19 października 2016

Afajreza i apofatyka w pogańskiej i chrześcijańskiej myśli starożytnej

 

ks. dr hab. Tomasz Paweł STĘPIEŃ. prof. UKSW

 

 

W środę 19 października 2016, o godzinie 19:00, wykładem  ks. dr hab. Tomasza Pawła Stępnia, prof. UKSW pt.: „Afajreza i apofatyka w pogańskiej i chrześcijańskiej myśli starożytnej” zainaugurowano tegoroczne Otwarte Seminaria pt. „FILOZOFIA I TEOLOGIA”, których organizatorami są Wydział Filozofii Chrześcijańskiej UKSW oraz Wydział Teologiczny UKSW. Wszystkie wykłady tej serii odbywać się będą przy ul. Gdańskiej 6a, w sali św. Stanisława Papczyńskiego przy Parafii Matki Bożej Królowej Polski na Żoliborzu, która jest także jednym ze współorganizatorów.

 

Prof. dr hab. Artur Andrzejuk i ks. dr hab. Tomasz Paweł Stępień, prof. UKSW

 

            Na samym początku prof. Artur Andrzejuk, kierownik Katedry Historii Filozofii Starożytnej i Średniowiecznej UKSW, przedstawiciel Wydziału Filozofii Chrześcijańskiej UKSW w imieniu organizatorów przywitał przedstawicieli Parafii, Wydziału Teologicznego UKSW w osobie prodziekana, ks. dra Jarosława A. Sobkowiaka oraz licznie zgromadzonych słuchaczy, wśród których znaleźli się przedstawiciele środowiska akademickiego, a także parafianie Parafii Matki Bożej Królowej Polski na Żoliborzu. Następnie profesor wprowadził ogólnie w tematykę tegorocznych spotkań, którą będzie konfrontacja myśli filozoficznej i teologicznej w wielu przenikających obie dziedziny tematach, po czym oddał głos prelegentowi.

            Na wstępie ks. prof. Stępień wyjaśnił dokładniej zawiły temat swojego wykładu. W swoim wystąpieniu zamierzał zaprezentować dwie metody, z których korzystali filozofowie w orzekaniu o Bogu w chrześcijańskiej i pogańskiej myśli starożytnej. Afajrezę, która jest greckim odpowiednikiem łacińskiego określenia abstractio, można rozumieć jako metodę abstrakcji. Jednak w swojej prezentacji ks. Stępień skorzystał raczej z drugiego znaczenia, w którym rozumie się tę metodę jako orzekanie o Bogu poprzez odrzucenie wszystkiego, co Bogiem nie jest. Natomiast apofatyka, której określenie jest lepiej znane, jest metodą orzekania o Bogu poprzez negację, w której orzeka się o rzeczy poprzez odróżnienie od drugiej rzeczy. Dodatkowo autorzy wykorzystujący tę metodę są najczęściej tego w pełni świadomi, opisując i rozwijając tę metodę.

 

Ks. dr hab. Tomasz Paweł Stępień, prof. UKSW

 

            Po tym krótkim metodologicznym wstępie prelegent przeszedł do szczegółowej prezentacji stanowisk na temat orzekania o Bogu w kolejnych okresach filozoficznych, których wyróżnik miał stanowić fakt zmiany tego podejścia lub nowych problemów i rozwiązań.

            Według prelegenta pierwszym filozofem, u którego możemy mówić o orzekaniu negatywnym o Bogu jest Platon. Stosuje on orzekanie negatywne w kilku swoich najważniejszych dialogach. W Parmenidesie metoda ta wykorzystana zostaje do oddzielenia Jedna od innych rzeczy. W Uczcie podobny schemat myślowy pozwala na określenie piękna samego w sobie jako abstrakcyjny byt oddzielony od wszystkiego innego. Z kolei w Państwie we fragmencie 509B podobną drogą dochodzi Platon do uznania Dobra za coś oderwanego od idei, będącego ponad nimi. W Timaiosie stwierdza autor, że o twórcy wszechświata trudno jest opowiadać, i nawet jeśli można go poznać, to mówić o nim nie sposób.

