„Szkoła w rękach reformatorów”

 

17 maja 2014

 

Sprawozdanie z konferencji naukowej

 

 

 

 (Program konferencji)

 

O stanie polskiej edukacji, zagrożeniach, jakie coraz głębiej wchodzą do naszych szkół, a także o wpływie teorii propagowanych przez Marcina Lutra, Jana Jakuba Rousseau czy Jerzego W.F. Hegla na współczesną edukację mówili uczestnicy konferencji „Szkoła w rękach reformatorów”. Konferencja została zorganizowana przez
Sekcję Historii Filozofii UKSW, Wydział Studiów nad Rodziną UKSW oraz Fundację Dobrej Edukacji Maximilianum, a odbyła się na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Konferencja rozpoczęła się od Mszy św. sprawowanej w kościele akademickim św. Józefa Oblubieńca mieszczącym się w kampusie UKSW im. ks. Ryszarda Rumianka (ul. Wóycickiego 1/3 w Warszawie).

 

 Ks. Łukasz Kadziński otwiera konferencję 

 

W trakcie konferencji prelegenci skupili się na trzech zasadniczych zagadnieniach. Sięgnięto do historii, aby zobaczyć, skąd się wzięły założenia współczesnej szkoły. Drugim poruszonym zagadnieniem był model kształcenia, który powinien wykazywać się trwałością i tradycją. Tymczasem – jak wskazali prelegenci – nieustannie jest on reformowany i zmieniany. Ponadto w trakcie konferencji mówiono o szkole w kontekście kryzysu ekonomicznego i kryzysu służby zdrowia. Wspólnie zastanawiano się, dlaczego nie istnieje już szkoła w rozumieniu społecznym jako gwarant jakości, dlaczego nie funkcjonuje dogmat, że w szkole dziecku się nic nie stanie. Ten dogmat w obecnych czasach jest coraz mniej prawdziwy. Nie można spokojnie posłać dziecka do szkoły bez pytania o program i o to, jaka to jest szkoła. Współczesna szkoła jest wezwaniem skierowanym do rodziców, że tym tematem trzeba się zająć, ponieważ szkoła jest poddana narkotyzacji, zagrożeniom ideologicznym, poddana konkretnej propagandzie.



 

Konferencję rozpoczął prof. dr hab. Artur Andrzejuk, uczeń profesora Mieczysława Gogacza. Poruszył zagadnienie „Realizm tomistyczny a postmodernizm współczesnej kultury”. Prelegent przedstawił tzw. vademecum realisty. Wyjaśnił, że czymś, co możemy przeciwstawić kulturze postmodernistycznej, jest stary dobry realizm św. Tomasza. Profesor Andrzejuk przedstawił definicję realizmu tomistycznego oraz pozostającą w kontrze do tegoż realizmu definicję postmodernizmu. (Prezentacja do wystąpienia prof. Artura Andrzejuka)

 

 Prof. Artur Andrzejuk 
 

Profesor Gogacz twierdzi, że rzeczywistość to dwie grupy przedmiotów: byty jednostkowe i wiążące te byty relacje. Odróżnia byty od wytworów. Dla przykładu: mrówka jest bytem a ministerstwo edukacji jest wytworem. Byty jednostkowe to Bóg, człowiek, zwierzę, cząstki materialne. Zasady realizmu sformułowane zostały już przez Arystotelesa. Powiedział on, że rzeczywistość to byty jednostkowe, które istnieją niezależnie od naszego poznania. Poznanie polega na odbieraniu informacji od bytów, nabywanie informacji, które istnieją niezależnie od mojego poznania – wyjaśnił prof. Artur Andrzejuk.

 

 Ks. Łukasz Kadziński, dr Andrzej Mazan, dr Jakub Wójcik 

 

