998, s. 131.

[4] A. Maryniarczyk, Racjonalność i celowość osób, świata i rzeczy. Zeszyty z metafizyki, nr 4, Lublin 2007, s. 81.