            Za drugi historycznie etap, w którym można znaleźć orzekanie negatywne uznał prelegent okres medioplatoński, reprezentowany na przykład przez Plotyna. Ksiądz Stępień wykazywał, iż medioplatonicy uważali, że Boga należy umieszczać w sferze intelektu (nous), wobec czego poznanie Boga nie jest niemożliwe, jednakże trudne, ze względu na jego nieprzekazywalność w pojęciach. Wskazał także, że Plotyn wykorzystał przede wszystkim fragment platońskiego Parmenidesa, rozwijając zagadnienie orzekania negatywnego w mówieniu o Jedni. Poznanie Jedni jest pozbawione pojęć, co oddziela ją od wszystkiego innego.

            Trzecim z omówionych podejść była koncepcja Proklosa stanowiąca przejście od afajrezy do apofatyki. Proklos rozwijał negatywne mówienie o Jednym w licznych komentarzach do Parmenidesa. W jego koncepcji nie tylko Jedno, ale także wszystkie rzeczy Boże są niepoznawalne i niewyrażalne. Proklosa uznać można także za nowatorskiego pod względem świadomości metodologicznej. Używał on metod w pełni świadomie, a także prowadził rozważania o charakterze metodologicznym. Podkreślał na przykład status orzekania negatywnego, widząc w nim etap do orzekania pozytywnego. We fragmencie 1130, 30 Komentarza do Parmenidesa pisał, że „negacje są matkami orzeczeń twierdzących” i „negatywne określenia pierwszej hipotezy odpowiadają afirmacjom z drugiej, w ten sposób zostaje zostaje zorganizowany cały intelektualny kosmos”. Świadomość metodologiczna Proklosa pozwoliła mu nadać dwóm typom orzekania – pozytywnemu i negatywnemu – status metod – apofatycznej i katafatycznej.

 

Ks. dr Jarosław Sobkowiak, prodziekan Wydziału Teologicznego UKSW

 

            W tym miejscu prelegent zrobił krótką przerwę w chronologicznym sprawozdawaniu, aby uświadomić, jak pojawienie się Jezusa Chrystusa, rozumianego jako wcielonego Boga zmieniło kontekst orzekania negatywnego o Bogu. Uświadamiając tę zmianę, ksiądz Stępień zadał pytanie, czy według Pisma Świętego Bóg jest naprawdę niepoznawalny, wskazując na fakt, że Nowy Testament jest w kwestii poznawalności Boga dwuznaczny. Jednak zważywszy na fakt, że (mimo iż Bóg jest niepoznawalny) Chrystus o Nim pouczył i to właśnie Jezus wydaje się najlepszą drogą poznania - „czysta” apofatyka i teologia negatywna nie jest już dłużej możliwa i w zasadzie jest nie do pogodzenia z nauką Pisma.

            Pierwszy chrześcijańskim stanowiskiem, które znalazło się w proponowanym przez księdza Pawła Stępnia przeglądzie, był pogląd Klemensa Aleksandryjskiego. Apologeta ten, którego rola dla historii filozofii jest nie do przecenienia ze względu na dużą liczbę cytowań żyjących nawet na długo wcześniej filozofów, zdaje się nie zauważać powagi przedstawionego problemu. Twierdzi, że Bóg jest całkowicie niepoznawalny (Stromata, V, 12.81.5), a imiona Boże wszystkie tylko wskazują drogę do wyobrażania sobie aspektów Mocy Wszechmogącego. Natomiast Chrystus objawił niepoznawalnego Boga, a co więcej sam Jezus jest poznany, nazwany i opisany. W oparciu o przedstawione poglądy można wyciągnąć wniosek, że Klemens nie zauważył paradoksu płynącego z uznania niepoznawalności Boga i całkowitego poznania Jezusa, podczas gdy jako dwie osoby boskie powinny posiadać tę samą naturę.