Naukowiec wskazał, że postmodernizm zrodził pluralizm mówiący, że w każdej dziedzinie jest wiele prawd równorzędnych. Jak zaznaczył, należy to akceptować pod hasłem tolerancji i w demokracji, która jest zbawieniem. Filozoficzne źródła tych poglądów to przede wszystkim materializm. Wszystko obraca się wokół materii. Podstawowym kryterium jest tutaj użytek i to właśnie wchodzi w edukację, co widoczne jest na każdym kroku. – Podstawowe skutki w kulturze ponowoczesności czy inaczej postmodernizmu: a) zjawisko utowarowienia życia – medykalizacja życia. b) powstanie popkultury – wprowadzono mechanizm, że kultura musi się obniżać, np. coraz głupsza telewizja. Prymitywizacja. Kultura była domeną elit, obecnie strukturalnie infantylizuje człowieka. To powoduje coraz większe dysproporcje zamożności ludzi, nazywamy to cywilizacją nadmiaru i braku. Zauważalna jest samotność w tłumie. Można to zobrazować tak: człowiek bez właściwości wybiera głowę w markecie, czyli wymienia tożsamość według bieżących potrzeb. Celem jest brak celu – zaznaczył prof. Andrzejuk.

W czasie swojego wystąpienia przedstawił kilka sposobów uchronienia przed tym nurtem. Jak zaznaczył, lepiej zależeć od faktów, niż zależeć od myśli. – Postmodernizm to apoteoza narracji z dużym ładunkiem woli niszczenia, jej terminologia często opiera się na słowach: dekonstrukcja, dekompozycja. Trzeba dokonać powrotu do rzeczy – wskazał prelegent.

 

 Ks. prof. Tadeusz Guz 

 

„Reforma Lutra i zanik wychowania” – to tytuł wykładu wygłoszonego przez ks. prof. dr. hab. Tadeusza Guza, filozofa prawa z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Pragnieniem filozoficznym kapłana było rozprawić się z „marksizmem i sowieckim komunizmem”. W swoich analizach naukowych prelegent sięgnął po Hegla i uświadomił sobie, że był on kształcony według szkoły protestanckiej Marcina Lutra. Ten z kolei – jak zaznaczył ks. Guz – kwestionuje wszystkie zasady realistycznego myślenia, np. zasadę tożsamości. U niego tożsamość traci swój sens. Dla Lutra to nie druga Osoba w Trójcy przyjmuje naturę ludzką. Człowiekiem staje się Jehowa, czyli bóstwo, czyli człowiekiem staje się natura boska.

– Gdyby tak było, że natura boska musiała stać się człowiekiem, to z pozycji realizmu wiemy, że załamałby się system klasycznej logiki, klasycznej teorii poznania. Jeden byt stałby się drugim bytem. Roztrzaskałyby się zasady tożsamości i to byłby proces zatracania bytu. Tymczasem Bóg nie tworzy żadnych atrap, żadnego bytu pozoru, Bóg działa w sposób perfekcyjny. Zasada tożsamości jest prazasadą bytu. Dlatego mamy Boga, który jest absolutną tożsamością i Bóg jest Nauczycielem, tylko Bogu przysługuje tytuł Nauczyciela. Boski rozum i Boska bytowość są absolutną tożsamością – jest to filar o imieniu Boskiego Nauczyciela – podkreślił ks. prof. Tadeusz Guz.

 



 

Ksiądz Profesor zwrócił uwagę, że nauczyciel ziemski i uczeń ziemski powinni być w szkole Boga, a Jego pojęcie zawsze jest centralne. Tymczasem w dialektycznej teologii Lutra pojęciem kardynalnym jest to, kim jest Bóg. „Zanim Bóg stał się Bogiem, musiał najpierw stać się diabłem, zanim prawda stała się prawdą, musiała najpierw stać się kłamstwem” – pisze w swoich przemyśleniach Luter. Dla Lutra konieczny jest proces uświatowienia Absolutu, depersonalizacja – Bóg nie jest bytem, osobą. Luter porównuje Boga do ciasta tortowego. Co do natury człowiek względem natury boskiej się nie różni. – Te obecne systemy idealizmu i materializmu nowożytnego mają swój początek, są artykulacjami protestanckiej teologii Lutra. Sekularyzacja uświatowienia Boga: Bóg jest procesem, nie jest bytem odwiecznym i doskonałym. Konsekwencja: dla Heidegera Bóg to czas – zwrócił uwagę ks. prof. Tadeusz Guz i dodał: – Diabeł jest motorem rozwoju heglowskiego ducha absolutnego. Jeżeli kłamstwo musi konstytuować prawdę, to o kształceniu intelektualnym musimy zapomnieć. W zachodnich systemach edukacyjnych ucznia się nie koryguje, to się traktuje jako nietakt. Załamuje się cała edukacja w sensie kształcenia ludzkiego intelektu. Według Lutra, rozum Boski jest sprzecznością. Jeżeli rozum Boga czy człowieka nie jest tożsamością bytową, to uzgodnienia takiego rozumu z rzeczywistością nie mamy prawa oczekiwać. Patrząc z pozycji dialektyki rozumu, według Lutra nie można stworzyć systemu kształcenia opartego o prawdę – stwierdził ksiądz profesor.


Jako efekt takiego nurtu prelegent dostrzegł, że w środowiskach neolewackich ten, kto tylko twierdzi, iż prawda istnieje, jest uznawany za faszystę. – Jest to dykcja neomarksistowska. Jeżeli nie odzyskamy Boga, tożsamości prawdy i bytu, to o edukacji w sensie intelektu musimy zapomnieć. Na gruncie protestantyzmu wykluczone jest wychowanie. W wychowaniu człowiek jest istotą wolną to znaczy moralną. Tymczasem w pracy Lutra „O zniewolonej woli człowieka” autor twierdzi, że moralność bazuje na wolności ducha ludzkiego. Przed tym bronił się Arystoteles – wskazał ksiądz profesor, dodając, że Luter całe ogromne dzieło poświęcił kwestii zakwestionowania bytowości wolnej woli człowieka, dlatego musiał przedefiniować człowieka jako zwierzę pociągowe. – Jeśli zakwestionuje się wolną wolę, to wtedy de facto mamy do czynienia z procesem zezwierzęcania naszej bytowości. Wtedy jesteśmy siłą pociągową do istniejącego kosmosu. Taki byt nie jest zdolny do miłości, do założenia rodziny, tworzenia kultury. Święty Augustyn podkreślał, że Bóg jest Bogiem miłości. Według św. Augustyna, wychowanie ma tylko jeden cel: rozmiłować człowieka w rzeczywistości, żeby uczeń z pasją poznawał i miłował. To jest szczyt edukacji – zaznaczył mówca.

Ks. prof. Guz wyjaśnił, że dramat nurtów reformatorów protestanckich polega na zaprotestowaniu przeciwko takiemu projektowi edukacji człowieka z ukierunkowaniem na prawdę i miłość bytu. – Komunizm, liberalizm to są systemy wynikające z protestantyzmu, z zanegowania prawdy, postawienia na opcję kłamstwa, zanegowania wolności, zablokowanie człowiekowi zdobycia najwyższej doskonałości w postaci bytu miłującego. Gender jest tego pokłosiem. Reformacja Martina Lutra to niebezpieczna przeciwniczka kształcenia – wskazał ks. prof. Tadeusz Guz.
 

 Dr Jakub Wójcik 

 

Trzecim mówca był dr Jakub Wójcik, emerytowany wykładowca przedmiotów filozoficznych w Instytucie Studiów nad Rodziną ATK/UKSW oraz wieloletni nauczyciel matematyki w szkołach średnich. W swoim wykładzie, zatytułowanym "Wpływ Hegla i jego uczniów na szkołę" przypomniał najpierw, że Georg Wilhelm Friedrich Hegel, który żył w latach 1770 – 1831 chciał przeciwstawić się filozofii Immanuela Kanta, zwłaszcza tezie o niepoznawalności prawdy. Hegel uznał za możliwe zbudowanie takiej wszechwiedzy, która wyjaśni całą rzeczywistość łącznie z zamysłami Bożymi, aby ostatecznie człowiek dzięki swojej świadomości stał się bogiem. W tym kontekście - podkreślił dr Wójcik - Hegel cenił chrześcijaństwo, jako etap rozwojowy w tworzeniu „nowej religii”. Wysoka ocena chrześcijaństwa zwiodła wielu myślicieli tamtego okresu, którzy nie do końca rozumieli zamiary Hegla, np. w Polsce - myślicieli związanych z mesjanizmem. (Pełny tekst wystąpienia dra Jakuba Wójcika)


Główne wątki twórczości Hegla mające wpływ na edukację i wychowanie to według mówcy:
- progresywizm,
- dialektyka,
- odwrócenie „drabiny bytów”.