 

Mgr Karolina Ćwik

 

            Historycznie pierwszym momentem, który uwidocznił konsekwencje wspomnianego historyczno-teologicznego kontekstu boskości Jezusa były okres sporów ariańskich. Arianie, szczególnie ci skrajni, usunęli problem paradoksu niepoznawalności Boga i poznawalności Jezusa, dzięki zmianie rozmienia istoty Jezusa. Odrzucili oni rozumienie natury Jezusa jako tożsamej z naturą Ojca i wskazując na zrodzenie Chrystusa w czasie, podważyli Jego boską odwieczność. To dał podstawę do bezsprzecznego przyjęcia, iż nie poznajemy istoty Boga, a Jezusa już tak. Teza taka, jakoby Jezus i Bóg Ojciec posiadali inną naturę była nie od przyjęcia przez Kościół Katolicki.

            W obronie odwrotnego stanowiska stanęli najpierw św. Bazyli Wielki, a następnie Grzegorz z Nyssy i ojcowie kapadoccy. Bazyli Wielki stwierdził, że nie ma problemu z poznawalnością Boga i Jezusa. Tłumaczy to rożnym użyciem i rozumieniem słowa „poznanie”. Poznanie nie zawsze oznacza znanie istoty, czego dowodem mogą być liczne potoczne rozumienia tego terminu. Podobnie, stwierdzenie „poznanie Boga” nie musi wcale oznaczać poznania Jego istoty. Możemy tu mówić o z rożnych rodzajach poznawania. Nasze niedoskonałe poznanie polega na zbieraniu wiedzy o rożnych „przymiotach” Boga, które nie dotyczą Jego istoty. Wiedza o Boskiej substancji jest tak naprawdę wiedzą tylko o tym, że nie możemy Go poznać. Możemy mówić tylko o Jego licznych działaniach, czyli tym, co od Niego pochodzi, a nie o samej substancji.  Grzegorz z Nyssy natomiast odróżnił porządek istnienia Boga od historii zbawienia. Uznał on, że niepoznawalność istoty Boga jest możliwa, gdyż poprzez Wcielenie poznajemy ekonomię Boga, historię zbawienia, a nie samą istotę w sensie metafizycznym.

 

 

 

            Ostatnim omówionym przez ks. Prof. filozofem jest Pseudo-Dionizy Areopagita, twórca i systematyk chrześcijańskiej metody apofatycznej. Pseudo-Dionizy nie ma wątpliwości, że nadając Bogu imiona, nie nazywamy samego Boga, ale Jego moce, dzięki którym doświadczamy Jego działania. Areopagita jest także autorem kolejnej systematyzacji metod teologicznych. Możemy generalnie mówić o dwóch takich metodach. Po pierwsze, katafatycznej, gdzie pozytywnie należy mówić o Bogu imionami Trójcy, potem imionami jednoczącymi (Mądrość, Dobro), by przechodząc do metody apofatycznej, stopniowo zaprzeczyć, że jest on bytem czy dobrem, dochodząc wreszcie u kresu do zaprzeczenia zaprzeczeń.

            Po przedstawieniu referatu ks. prof. Stępień otworzył dyskusję stawiając słuchaczom dwa zasadnicze pytania. Pierwsze, czy naprawdę istnieje realna, a nie tylko metodologiczna, różnica między obydwiema omówionymi metodami oraz drugie – czy metoda apofatyczna daje się pogodzić z chrześcijańską wizją Boga, której wyjątkowość stanowi problem Chrystusa jako wcielonego Boga. Prelegent przybliżając interesujące go zagadnienia wskazał na podstawową różnicę, w myśl której afajreza dopuszcza możliwość uznania Boga za czysty byt, podczas gdy apofatyka wypycha go poza obszar bytowy.

            Na pierwszy komentarz pozwolił sobie jeden z licznie zgromadzonych na wykładzie parafian. Pytał, komentując możliwości obydwu metod, jaki sens teologiczny ma stwierdzenie, że jesteśmy „stworzeni na podobieństwo Boga” i czy nie jest to klucz do Jego poznania. Ksiądz Stępień odpowiadając podkreślił, że jest koncepcja zasadniczo chrześcijańska, w której chodzi raczej o stworzenie człowieka jako osobę, która posiada wolę i rozum, a nie że Bóg w człowieku zmienia się, staje wraz z nim. Dialog człowieka z Bogiem ma doprowadzać do pełni człowieczeństwa by pozwolić „wrócić do Boga”, zjednoczyć się z Nim ponownie. Prelegent podkreślał, że szczegółowe rozumienie tego stwierdzenia dla każdego z Ojców Kościoła jest specyficzne, co utrudnia dokładniejszą odpowiedź.