Często słyszy - wskazał dr Wójcik - że heglizm powinien stać się filozofią XXI wieku. Tak głoszą nosiciele różnych ideologii. Można te wskazania zbagatelizować, ale trzeba wiedzieć, że siła oddziaływania ideologii w kulturze jest tak mocna, że daje się porównać z naciskiem mody. Moda staje się bożkiem współczesnych społeczeństw. Podobnie stają się modne pewne trendy myślowe, niejednokrotnie rzutujące na zachowania nasze i młodych ludzi.
Aby się tym trendom nie podporządkować, trzeba zatroszczyć się o porządną edukację. Zwłaszcza edukację osób zawodowo zajmujących się wychowaniem i kształceniem.

 

 Dr Andrzej Mazan 

 

Przede wszystkim trzeba uczyć realizmu. Słyszymy nieustannie o źródłach i przyczynach ogłoszenia pogardy dla rozumności natury ludzkiej. Mądrości uczymy się tylko od osób mądrych. Troska o mądrość nauczycieli-wychowawców jest głównym sposobem ratowania polskiej edukacji - podkreślił. Szkoła bowiem jest społecznością realnych osób. Nie jest tylko instytucją. Zasadą tej społeczności jest nauczanie. Nauczanie od strony nauczyciela jest wskazywaniem na istnienie i istotę. Od strony ucznia wymaga pokory i dociekliwości. W szkole na każdym szczeblu nauczanie jest wypełnianiem treściami relacji osobowych. Gdzie nie ma relacji osobowych miłości, wiary i nadziei, tam edukacja skazana jest na niepowodzenie. Stąd podstawą i zadaniem edukacji są osoby. Wszystkie inne cele są wtórne, trzecio lub czwartorzędne. Gdy wśród osób stanowiących szkołę jest Chrystus, to szkoła nazywa się katolicka. Troszczmy się, aby w Polsce były szkoły katolickie, bo Chrystus jest najwspanialszym Nauczycielem.

 

 Prezes Fundacji Dobrej Edukacji Maximilianum, Agata Rybczyk 

 

Na koniec nie mogę pominąć problemu edukacji domowej - dodał dr Wójcik - skoro współorganizatorem konferencji jest fundacja Maximilianum. Oprócz troski o polską szkołę musimy wiedzieć o jej kryzysie. Dzisiejsza szkoła jest głosicielem swoiście pojętej gnozy - podkreslił dr Wójcik. Nauczyciel ma właściwie zerową wiedzę o uczniu, nie jest dla niego mistrzem. Ze szkół wychodzą roboty, które potrafią jedynie operować pojęciami, często zmanipulowanymi. Pedagogika akademicka właściwie nie dotyczy człowieka, który jest dla niej tylko jakimś bytem do urobienia. Szkoła ani nie edukuje, ani nie wychowuje – dodawał z naciskiem mówca. Nie spełnia wielu kryteriów omówionych wyżej i otwiera na oścież drzwi wielu próbującym wtargnąć w nią ideologii.  W wielu przypadkach nie ma innego sposobu obrony naszych dzieci i musimy organizować edukację domową. Pamiętajmy jednak, że jest to organizowanie porządnej szkoły po prostu w domu. Szkoła nie może zastąpić rodziny i podobnie rodzina nie zastąpi szkoły. Dlatego ważne jest odróżnianie pryncypiów szkoły od pryncypiów rodziny i od pryncypiów Kościoła. Walcząc o dobre szkoły w Polsce starajmy się w naszych rodzinach o Kościół domowy i domową edukację - podsumował swoja wypowiedź dr Jakub Wójcik.
 

W kolejnym wykładzie dyrektor merytoryczny Fundacji Dobrej Edukacji Maximilianum dr Andrzej Mazan poruszył temat: „Rousseau – teoria deformacji dziecka”. Naukowiec wyjaśnił, że u Rousseau pojawia się przewrotna koncepcja wychowania, która powoduje, że wychowanie ma być odrzuceniem autorytetów. Zasugerował, że należy zerwać ze starymi zasadami i rozwijać dziecko podług instynktów. – Człowiek ma żyć według własnego programu zakodowanego w nim, wyswobodzony spod ucisku absolutyzmu. Natura, która sama się rozwija, która ma mechanizmy powodujące, że człowiek kształtuje się sam, nie potrzebuje formowania. Jan Jakub Rousseau, który był kalwinem, później katolikiem, a następnie znowu kalwinem, zwracał uwagę na naturalizację dziecka. Według niego, człowiek to lepsze zwierzę, a natura sama wie, co dla niego jest dobre. Zatem człowiek nie jest stworzeniem Boskim, tylko rozwija się sam, a więc można człowieka wychowywać bez Boga – mówił prelegent, wskazując, że w myśl koncepcji Rousseau człowiek sprowadzony jest do natury, zaś Bóg nie ma do niego dostępu i nie koryguje rozwoju człowieka.

 

– Po Janie Jakubie Rousseau człowiek przestał podlegać ochronie Boga: jak będzie duży, to sobie wybierze Boga lub nie. Człowiek jednak Boga nie potrzebuje, bo osiągnęliśmy raj. Wszyscy jesteśmy nowym Adamem. Człowiek może sam decydować, co jest dobre. Pojawia się tu odrzucona doktryna, że Bóg oddziałuje na człowieka. Odtąd wolny człowiek będzie mógł wieść życie pozbawione moralności obiektywnej – wyjaśnił dr Andrzej Mazan.

 


 


Prelegent zwrócił uwagę, że możemy obserwować, iż to życie pozbawione cnoty duchowej staje się całkowitym rozkładem. – Rousseau wyłączył intelekt i rozpoznawanie tego, co dobre, uniewinnił siebie, wpadł w mistycyzm afektywny, zezwierzęcił naturę ludzką, w kulturze pedagogicznej wprowadził naturę samoistną, a to powoduje, że człowiek pogrąża się w zmysłach. Jest trucicielem dusz, dlatego, że czyni człowieka pozbawionego ludzkiego charakteru i czyni go aspołecznym. W odróżnieniu od pedagogiki katolickiej, największa zbrodnia u Jana Jakuba Rousseu to natura objawiająca się w pożądliwościach – stan pierwotny natury powoduje, że nie ma nikogo, kto byłby przewodnikiem w drodze wychowania – zaznaczył dyrektor merytoryczny Fundacji Dobrej Edukacji Maximilianum.

 

 Dr hab. Marek Budajczak 

 

Alternatywą dla coraz bardziej zideologizowanego szkolnictwa jest edukacja domowa i wychowanie katolickie, o którym również mówili prelegenci. Drugą część konferencji otworzył wykład „Mit szkolnej socjalizacji”, który wygłosił dr hab. Marek Budajczak. Prelegent wskazał na stereotypy istniejące w naszym społeczeństwie, a dotyczące szkolnictwa. Mit socjalizacji w szkole i braku w rodzinie od strony naukowej omówił prof. UAM dr hab. Marek Budajczak. Badani socjologiczne niezbicie dowodzą, że dzieci, które uczą się w domu, częściej przebywają z rówieśnikami, rodziną, łatwiej wchodzą w relacje społeczne, w wolontariat, są bardziej samodzielne, łatwiej znajdują pracę i opanowują etos pracy, częściej realizują swoje pasje – wyliczał prof. Budajczak.
Współczesna szkoła masowa selekcjonuje dzieci według grup rówieśniczych, jest chaotyczna, pozbawiona wartości, panuje w niej nadkontrola, sztuczna rywalizacja. Dzieci uczą się w przepełnionych klasach, od początku są wdrażane przede wszystkim do ślepego posłuszeństwa – mówił prelegent, dodając, że według badań prowadzonych w USA dzieci „szkolne” spędzają 2,5 raza mniej czasu z innymi dziećmi niż te, które uczą się w domu, ich czas na relacje międzyosobowe „ucieka” podczas 45-minutowych lekcji i odrabiania prac domowych. Nie istnieje więc coś takiego, jak „święta socjalizacja” w szkole – konkludował.


W swoim wystąpieniu o katolickiej edukacji, ks. Marek Kiliszek pokazywał, jak bardzo odbiegły od niej dzisiejsze systemy. Człowiek jest dziś traktowany jako materiał do obróbki pod system, pod konkretną ideologię. Dziś mamy dobę postmodernizmu, którego istotą jest psychologizacja człowieka, który „tworzy się sam”, a inni: rodzice, wychowawcy itp., nie powinni mu w tym przeszkadzać.