 

 

            Drugim pytaniem była prośba o doprecyzowanie, na czym polega poznanie Boga, w obliczu faktu, że w koncepcji Grzegorza z Nyssy człowiek sam siebie nie może poznać. W odpowiedzi Ks. Profesor, przyznając rację tej uwadze, że w poznaniu istoty Boga i człowieka znajduje się pewne podobieństwo, podkreślał, że orzekanie negatywne ma związek z mistyką.

 

Dr Marta Przyszychowska

 

            Następne pytanie zadał prof. A. Andrzejuk. Odwołując się do źródłowych tekstów platońskich, które były przedmiotem prelekcji, wskazał, że istnieje metoda służąca do uzyskiwania pojęć i odpowiedzi filozoficznych o podobnej do afajrezy procedurze, mianowicie dialektyka. Akcentując to podobieństwo pytał, czy istnieje w ogóle różnica między afajrezą i dialektyką, która uzasadniałaby wprowadzanie dodatkowego określenia. W odpowiedzi ksiądz Stępień odwołał się do obrazu platońskiej jaskini, wskazując na to, że dialektyka niejako pozwala na wyjście z jaskini, a afajreza jest zaprzeczeniem określającym Boga, poprzez zaprzeczenie coraz ogólniejszych rzeczy dotyczącą wyłącznie Boga i właśnie ta specyfika uzasadnia jej użycie. W tym kontekście prelegent pozwolił sobie na obszerniejszy komentarz. Powiedział, że w mistyce istnieje zawsze problem różnicy pomiędzy Bogiem samym a tym, co sobie człowiek o Nim wyobraża, pojęciem o nim, które składa się z konkretnych obrazów. Te wyobrażenia w doświadczeniu mistycznym okazują się cieniem, złem, są zbyt odległe od rzeczywistości, niewystarczające i zostają odrzucone. Aby spotkać się z Bogiem konieczne jest oderwanie się i porzucenie tych wyobrażeń o Bogu, aby w ogóle się z Nim spotkać, co stanowi przecież podstawowy cel wiary. Ten wywód skomentował mgr Michał Krajski wskazując na symboliczną interpretację opisanego w Nowym Testamencie obrazu ze spotkania Jezusa z Piotrem po zmartwychwstaniu, w którym Piotr biegnąc do Jezusa na jeziorze zrzuca ubranie.

 

Prof. Artur Andrzejuk

 

            Następne pytanie sformułował dr Dawid Lipski. Pytał, jak możliwa jest i czym byłaby „czysta” apofatyka w teologii? Wskazując na fakt, że większość przymiotów Boga w Piśmie Świętym ma charakter analogiczny, zwracał uwagę, że apofatyka wydaje się być metodą filozoficzną, zajmuje się bowiem istotą Boga, podczas gdy teologia traktuje o przymiotach Boga. Odpowiadając prof. Stępień odniósł się do sytuacji współczesnej nauki i filozofii. Stwierdził, że istnieje pokusa traktowania apofatyki jako narzędzia do obrazowania niewystarczalności ludzkich pojęć. W postmodernistycznym świecie naukowym teologia negatywna przeżywa prawdziwy renesans. Spotkać można mnóstwo określeń z dziedziny apofatyki. Służą one do przedarcia się przez chmury pojęć, których nie chce się rozumieć lub które są poznawczo puste. Doświadczenie stało się fundamentem rzeczywistości i aby je opisać, określenia pozytywne dotyczące Boga z ramienia dogmatyki nie są wymagane ani potrzebne. Stało się tak głównie ze względu na podważenie przez filozofię postmodernistyczną idei Boga, przez co określenia pozytywne stały się człowiekowi niepotrzebne i wzbudzające nieufność.