 


Edukacja domowa zasadza się na wychowaniu katolickim, które jest bardzo realistyczne, ale i bardzo wymagające. Stawia bowiem na trud użycia rozumu i woli w drodze do własnej świętości. Świętości, która w praktyce oznacza pełną wolność wyboru dobra i odrzucenia zła. Bez względu na to, jak to zło jawi się jako atrakcyjne i kuszące i jak kosztowne jest opowiedzenie się za dobrem.
Dr Mazan w swoim drugim wystąpieniu skrytykował powszechny prymat nauk przyrodniczych nad rzeczywistością. Następuje obezwładnienie rozumu przez nauki przyrodnicze, które wykluczają inne poznanie niż naukowe. Wiara nie podlega metodzie naukowej. Ale dotarcie do tzw. pierwszych zasad wymaga realnego rozumowania, realnego odczytania rzeczywistości. To, co serwuje się dzieciom w szkołach, to nauczanie relacyjne, nauczanie ilościowego spojrzenia na świat. Skutkiem jest skrajny sceptycyzm: jeśli coś nie jest poddane metodzie naukowej, to nie istnieje – mówił dr Mazan. Efektem takiego nauczania jest uczeń, który nie potrafi powiązać przyczyny ze skutkiem.
Prelegenci zwracali również uwagę na zagrożenia płynące z traktowania nauk przyrodniczych jako absolutnego kryterium w rozumieniu rzeczywistości i prymatu materii nad duchem, co w konsekwencji prowadzi do demoralizacji człowieka, który staje się więźniem materializmu i subiektywizmu.

 


Następuje obezwładnienie rozumu przez nauki przyrodnicze, które wykluczają inne poznanie niż naukowe. Wiara nie podlega metodzie naukowej. Ale dotarcie do tzw. pierwszych zasad wymaga realnego rozumowania, realnego odczytania rzeczywistości, rozumowania skutkowo-przyczynowego. To, co serwuje się dzieciom w szkołach, to nauczanie relacyjne, nauczanie ilościowego spojrzenia na świat. Skutkiem jest skrajny sceptycyzm: jeśli coś nie jest poddane metodzie naukowej, to nie istnieje – mówił dr Mazan.

 

 Mgr Elżbieta Chojnacka 

 

Elżbieta Chojnacka pokazywała problemy edukacji szkolnej, o których zwykle się nie mówi. – Wystarczy jeden nieukształtowany moralnie członek klasy, który miał kontakt z pornografią, aby zdemoralizować innych – pokazywała. – Rodzice często pytają o rzeczy zewnętrzne, wygląd sal w szkole lub bezpieczeństwo w autokarze, a mało kto pyta o to, z kim dziecko będzie jechało, kto mu będzie towarzyszył. W szkole obchodzi się Halloween, promuje się jogę, organizuje huczne walentynki, szkoła dziś jest otwarta na wszystko – oprócz katolicyzmu.
W ostatniej prelekcji, p. Agata Rybczyk przedstawiła zagrożenia płynące z dzisiejszych podręczników nauczania początkowego. TE pomoce naukowe, wbrew pozorom, kolorowe i niegroźne, niosą ze sobą wiele treści ukrytych, jak np. rozmywanie religii katolickiej, konsumpcjonizm czy traktowanie rozwodów jak coś normalnego.

 


Spotkanie naukowe prowadził od początku do końca ks. Łukasz Kadziński, który na zakończenie zaprosił na kolejną konferencję, która odbędzie się na jesieni.
 

  Red. Ewa Nowina Konopka, redaktor naczelna Naszego Dziennika 



Przygotowano na podstawie relacji w internetowej na stronie http://fundacjamaximilianum.pl/ przygotowanej na podstawie relacji Anny Ambroziak, Agnieszki Paprockiej-Waszkiewicz i Izabeli Kozłowskiej: http://fundacjamaximilianum.pl/2014/05/szkola-w-rekach-reformatorow/

oraz internetowej edycji Naszego Dziennika: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/77545,dokad-zmierza-wspolczesna-edukacja.html

Autor: Agnieszka Paprocka-Waszkiewicz, IK

Tam też dostępna fotoretacja: http://www.naszdziennik.pl/galeria/77528,szkola-w-rekach-reformatorow.html
oraz wywiad z dr  hab. Markiem Budajczakiem: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/77556,zdemitologizowac-edukacje-domowa.html


Zdjęcia: Krzysztof Luks