 

Dr Dawid Lipski

 

            W tym momencie głos zabrał ks. dr J.A. Sobkowiak. Zauważył, że tendencją w teologii współczesnej jest mocniejsze akcentowanie idei Boga Zbawiciela niż Boga Stworzyciela, a co za tym idzie przewagę katechetyki czy osobistej relacji z Bogiem ponad teodyceą czy teologią dogmatyczną, u której podstaw leży filozofia. W tym kontekście pytał o związek teologii i filozofii. Ks. Prof. Stępień potwierdzając przedstawioną tendencję, tłumaczył, że teologia dzisiejsza szuka nowego, żywego kontekstu. Zauważył także, że historycznie widoczna jest taka orientacja, w której teologii dogmatycznej było coraz dalej do praktyki, a ta praktyka także jest ważna, bowiem czysta nauka i pojęcia są dalekie od realnego, przeżywanego życia wierzącego. Wobec tego zaprzeczono potrzebie użytecznej i dobrej dogmatyki, co zaowocowało rozmydlaniem pojęć i w konsekwencji złym nauczaniem, bez odpowiednich podstaw. Prelegent stwierdził, że najważniejsza jest właściwa synteza tych dwóch podejść. Do dobrej syntezy potrzebne są jednak dwa filary, a w obliczu podważenia możliwości filozofii pozytywnej w postmodernizmie, ta rozumowa część syntezy znikła i to jest jednym z powodów położenia tak mocnego nacisku na praktykę religijną i kwestię odkupienia. Stanowisko to skomentował prof. Andrzejuk. Podkreślał, że dobra filozofia, a co za tym idzie teologia dogmatyczna jest niezbędna. Nie można przecież mówić o Bogu Stworzycielu bez koncepcji stworzenia. Wskazywał na konieczność dobrych podstaw, bowiem bez racjonalnego fundamentu teologia zostaje odcięta od podpory. Zgadzając się ks. Stępień zaproponował taką interpretację, że żyjemy obecnie w czasie rozdrobnienia, w której brak jest syntezy, ale trzeba żywić nadzieję, że ta niedługo nadejdzie.

 

Ks. Michał Ziółkowski

 

            Ostatni komentarz sformułował o. Sebastian Walak OSCam. Zauważył on, że Bóg jest przedmiotem kultu, a zatem możliwe, że różnica pomiędzy apofatyką a afajrezą leży w relacji i dookreśleniu przedmiotu kultu – w afajrezie przedmiot kultu jest znany, podczas gdy apofatyka nie daje tego przywileju. Ksiądz Stępień zgodził się z tym stanowiskiem, po czym zwrócił dodatkowo uwagę, że elementem kultu są obrzędy, a apofatyka dobrze służy do opisu sakramentów. Widziany symbol jest apofatyczny, do treści sakramentu dochodzi się poprzez zaprzeczenie konkretu, jakim jest widzialny znak. O. Walak kontynuował dyskusję, stawiając tezę, że apofatyka pozwala na osobiste spotkanie, które wymyka się określeniu, ale którego warunkiem jest oczyszczenie z zasłaniających drogę konkretów. Prelegent potwierdził tę intuicję, wskazując na fakt, że w starożytności poszukiwanie prawdy (w tym wypadku o Bogu) zawsze zawierało kontekst praktyczny, zawsze było to spotkanie z kimś. Dziś, w paradygmacie postmodernistycznym w takim poszukiwaniu nie oczekuje się już spotkania z nikim, a cel jest już dla ludzi czysto teoretyczny.

 

Mgr Michał Krajski

 

            Po tym komentarzu ks. prof. Tomasz Paweł Stępień zakończył dyskusję, dziękując wszystkim, którzy wzięli w niej udział, po czym prof. Artur Andrzejuk w imieniu organizatorów podziękował wszystkim obecnym za przyjście, zapraszając na kolejne spotkanie z cyklu Otwartych Seminariów pt. „FILOZOFIA I TEOLOGIA”, które odbędzie się 23 listopada 2016. Wykład pt.: „Miłosierny Samarytanin: klucz do rozumienia relacji pomiędzy etyką a teologią moralną” wygłosi ks. prof. dr hab. Andrzej Szostek.

 

 

Sprawozdanie przygotował Jakub Kiersikowski